AlkaM pisze:Srodkow moczopedne bardzo obciazaja nerki i ich sie kotom z PNN nie podaje. Niestety nie wiadomo skad wielu polskich wetow zaleca je na "wyplukiwanie toksyn" czyli kroplowki i srodki moczopedne. Poza informacjami na tym forum raczej nie znajdziesz informacji na tern temat nigdzie wiecej. Podawanie srodkow moczopednych ma tylko jedno udukomentowane medycznie zastosowanie: ostatnie stadium choroby, kiedy nerki przestaja calkowicie pracowac.
Wspomniana tu wczesniej nan pisala na ten temat szkodliwosci metody "wyplukiwania toksyn" , Jak pogrzebiesz na forum to znajdzisz jej wypowiedzi.
Kilka pytan odnosnie CRF- jak to jest ze stosowaniem diuretykow, u nas sie je podaje, sama stosuje i Phytophale i Furosemid, ale na Zachodzie jest to wykluczone i uwazane za bardzo szkodliwe. Poglebia odwodnienie i zmusza nerki do zbyt intensywnej pracy, przez co wyniki zbijane sa sztucznie, ale nerki niszcza sie szybciej...
Zwalczanie kwasicy- co sadzisz o stosowaniu u tych kotow cytrynianu potasu jako alternatywy w suplementacji tego pierwiastka ( zamiast chlorku potasu, ktory powoduje podraznienie przewodu pokarmowego i nadkwasote) i rowniez jako leku zwalczajacego kwasice metaboliczna w przebiegu mocznicy?
Nan, nie zawsze jest tak, jak piszesz
- na Zachodzie stosuje się leki moczopędne w leczeniu przewlekłej niewydolności wątroby, wszystkie moje podręczniki anglojęzyczne zalecają ich podawanie. Niewielkie dawki leków moczopednych nie są zbyt toksyczne dla nerek a mocznica musi być zwalczana...
- cytrynian potasu może byc z powodzeniem stosowany zamiast chlorku potasu, ale do stymulacji pragnienia. Do zwalczania kwasicy powinno się stosować dwuwęglan sodu doustnie
nan pisze:U mnie niestety Furosemid musi bycale nie wiem jesli to cisnienie...A bylo badane?To znaczy oznaczono albuminy? Bo jesli jest ok to mozna podawac i tylko kontrolowac.Pol ampulki co 2 dzien raczej pomoze niz zaszkodzi...Moczopednie dziala takze Solidago, sa tez leki "posrednie" dopyszczkowo
polecalabym raczej Phytophale niz Lespewet, syrop jest paskudny i np.moj Lunek bardzo plul i wymiotowal.... Niezaleznie od specyfiku jest tak jak napisala Blue- jesli kot jest nawadniany, to powinien dostawac srodki moczopedne-inaczej faktycznie kiepsko sie wchlania, kiepsko przeplukuje- i jak mi sie zdaje-wlasnie cisnienie powinno wzrosnac!
Hmmm niedobrze wyglada ta bolesnosc, kotki nerkowe maja nadwrazliwosc na dotyk, ale jesli to cos wiecej niz dyskomfort...Ciezko mi sie wypowiadac, nie wiem jak ale chyba trzeba sie tym zajac
AlkaM pisze:Moze to rowniez byc kwasica. Zapytaj weta czy moglabys zamienic PWE i NaCl na plyn Ryngera, aby unormowal kwasowac.
A czemu nie chcesz dac kotu Alusalu? Pokrusz go na pyl i dodaj do jedzenia.
Kilka pytan odnosnie CRF- jak to jest ze stosowaniem diuretykow, u nas sie je podaje, sama stosuje i Phytophale i Furosemid, ale na Zachodzie jest to wykluczone i uwazane za bardzo szkodliwe. Poglebia odwodnienie i zmusza nerki do zbyt intensywnej pracy, przez co wyniki zbijane sa sztucznie, ale nerki niszcza sie szybciej...
Zwalczanie kwasicy- co sadzisz o stosowaniu u tych kotow cytrynianu potasu jako alternatywy w suplementacji tego pierwiastka ( zamiast chlorku potasu, ktory powoduje podraznienie przewodu pokarmowego i nadkwasote) i rowniez jako leku zwalczajacego kwasice metaboliczna w przebiegu mocznicy?
Nan, nie zawsze jest tak, jak piszesz
- na Zachodzie stosuje się leki moczopędne w leczeniu przewlekłej niewydolności wątroby, wszystkie moje podręczniki anglojęzyczne zalecają ich podawanie. Niewielkie dawki leków moczopednych nie są zbyt toksyczne dla nerek a mocznica musi być zwalczana...
- cytrynian potasu może byc z powodzeniem stosowany zamiast chlorku potasu, ale do stymulacji pragnienia. Do zwalczania kwasicy powinno się stosować dwuwęglan sodu doustnie
Slonko_Łódź pisze:AlkaM pisze:Moze to rowniez byc kwasica. Zapytaj weta czy moglabys zamienic PWE i NaCl na plyn Ryngera, aby unormowal kwasowac.
A czemu nie chcesz dac kotu Alusalu? Pokrusz go na pyl i dodaj do jedzenia.
Yenna ogólnie je słabo a z "dodatkiem" nie rusza w ogóle- dlatego jej nie dajęNic to nie ma niestety do mojego chcenia czy niechcenia... O płyn ringera pytałam już wcześniej- mój wet uważa, że to płyn "ostatniego wyboru". Muszę jeszcze z Nim pogadać...
AlkaM pisze:W cytacie, ktroy podalas, jak nan pisze, podawanie srodkow moczopednych nie jest stosowane na Zachodzie, ja moge dodac od siebie, ze rowniez i w Ameryce i w Australii . Czyli mozna przyjac to za polska metoda "leczenia" PNN, zupelenie bez medycznego uzasadnienia, co potwierdza odpowiedz weta do nan.
Wyraznie nie wie jak to wytlumaczyc w przypadku PNN wiec pisze o niewydlnosci watraby![]()
W kocu watraba od nerek tak daleko nie jest
casica pisze:Poza tym czy stosowanie czegoś na Zachodzie jest jakims ostatecznym wyznacznikiem własciwego leczenia? Czytając wiele wpisów osób spoza Polski mam akurat wrażenie, że z leczeniem jest jakis problem. Wystarczy chocby ostatni przykład Irlandzkiej Myszki, ale przeciez wiele tu takich przykładów.
Cały czas też nie mogę się jakoś dopatrzec znaczącej różnicy na korzyść "zachodniego" leczenia. Amerykańska metoda leczenia pnn znacząco odbiega od "polskiej"? Nie widzę. Nie widzę tez niczego, czego nie mogłabym stosowac u nas.
pixie65 pisze:Ponieważ nie rozmawiałam z nią bezpośrednio - nie znam szczegółów ale wiem, że ona sama "przejrzała na oczy" i przyjęła do wiadomości, że jednak można "inaczej" i w dodatku - skuteczniej.
casica pisze:Inaczej to znaczy jak?
casica pisze:Swoją drogą myślałam, że romantyczna, wzruszająco dziecięca wiara w Zachód skończyła sie w 1989
Alida80 pisze:a z moim kociną coraz gorzejnie myje się, nie chce jeśc.. całe dnie leży na parapecie albo na krzesełku i nic go nie interesuje. do tego jeszcze przyplatało się do niego zapalenie krtani czy jakieś inne paskudztwo. świszczy, chrypi, antybiotyk nie pomaga... martwię się że kotek już sie poddał, że już nie chce walczyć
Slonko_Łódź pisze: Co jeszcze można dawać na obniżenie fosforu oprócz ipakitine, alusalu i dietetycznej karmy?
Gedo pisze:minęło kilka dni a moja kota nadal jest ze mną.
czuje się zdecydowanie lepiej, ale nie łudzę się że wyjdzie z tego kryzysu bo wyniki są koszmarne![]()
z "ostatnią posługą" wstrzymam się jednak jeszcze chwilkę - do momentu kiedy dobre samopoczucie koty się skończy..
pixie65 pisze:casica pisze:Inaczej to znaczy jak?
Poczytaj uważnie wpisy "osób spoza Polski".
pixie65 pisze:Mnie nie wzrusza Twoja niezachwiana wiara w wiedzę "naszych", polskich wetów.
Ubolewam wręcz, że niewielu z nich chce i potrafi korzystać z doświadczeń swoich "zagranicznych" kolegów.
Określenie, że jesteśmy "sto lat za murzynami" dotyczy niestety również weterynarii.
casica pisze:pixie65 pisze:Mnie nie wzrusza Twoja niezachwiana wiara w wiedzę "naszych", polskich wetów.
Ubolewam wręcz, że niewielu z nich chce i potrafi korzystać z doświadczeń swoich "zagranicznych" kolegów.
Określenie, że jesteśmy "sto lat za murzynami" dotyczy niestety również weterynarii.
A skąd ta pewność? To przekonanie o braku chęci dokształcania się.![]()
Ja mam dobrych wetów, mam do nich zaufanie, jestem z nich zadowolona. Okazuje się, że powinnam się wstydzic i drzeć szaty z rozpaczy zamiast się cieszyć.
Użytkownicy przeglądający ten dział: EwaMag i 40 gości