Kuba i Rosen oraz... Yuki...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 03, 2010 14:14 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

SecretFire pisze:Ide na zakupy biurowe. Kwadratowa dupa kolezanki sie w tym sensie nie ruszy.

Kwadratową to pewnie ciężko ruszyć :wink:

Psiama jest jeszcze gorzej, o ile można to stopniować :? Bardzo dalecy sąsiedzi (nie znamy ich, nawet nie wiem jak wyglądają) wyjeżdżają co roku do pracy sezonowej na całe lato. W tym roku przed wyjazdem poprosili swoich sąsiadów, żeby czasem dali coś do jedzenia ich kotce :evil: Kotka ponoć miała sobie sama poradzić, bo chętnie i często poluje... Sąsiedzi są zwierzolubni, ale kotka ich nie znała i się ich bała. Różni ludzie ją dokarmiali, ale sezon urlopowy był i miejsca karmienia jej się wykruszały... W lipcu przestała się bać i szukała pomocy wszędzie i tak trafiła do nas... Ludzie z którymi rozmawiałam nie widzieli, że była ciężarna i nie znaleźli nigdzie kociaków. "Właściciele" kotki jeszcze nie wrócili, więc jej poprawa wyglądu jest chyba zasługą okolicznych mieszkańców. Nie mam pewności czy to ta konkretna kotka, ale wszyscy ją opisywali "mała, chuda, bura". Nikt nie wie jak ma na imię...
Mając tą wiedzę nadal jestem w kropce. Zabrać im kota - wezmą nowego. Ten już przynajmniej zna okolicę, wie gdzie może liczyć na pomoc, a gdzie lepiej się nie zbliżać :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt wrz 03, 2010 14:40 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

:evil: :evil: :evil: :evil: Bööööse Menschen! Kark im ukrecic, to innego nie wezma.
Teraz i Ciebie ma za opiekunke i jak jej bedzie cos niedobrego sie dzialo, to pomozesz jej. Biedactwo bure. Wczoraj maly wlos bym sie tez malucha nie dorobila, bo moj ukochany kolega z pracy byl na jakiejs dalekiej budowli i widzial kotka w ogrodku i mu sie przywidzialo, ze moze pomocy potrzebowac. Bylo ale tak, ze kotek mial kochanych wlascicieli a on tylko chcial pokazac mi dobre serce i kotka "uratowac". Dostal kazanie i przykaz, ze ma tylko kotki w potrzebie przywozic.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt wrz 03, 2010 14:48 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Biedna ta kicieńka, zdana na siebie i swój instynkt i oczywiście Was, doraxnyxh karmicieli. Czemu ludzie sa tak nieodpowiedzialni ??? :(

Dorotko, kazanie strzelić koledze, żeby szczęśliwych kotenków nie wykradał :mrgreen:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pt wrz 03, 2010 14:53 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Tak to zrobilam wlasnie. On po prostu chcial, zebym go jeszcze bardziej lubila. 8O Faceci! Z tym ze my dwaj jestesmy naprawde zgrany dwupak, bo organizujemy zbiorki dla dzieci i zbieramy zabawki. Nawet dla takich domow ochronnych dla kobiet, ktore uciekaja od mezow. I w ogule jestesmy jedna dusza. Jego zona i dzieci i mnie uwielbiaja i ja ich. Bez tej rodziny bym w tej firmie nie przezyla ostanie lata.

Ide do domciu... Pa kochani. :1luvu:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Nie wrz 05, 2010 16:50 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

O widzisz Secret, znaczy sa tez fajne ludzie w Twojej firmie :ok:

Ciekawe co u Rosenka i Kubusia ? :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon wrz 06, 2010 10:56 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Jestem w morderczym nastroju od soboty :evil: I nie potrafię tego zmienić... :roll:
Pokroiliśmy ponad 4 kg mięsa dla demolek i okazało się, że jest to prawie niezjadliwe :evil: Najciekawsze jest to, że każdy z rodzajów mięsa podczas krojenia był pożerany z donośnym mruczeniem :roll: Po wymieszaniu mięso stało się niesmaczne i koty jedzą tylko jak już naprawdę są głodne :? Ale tym razem obiecałam, że się nie poddam - mają jeść, nic innego nie dostaną.
Rosen chyba skontaktował się z Lilly :roll: W nocy obgryzał kartonik chusteczek i bawił się w wyjmowanie ich. Kuba w międzyczasie rozmontowywał futrynę z drzwi 8O Wstawaliśmy na zmianę, żeby wyrzucić Rosena z sypialni i zamknąć drzwi, a za pół godzinki wstawaliśmy, żeby otworzyć drzwi i poprawić futrynę :evil: Dopiero rano mogliśmy użyć hałasującego sprzętu żeby tą futrynę zamontować porządnie...
Z samego rana w sobotę przyszła na śniadanie bura kotka. Z dziećmi... Piękny czekoladowy kotek z małymi białymi plamkami i bury pręgusek (może ma jakieś plamki na podwoziu, ale nie widziałam ich). Płeć nieznana. Bury nie dał się złapać, czekoladowego złapałam, ale był przerażony... Wyglądają na zdrowe. Dziczeją... Kombinujemy co z nimi zrobić... Wszyscy sąsiedzi je dokarmiają, ale głównie "śmieciami". Jakieś pomysły? :? Mogę je wyłapać, jak się uprę to mogę je kilka dni przetrzymać, ale DT na dłużej zostać nie mogę...
I tak oto pojawił się mój nastrój... :crying:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon wrz 06, 2010 11:28 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Juz pierwsza czesc Twojej relacji by mi humor popsula. Moje tez ostro urzedowali. A Emil znowu gume z drzwi wyciaga i sie cieszy jak go po mieszkaniu gonie w srodku nocy :evil: .
Lilly Rosenka dobrze nauczyla, bo chusteczki sa faaaaajne i dobre. Rolka papieru toaletowego jeszcze lepsza, bo wieksza!!!
Z buraska nie wiem, na razie obserwowac, bo co chcesz zrobic? DT nie idzie. A chetnych na DS brak. I tak, ze Ci przyprowadzila potomstwo i sie chociaz troche dobrego najadla a nie smieci. Biedulka...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon wrz 06, 2010 12:21 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

mmk, masz zgryza jak 102 :roll: Idą chłody a te bidulki same tam ...
Jak chcesz się zaangażować to trzeba się liczyć z koniecznością założenia wątka lub wystawienia ogłoszeń lub szukania domów inną metodą, przygarnięcia na czas mhm ... różnie bywa i szwędającymi się cudnymi cudnościami pod domu :wink:
ALE
też wspaniałym poczuciem dobrze spełnionej roboty i przespanymi nocami (sumienie czasem nie daje spać kiedy widzi się kolejne bidy ...) :1luvu: .
No i mięsko na pewno będziesz miała zjedzone :mrgreen:
Ale wiem, że to wcale nie łatwy wybór i sama musisz podjąć tą trudną decyzję. Trzymam za Ciebie i za kotki :ok:

No a co do mieszanek, to dlatego ja gotowych nie robię, bo moje kręca nosem jak nie wiem co. Kroję mięsko, zamrażam porcjami ale mieszanki dodaję juz po rozmrożeniu, czyli FC i resztę i choć czasem tez kręcą nosem to generalnie wpinkalają :D .
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto wrz 07, 2010 7:52 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Naprawdę nie wiem co zrobić. Nie mam zgody na wzięcie tych kotów :roll: Mogłabym przetrzymać je przez kilka dni, ale wzięcie po to, żeby szukać im domu (a niewiadomo ile to potrwa) nie wchodzi w grę... Tża jeszcze pewnie bym przekonała, ale są jeszcze inne problemy... Dzieci sąsiadów ostro zabrały się za karmienie kotów i dbanie o nie - może uda się im przekonać rodziców. Dzieciaki już mówią, że to ich koty i że czasem rodzice pozwalają im wejść do domu... Gdyby jedynym problemem były domy dla nich, to już by siedziały w naszej łazience...
Mięso stało się zjadliwe :mrgreen: Wczoraj wieczorem, kiedy już ostatecznie skończyła się poprzednia mieszanka, a koty były już na tyle głodne, że były skłonne podjąć negocjacje, dałam im trochę mięsa z ręki. Kuba potrafi zjeść z ręki nawet tabletkę, jeśli długo trzymam mu ją przed nosem, a on nie ma gdzie uciec. Mięso też zjadł 8) Rosen też z ręki je więcej rzeczy niż ze swojej miseczki :wink: Później jadły już same, choć zachwytu nie ma :wink:
Zapowiada się bardzo miła zima. Wczoraj mieliśmy po jednym kocie na kolanach :mrgreen: Przez cały wieczór koty siedziały u nas na zmianę, odchodziły na chwilę, ale wracały na kolana :mrgreen: W domu nie było zimno, więc to bardzo dobra zapowiedź na zimę 8)
Wracam do pracy, bo mam jej bardzo dużo...

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto wrz 07, 2010 7:58 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

:ok: Za dzieci sasiadow. Moze sie uda.

Praca...nuuuuudyyyy! Biurko pelne ale nic takiego specjalnego. Wiec sie leniuchuje. W nastepny tydzien kwadratowa dupa idzie na urlop i bede sama. Miala isc teraz ale jej sie cos ubzduralo. Trudno.

To musi byc piekne uczucie, jak futra sie tak do Was przytula. Zwlaszcza Kubus. 8O

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto wrz 07, 2010 13:42 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Praca może i jest nudna, ale jest potrzebna... Chyba, że wygram kilka milionów, albo bogato wyjdę za mąż :lol:

Kubę ktoś zdecydowanie nam podmienił. Tuli się jak nigdy dotąd. Zagaduje nas, ociera się, nadstawia do głaskania. Przy okazji okazało się, że koty, jeśli są blisko siebie, nie potrafią mruczeć w duecie. Leżały u nas na kolanach i jak jeden zaczynał mruczeć, to drugi patrzył na niego z wyrzutem i sam przestawał :lol: Po jakimś czasie była zmiana. Mruczaki-przytulaki :lol: Z Rosenem mamy już stały wieczorny program pieszczot z mruczandem. Jeśli mamy jakieś inne zajęcia wieczorem, Rosen jest bardzo niezadowolony i domaga się uwagi. Teraz dołącza do wieczornych pieszczot Kuba :mrgreen:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto wrz 07, 2010 14:10 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

To najpierw musiałabyś się rozwieść a to juz za skomplikowane jest :mrgreen:

Bardzo dobrze, że wielu ludzi martwi się o koteczki. Trzymam za szybkie dobre domy :ok:
Wiem co czujesz mmk, ja tez juz obojętnie ni epotrafię patrzeć na koty spotykane na ulicach, tzn. nigdy nie byłam obojętna ale zupełnie w innych kategoriach rozpatrywałam ich żywot. Teraz staram się pomagać tak efektywnie, nie zawsze się udaje :roll:

Dorotka, to oddychaj głęboko i ciesz się praca bez kwadratowej duuuu :mrgreen:
Ja tam prace lubię, mam ciekawa i satysfakcjonująca mnie. Ale teraz mam taki zapiernicz, że co dzień ledwo na chwilkę wskakuję tu żeby przywitac Ciotki :D
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto wrz 07, 2010 14:16 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

To nie chodzi o to, ze nie lubie pracowac. Tylko o to, ze nie mialam caly rok urlopu i zero odpoczynku. Do tego dochadzi wieczny balagan od poczatku maja w domu i jeszcze wiecej nacisku w pracy przez szefa, ktory jest chory. Ostatnie dwa dni byly dosc luzne i tym sie rozkoszowalam, ale nie znaczy, ze moje biurko jest puste... Ja juz po prostu dalej nie moge...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto wrz 07, 2010 14:25 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

mmk - u nas w UM w wydziale środowiska jest taka akcja, że można personalnie wystąpić o budkę [wypas :P ] dla dokarmianej kociej rodziny. Stawiasz na podwórku i masz DT.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto wrz 07, 2010 14:35 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Fajnie z tymi budkami :ok:

Dorocia, przytulam mocno. Człowiek bez urlopu i odetchnięcia wchodzi w stan przemęczenia permanentnego :roll: zobojętnienia wręcz. Niebawem dostaniesz urlop i będzie odpoczywać jak królowa, wytrzymaj ! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości