"Starszaki" mało gościnne są, syczą i syczą na maluchy....
Najmilszy chyba Kalutek mój kochany, on zresztą jest mega wyluzowany, choć te maleństwa bardziej z chomiczkami do zabawy mu się kojarzą anieżeli z kotkami....
Hoga aż się zanosi od tych warków i miauków
Miałam ciekawy telefon o adopcję kotka...Pani z Poznania szuka kotka dla rodziny z Przywidza...domek wychodzący ale w spokoj nej okolicy, pod kontrolą, to ok, nie jest wielką przeszkodą jak dla mnie...ale kwestia sterylizacji kotek (kocury i owszem no bo znaczą i nie pachną ładnie)....Pani uważa że szkoda kotek i szkoda im odbierać radości życia...jej kotka 2 razy rodziła, teraz ma podwiązane jajowody i "może dalej używać życia bez kolejnych ciąż"...pytam pani czy jest świadoma że kopulując z kocurami niewiadomego pochodzenia jej kotka może zostać zarażona wieloma chorobami?! mówię o ilości umierających kociąt bo rodzą się w niekontrolowany sposób na ulicach...i owszem szkoda jej maluchów...ale ona pełną strerylizację uważa za krzywdę dla kotki...uhm...ja tam nie widzę by moja kotka była nieszcześliwa...widzę że nieszczęśliwe są kotki podwórkowe, wycieńczone ciążami, porodami, odchowywaniem maluchów, i śmiercią swoich dzieci, widzę jak ciepią....widzę też jak ładnie wyglądają i jak dobrze kotkom wysterylizowanym....Bezsensu!