ADOPCJE POZYTYWNE (współczynnik 0,93) - mazurskie koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 07, 2010 20:29 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Zasadniczo mamusią zostaje się dożywotnio.... Chcesz mi powiedzieć, że dożywotnio w nocy Anka będzie mi tuptała po głowie :?
Już ugniata mnie łapkami jak kot Simona (dobrze napisałam?), ciekawe kiedy przyjdzie pora na bejsbola 8O
Da radę na weekend zabrać ją do Ani?

ps. co jaki czas odrobacza się koty?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Wto wrz 07, 2010 20:33 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Zasadniczo mamusią zostaje się dożywotnio.... Chcesz mi powiedzieć, że dożywotnio w nocy Anka będzie mi tuptała po głowie :?
Już ugniata mnie łapkami jak kot Simona (dobrze napisałam?), ciekawe kiedy przyjdzie pora na bejsbola 8O
Da radę na weekend zabrać ją do Ani?

ps. co jaki czas odrobacza się koty?


Niewychodzące co pół roku.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto wrz 07, 2010 20:38 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

DZIĘKUJĘ :!:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Wto wrz 07, 2010 21:14 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Zasadniczo mamusią zostaje się dożywotnio.... Chcesz mi powiedzieć, że dożywotnio w nocy Anka będzie mi tuptała po głowie :?

oj, dzieci dorastają. Za dwa lata przestawi się na ugniatanie po brzuchu na przykład :mrgreen: Masaże ważącej blisko 5kg Gryzeldy są niezapomniane! :ryk:


mruffka pisze:Da radę na weekend zabrać ją do Ani?


yyyy? gdzie?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 6:22 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Sorki, z przyczyn technicznych zjadło mi jedno zdanie.
Pytałam, jak tam u Kreski i czy da radę zabrać ją już w weekend do Ani :)

Dzisiejsz noc znowu z kotem na głowie. I tak kole dwa lata :?: :?: :?:
Czuję się pocieszona. I nadal niewyspana

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Śro wrz 08, 2010 6:36 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Kreska daje się podejść na 20-30cm. czasem dotknąć ale ciągle zachowuje się jakbyśmy prąd w ręku mieli; mam nadzieję że dziś- jutro będzie już przesyłka z uspokajaczami.
Bez reakcji na uspokajacze trudno mi powiedziec, czy na weekend da radę, to znaczy z mojej strony nie ma przeciwskazań :mrgreen: nie jestem pewna natomiast jak ta panikara zareaguje, z drugiej strony u nas nie ma mozliwosci izolacji w jednym pokoju (w sypialni mam jednoczesnie 'pracownię', nie upilnuję za chiny) a u Ciebie musialaby z Tobą spędzać czas w sypialni... może to by ją przekonało bardziej?
Myślę sobie tak że jak uspokajacze przyjdą i reakcja Kreski na nie będzie pozytywna, to wydaje się że efekty na weekend mogą być dobre :ok:

PS. Za spaniem na głowie jeszcze będziesz tęsknić, zobaczysz :ryk:

PS2 Przepływ na przyszłość: kotom na podróż dawaj raczej mokre jedzonko bez suchego i wody, bo one sobie tą wodę wtedy wylały i siedziały kilka godzin mokre, może stąd taka trauma;
oraz zawsze płochliwe kociaki muszą "na wyjście" dostawać pakiet swoich zabawek, posłań i "zapachów": jeśli dawały np. się Tobie przytulić, to na wyposażenie oprócz ich kocyka czy czegos dajesz NIEPRANĄ swoją stara bluzę (głupio napisać, ale wręcz przepoconą, koty są bardzo wrażliwe na zapach), to bardzo ułatwia asymilację w nowym otoczeniu!

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 20:07 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Chciałabym wziąć Kreskę na weekend, bo Ani się nudzi. Jest całkiem zasadniczo już oswojona ze mną (nawet za bardzo chwilami 8O ), kłopotem jest tylko pies.
Sara i Ania w jednym pomieszczeniu to nadal wyraźna niechęć Ani do wychylania nosa z bezpiecznych kryjówek i nerwowe przemieszczanie się Sary. Kilka spotkań nos w nos już się odbyło bez rozlewu krwi, ale raczej bez entuzjazmu kota. Sara jest tymi kontaktami nienasycona. Najchętniej wąchałaby Anię w nieskończoność, a ta nie ma na to najmniejszej ochoty. Choć już raczej się nie boi tylko ostrzegawczo syczy.
Kreska urozmaiciłaby chyba dość nudny żywot Ani i raczej może ta asymilacja z Sarą poszłaby szybciej? Razem może nie bałyby się tak psa?
BTW, istnieją ponoć też takie obróżki dla psa na uspokojenie? Prawda to? Pies nie jest agresywny, ale tak niespokojny i podminowany, że udziela się to kotce....

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Śro wrz 08, 2010 21:42 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

BEAPHAR ma obroże uspokajające dla psów, Seja z forum zapodała taką dla kotów swojej kici i odmiana była całkowita. Ale ćwiczenia wyciszajace z tego bloga co pisałam kilka postów temu NA PEWNO też pomogą. Bo Sara nie tyle jest nerwowa, ale nie radzi sobie z nadmiarem emocji :kotek:

Kropli dla Kreski jeszcze nie ma :evil: ale generalnie posuwamy sie powoli do przodu, coraz częściej udaje się ją dotknąć, myślę że przeprowadzka na weekend wchodzi w grę; na pewno dlużej bedzie musiała mieć tylko sypialnię do dyspozycji żeby oswoić się z nową sytuacją i na pewno dłużej pozostać z psem po dwóch stronach drzwi, ale wydaje mi się że po kilku dniach powinno być już znośnie :) Nie wiem kiedy będzie całkiem doczłowieczona, to może potrwac zanim zacznie przychodzić na glaski, ale na szczęście jest strasznym łasuchem i wszystko u niej można zarciem załatwić :kotek:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 22:50 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

No to jadę jutro kupić obrożę :?
Ćwiczenia są może i dobre, ale raczej w moim wykonaniu niemożliwe. Sara bez kota w pobliżu jest ostoją spokoju. Zachowuje się normalnie i spokojnie i jest raczej usłuchana. Nawet w obecności kota potrafi posłuchać poleceń, choć raczej nie za często :?

Trudno wykonywać ćwiczenia wyciszające, kiedy kot na kolanach się kręci, Sara biega wokół jakby miała silnik odrzutowy w tyłeczku, kota łepek próbuje nadążyć za psem i każdy gwałtowniejszy ruch jednego powoduje reakcję zwrotną drugiego. Sara z podminowania sika na podłogę, kot tylko patrzy, żeby czmychnąć w kąt z dala od tego cyrku i wtedy jedynym sposobem na wyciszenie sytuacji jest wyjazd kotka do sypialni. Ania zasypia sobie ze stoickim spokojem na mojej kołdrze (budka w drapaku była wykorzystana tylko pierwszego dnia i od tamtej pory ani razu nie stanowiła azylu w celu schronienia), a Sara natychmiast uspokaja się i z miną niewiniątka zasypia na swoim posłanku "na salonach". Tak, jakby przed chwilą nic ekscytującego się nie wydarzyło.....

Kotka nawet pozwala dotykać się psu, kilka razy nawet Sara podjęła zakończoną sukcesem (krótkotrwałym) próbę wylizania Ani. Ale z tej ekscytacji robi to tak gwałtownie i mało delikatnie, że koteczce bardzo szybko przestaje się to podobać. I po ptakach. Gdyby Sara potrafiła powściągnąć emocje i jakoś spokojnie przekraczała granice nietykalności kotka, pewnie już leżałyby w swoich ramionach.
Dlatego muszę wyciszyć psa. Koniecznie. Nie mogę jej przeca ciągle odganiać od kociaka, ona też przybyła do nas z bidula i w sumie nie chcę, żeby poczuła się odtrącona :|
Mam tylko nadzieję, że ta obroża faktycznie działa :?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Czw wrz 09, 2010 6:23 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Obroza ma feromony, które relaksują zwierzaka. Mruffka, ale te cwiczenia oraz kliker to przemysl: chodzi w nich o to, zeby sie psica nauczyla kontrolowac emocje, wiadomo ze jest spokojna jak emocji nie ma, ale mozesz jej pomoc opanowac sie rowniez jak są te emocje :) Nie chodzi o to zeby psa męczyc, ale zeby jej pomóc też na przyszłość. Ona biedna nie wie, co ma z tymi rozsadzającymi ją uczuciami zrobić i to właśnie mają naprawić te ćwiczenia, dac jej pewne mechanizmy. Kliker toż samo, pomaga w tworzeniu mechanizmów. Więc druknij sobie kawałki z tego bloga i popróbuj :ok:

Taki stan kiedy emocje zalewają mózg jest mało fajny ogólnie, więc na pewno sie Sarze przyda mozliwość rozładowania.

Ja znalazłam jeszcze taki fragment poradnika, to o pociągach można spróbować zastosować na kociaki może?

Mój pupil niby jest dobrze ułożony, ale nadpobudliwy – ciągle biega, szczeka... Jak to opanować?
Konieczne są ćwiczenia wyciszające i dużo pracy. Pies nadpobudliwy musi mieć ujście dla swojej energii. Dobrze jest trenować systematycznie jakiś psi sport, np. tropienie.

Pies ma wielki ogród do dyspozycji...
Sam się w nim nie wybiega. Jeśli nadpobudliwemu czworonogowi nie zapewnimy zajęcia, znajdzie je sobie sam – będzie kopał doły, niszczył drzewka, skakał z radości na wszystkich napotkanych ludzi. Pies nadpobudliwy wymaga zmęczenia intelektualnego. Jeśli poćwiczy posłuszeństwo (nawet zwykłe siadanie i warowanie) czy sztuczki – choćby przez 10 minut – będzie bardziej zmęczony niż po spędzeniu kilku godzin na działce.

Mój szczeniak goni pociągi...
Można go tego oduczyć. Dopóki głuchnie na widok pociągu, warto wychodzić z nim na długiej smyczy lub lince, aby nie uczył się, że gonienie jest fajne. Bierzemy dużo smakołyków i zanim pojazd się zbliży, a pies nim zainteresuje, skupiamy jego uwagę na sobie, bawimy się z nim, karmimy go. Zaczynamy ćwiczenie w takiej odległości od torów, w jakiej pies jest w stanie się skupić na przewodniku i nagrodach. Trzeba to powtarzać za każdym razem, gdy pociąg się zbliża, aby zwierzak wiedział, że warto wtedy pognać do pana.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Czw wrz 09, 2010 7:03 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Poker71 pisze:
PS2 Przepływ na przyszłość: kotom na podróż dawaj raczej mokre jedzonko bez suchego i wody, bo one sobie tą wodę wtedy wylały i siedziały kilka godzin mokre, może stąd taka trauma;
oraz zawsze płochliwe kociaki muszą "na wyjście" dostawać pakiet swoich zabawek, posłań i "zapachów": jeśli dawały np. się Tobie przytulić, to na wyposażenie oprócz ich kocyka czy czegos dajesz NIEPRANĄ swoją stara bluzę (głupio napisać, ale wręcz przepoconą, koty są bardzo wrażliwe na zapach), to bardzo ułatwia asymilację w nowym otoczeniu!


Przyjąłem, wykonam przy najbliższej przesyłce do Ciebie dwóch whiskasów :ryk:

Przy okazji dołączam link, pokazujący wzorowe prezentowanie posiadanego kota z gniazda "Mazurskie kociaki z Bergfelden"

http://picasaweb.google.pl/j.sierocinsk ... eat=email#

Naśladownictwo bardzo wskazane :D
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Czw wrz 09, 2010 8:54 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Noc minęła lepiej :D Ania spała na mojej poduszce, ale już nie kręciła się tak bardzo. Zdarzyło jej się też przespać poranek na mojej szyji. Ja też chyba przyzwyczaiłam się do jej ciepełka. W zimie będzie jak znalazł :ryk:

Poker: spróbuję te ćwiczenia. Chyba nie mam wyjścia. Ale obrożę też założę.
Te kropelki, które jadą dla Kreski mogą być też dla psa?

Przepływ: tak zamilkłeś Tato Ani i Kreski :(
zatwierdzasz datę urodzin 1 czerwca jako prawdopodobną?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Czw wrz 09, 2010 10:15 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Poker: spróbuję te ćwiczenia. Chyba nie mam wyjścia. Ale obrożę też założę.
Te kropelki, które jadą dla Kreski mogą być też dla psa?


Kropelki moga być i dla psa i kota, specjalnie takie wybierałam :) Pomysł jednoiczesnego stosowania cwiczen i obrozy jest BARDZO dobry :ok: i ile korzysci: w razie co będziesz mieć alternatywny zawód psiego wyciszacza :mrgreen:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Czw wrz 09, 2010 10:25 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

przeplyw pisze:Jakieś dwa, trzy tygodnie temu zobaczyłem z przerażeniem, że zamieniam się w Wiolettę Villas i koniec świata jest bliski.
Bura kotka urodziła i ma 4 albo 5. Nie wiem dokładnie bo trzyma je na strychu u sąsiada i jeszcze ich nie sprowadziła na dół.


to pisał 20 lipca. Skoro trzy tygodnie wcześniej zajarzyła sirota matematyczna :mrgreen:, a bywa tam nie codzień, Bura pewnie też jakiś czas po urodzeniu się w ogóle nie pokazywała, to po mojemu 1czerwiec to tak akurat będzie :ok:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Czw wrz 09, 2010 18:59 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Dwa, trzy tygodnie przed 20 lipca zorientował się Tata Przepływ, że są kotki, więc około 1 lipca.
Myślisz, że aż 1 miesiąc fakt narodzin byłby możliwy do ukrycia dla kogoś, kto bywa na Mazurach mniej więcej co tydzień (czyli chyba w weekendy)?
Ja tam się nie znam na kotkachjj (te dwie literki "jj" napisała dla Was Ania łażąc po klawiaturze - wykorzystujemy fakt, że Sara na specerku z moją ludzką córeczką :D ), ale aż miesiąc kotki są tak niedołężne, ż e5rt- (ooooo, znowu Ania), ze mogą pozostać niewidoczne?
Przepływie, odezwij się, cóż się dzieje?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 44 Kocie Wyspy, Blue i 128 gości