Nawet jescze bardziej mizasta chyba, bo ta wzięta na ręce natychmiast się przytula. A aLaleczka nie lubila. Ech, Laleczka...

Mimo, ze wiem, ze jest jej swietnie, ze ma jak w bajce (domek cudowny) - nie moge przestac tęsknić. Te oczy zielone... Ta nie ma takich - bardziej brązowo - beżowo - żolte. Też śliczne.



Kot absolutnie porąbany jak na kota: kąpalam sie, a ona siedziala na brzegu wanny. Gadala ze mną, ocierala sie lebkiem... W koncu wlazla do wanny.
W pierwszej chwili chciala natychmiast wyskoczyc, ale udalo mi sie ja przytrzymac i wykąpac.
Szmaponem zwiększjącym objętość zresztą

A ona skubana siedziala sobie i MURUCZAŁA...
Zawolalam TZ zeby ja potzrymal w reczniku, a ta przytulila sie jak osesek i natychmiast mu zasnęla wtulona.
Chłop powiedzial ni to do siebie ni to do mnie: "nawet o tym nie myśl"

Tylko chuda jest przeokropnie.
Ale je z umiarem.
Zalatwia sie do kuwety.