FAN - FundacjaAzylNadziei- maluchy ze zdeformowanymi łapkami

Kod do banerka:

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/hmnds][img]http://img714.imageshack.us/img714/921/fanv.jpg[/img][/url]

Aga nazwała już oba kociaki: czarnulka to Kimi, a wiskasia to Clio

Kimi

Piękne dziewczyny

CoToMa pisze:Nomiś miał pobrana krew i na wszelki wypadek założony wenflon.
Udało się to zrobić na głupim jasiu, na żywca nie ma szans.
Jutro będą wyniki, mam nadzieję, że to nic groźnego.

Waży 4,5 kg.
Nawet na głupim jasiu warczał i złowrogo machał ogonem

Jak wyniki Nomisia?

Wyniki Nomisia są w porządku, tylko trochę leukocyty i amylaza za wysokie.
Ale to przy biegunce podobno normalne.
Niestety przestał jeść i na katar, dostanie jeszcze jeden antybiotyk.
Ala spróbuje go nakarmić Convem, ale nie wiadomo czy sie uda.
Ja jutro bedę gotować kisiel wołowy na biegunki...

Clio

Nomisiu

Co się stało?
Napiszcie coś ....

CoToMa pisze:Nomiś miał pobrana krew i na wszelki wypadek założony wenflon.
Udało się to zrobić na głupim jasiu, na żywca nie ma szans.
Jutro będą wyniki, mam nadzieję, że to nic groźnego.

Waży 4,5 kg.
Nawet na głupim jasiu warczał i złowrogo machał ogonem

To się tylko trzeba cieszyć, bo to oznacza, że ma bardzo zdrową wątrobę jeśli tak szybko "przerabia" narkozę.
A na biegunki dobra jest marchwianka :ok:

Wczoraj musiałam pomóc Nomisiowi odejść :cry:

Dopóki miał tylko biegunkę, wymioty i kk miałyśmy nadzieję, że w końcu leki zadziałają i kocurek dojdzie do siebie.
Kilka dni temu nie chciał juz sam jeść, ale w czwartek zainteresował się i sam trochę zjadł, więc miałysmy nadzieję, że to dobry znak.
Niestety wczorajszej nocy zaczął się dusić, Wiesiu pojechał z nim do lecznicy, tam chciano Nomisia uśpić.
Zdiagnozowano ostre zapalenie płuc, podano leki dożylne.
Jednak niedługo później musiałam jechać do weta, bo było co raz gorzej.
Nomiś musiał walczyć o każdy oddech, nie mogłyśmy pozwolić, że się po prostu udusi.
Byliśmy z Jędrkiem do końca przy nim.

Nomisiu... (')

smutno .... [']['][']

Do zobaczenia Nomisiu [*]

CoToMa strasznie mi przykro :cry:

Nomiś był mi bardzo bliski, bo był taki podobny do mojego pracowego Misia ( 2x zawracałam z drogi na TM, a niedawno wrócił z DS i znowu muszę go wyprowadzać na koty).

Nomiś puchatku

... do zobaczenie po drugiej stronie kocie obronny

Jakiś czas temu leczyłam kotkę z zapalenia płuc. Kilka dni sypiała na siedząco, bo inaczej nie mogła oddychać.
Trochę to trwało, bo nie miałam innej możliwości i trzymałam ją w piwnicy.
Nie wiedziałam, że zapalenie płuc może aż tak żle się skończyć

.
Moja Kytka wyzdrowiała, ale może dlatego, że opieka nad synkiem Brysiem dopingowała ją do walki.

Nomisiu [*] tyle osob ci kibicowało, czemu się poddałeś :cry:

Zapalenie płuc u kotów to bardzo ciężka choroba.
A Nomiś walczył o każdy oddech.
W dwóch lecznicach weci powiedzieli, że przy tak gwałtownym i ostrym zapaleniu nie ma szans.
Najprawdopodobniej by się udusił, a na taką śmierć nie mogłyśmy pozwolić...

Przykre i smutne jest to, że nie wszystkie można uratować :cry:

Moja podblokowa Kytka też miała ostre zapalenie płuc.
To co brałam za jej mruczenie przy wieczornym dokarmianiu, to była orkiestra z jej płuc.
Dopiero po dwóch dniach zorientowałam się, że coś jest nie tak. Ale wtedy nie dałam rady złapać jej malucha, bo już zdążył się najeść i musiałam ją zostawić bez pomocy na kolejną zimną i deszczową październikową noc. Warunki w jakich ją potem leczyłam były bardzo nieciekawe (klatka w zimnej piwnicy), ale jej się udało pomóc.

Tak mi żal, że Domisiowi się nie udało, że się powalczył ...

Teraz już zawsze jak zobaczę swojego Misia, pomyślę o tobie Domisiu ..... śpij spokojnie koteczku [*]

FAN - FundacjaAzylNadziei- maluchy ze zdeformowanymi łapkami

Kto przegląda forum