Dziekuje Wam bardzo, ze byliscie ze mna. Zaraz jest razniej i jak sobie wyobraze, ze nie jestem juz "sama" to latwiej sie idzie do weta.
Lillutek sobie najprawdopodonie skaleczyla lapke, jak te glowne roboty byly a ja tego nie zauwazylam.

Ze zwierzaki sobie rany zaraz wylizuja, tak mi wetka wytlumaczyla, moglam nawet krwi nie zauwazyc. Rana jest ladnie zagojona i po specjalnych testach, zeby mnie uspokoic, stwierdzila, ze to zadne parasyty nie sa ani inne robaszki. Po zagojeniu sobie to jeszcze raz rozlizala i to bylo to, co ja widzialam. Robaczkow innych tez nie mamy, bo i te testy byly negatywne, tak ze mogli zrobic wszystkie szczepionki i dostala nowiutki paszport. Zaplacilismy 50 € i do domku. Pies moich rodzicow byl z nami, bo oczko ma chore. Ma jakies porazenie tej siatki w oku i od srodka jakos ropieje. Dostala Medikamente i na kontrole.
Mielismy u AYO temat wlasnie na punkcie chlopow takich typu "kark" i musze sie pochwalic, ze moj braciszek, ktory pieska trzymal tez do tego typu moze nalezec. Wyobrazcie sobie mlodego chlopaczka (22 lata), ktory ma 2,15 m i trzyma malutka sarenke na rekach. Wetka, ktora ma moze 1,57 m byla w szoku. A on tak uwaznie jej sluchal i Mike glaskal. Chetnie bym zdjecie tego widoku zrobila.
Jestescie wielkie.

Dziekuje, danke, merci, thanks!