Tak sobie z rozrzewnieniem patrzę na fotki wyżej - słoneczko było, a ja marudziłam. Teraz leje jak nie powiem co, zwierzaki śpią (zakapiory w klatce, FurKotka w łóżku), generalnie spokój, a ja dalej bym marudziła...
A w Margo obudziły się instynkty macierzyńskie

Chodzi za kociakami (jak są wypuszczone), wylizuje je (Kiwi lubi być tak trochę sponiewierany psim jęzorem), jak któryś piśnie gdy się biją to psica je rozdziela, a ostatnio potwory zaczęły za bardzo brykać i poszedł w ruch pan Kwazar (spryskiwacz) to Margo naszczekała na spryskiwacz
