Modrzewiowy fotoreportaż.

[siriwan]

Nadrabiam zaległości.

Ale najpierw się pochwalę, że tydzień temu w czwartek oddałem pierwszy raz honorowo krew. Wcześniej mnie zawsze zbywali, głównie dlatego, że niby jestem za chudy. Raz nawet bez ważenia, tylko na oko. A normę (waga > 50kg) spełniam, więc czemu się wcześniej nie łapałem mimo braku innych przeciwwskazań - nie wiem. Ale grunt, że oddałem, zadowolony jestem bardzo. Za dwa miesiące idę znowu, zobaczymy co będzie tym razem. Zabieg wbrew pozorom całkiem przyjemny, w klimatyzowanym autokarze, na leżącym fotelu, kawa/herbata na miejscu + kawa i czekolada na drogę. Miałem się też chwalić, że nawet siniaki mi się nie zrobiły, ale po tym jak Modrzew wlazł mi na rękę mam już trzy...

U Modrzewia w porządku. Ostatnio mu odwaliło i zaczął się sam z siebie wylegiwać na dworze. Co prawda w bezpieczniej odległości od domu (zaraz przy schodach) i pod krzakiem (raz że cień, dwa że Morda nie lubi otwartych przestrzeni, musi mieć jakiś "schowek" koło siebie), ale jednak. No i coraz częściej sprowadza se kumpli na chatę. Na szczęście kumple spierniczają jak tylko widzą człowieka, więc nie ma z tym za bardzo problemu. Z resztą co to za kumple, jak ostatniego tak osyczał, że w całym domu było słychać.
A do zdobyczy łowieckich dołączył konik polny. Piękny, wielki, zielony. Złapałem i wypuściłem, zanim Modrzew zmaltretował go do końca. A kotut dostał gratyfikację w postaci głasków i dokładki żarcia.

Zaległe zdjęcia:



Zdjęcia:

[Cindy]

Siriwan - to zaloz moze watek dla siebie skoro zamierzasz tak regularnie oddawac krew
Bedziemy mieli biezace informacje o honorowym krwiodawstwie
Sorry...ciezki bo ciezki ale dowcip....a propos Modrzewia - dziwne, ze on kumpli na chate ciagnie a moze to jednak byly dziewczyny , ktore...potem ofukal

[siriwan]

Siriwan - to zaloz moze watek dla siebie skoro zamierzasz tak regularnie oddawac krew

Ponoć im dłużej tym gorzej, bo potem organizm się przyzwyczaja i człowiek zaczyna się gorzej czuć jak nie odda.

Bedziemy mieli biezace informacje o honorowym krwiodawstwie

E tam, co dwa miesiące przeżyjecie po jednym poście.

Sorry...ciezki bo ciezki ale dowcip....a propos Modrzewia - dziwne, ze on kumpli na chate ciagnie a moze to jednak byly dziewczyny , ktore...potem ofukal

Na 100% nie powiem, bo takim dzikusom choćbym chciał nie sprawdzę kto to. Ale zwykle to chyba jest tak, że Modrzew wychodzi, spotyka innego kota i jak go znam szybko ucieka na z góry upatrzoną pozycję, czyli do domu. A gość za nim.

[siriwan]

Zdjęcia:



Jutro albo pojutrze napiszę coś więcej. Dziś podziękuję tylko charm za furminator, to cholerstwo faktycznie działa. Modrzew na pewno by się dogadał z Burymi - przynajmniej sądząc po tym jak ochoczo obwąchiwał i ocierał się o pachnący nimi furminator.

EDIT: Dobra, jeszcze dziś będzie relacja.
Wziąłem furminator, wziąłem kota, zamknąłem się w łazience, coby nie nanieść kudłów do chałupy i przy okazji żeby Mordzie nie zachciało się uciec na podwórko. Morda jak się okazało był dużo bardziej niezadowolony z zamknięcia niż z czesania. Czesanie nawet mu się podobało, częściowo pewnie dlatego że furminator pachniał Beeju, Gureem i Natalią. Z wierzchu wyczesałem go całkiem nieźle, tzn. kot łaził dookoła łazienki a ja od czasu do czasu stopowałem go (albo sam się stopował, np. przy drzwiach czy na umywalce) i czesałem. Udało się też usunąć zbędny podszerstek z brzuchola, przy czym tu Modrzew miał już nieco mniej cierpliwości. Ale to bardziej wina wymuszonej pozycji niż samego czesania. Swoimi kłakami z początku był zainteresowany, potem bał się do nich podejść.
Furminator sprawdza się świetnie. Miałem ciągle przed oczami fotki z allegro, gdzie zwierzęta stoją nad stosami kłaków - fotki jak najbardziej przesadzone, ale nie aż tak jak się spodziewałem. Futra wyszło sporo jak na takie przygodne czesanie. Sprawię sobie pewnie takie ustrojstwo za jakiś czas.
charm - jeszcze raz dzięki.

Kłaków wyszło tyle:


Po sfilcowaniu tyle


Ej, to moje?


A fe.


Dwa Modrzewie bonusowe:

[siriwan]

Modrzew znosi mi myszy do pokoju. Ja rozumiem, że to jest objaw jego przywiązania do mnie, ale zdecydowanie wolę jak barankuje albo ugniata.
No i moja teoria, że kot nie lubi spać pod kołdrą tylko jak jest ciepło legła w gruzach - jest zimno, a Modrzew śpi gdzie indziej. Choć raz zrobił wyjątek od wyjątku od reguły i spał... w kołdrze:



Fotki ździś.


Uwaga, się będę chwalił.
Zdałem egzamin zawodowy i już jestem "technikiem informatykiem", a nie tylko "gościem od komputerów". Z etapu pisemnego dostałem 80% z pierwszej części, 95% z drugiej i 85% z etapu praktycznego.
Ubawił mnie za to suplement europass do dyplomu i wypisane na nim moje "umiejętności i kompetencje". Fakt, umiem wszystko co tam jest rozpisane, ale większość to wcale nie efekt 4 lat nauki w technikum... Mało tego - niektórych rzeczy chyba w ogóle nie ma w wymaganiach do egzaminu zawodowego. Ale nie czepiajmy się szczegółów, mam w końcu papier który oficjalnie potwierdza, że umiem to co umiem i to się liczy.

[Ronnie]

Modrzew śródkołdrowy świetny!
Mój to kołdrą nawet nie pogardzi, ale to przeważnie nie moja kołdra (no chyba że jest ze mną sam w domu i usiłuje z rańca zasugerować, że pora coś zjeść).

No i gratuluję wyników egzaminu.

[Cindy]

Wlascicielowi Modrzewia - gratuluje tego papieru, ktory otrzymal za swoje umiejetnosci

[Morela80]

To zdjęcie jest boskie:
http://pl.zooomr.com/photos/siriwan/9393420/

aż by się chciało pocałować w ten rozkoszny pysio

[siriwan]

Dzięki za gratulacje.

aż by się chciało pocałować w ten rozkoszny pysio

Pysiów ci u nas dostatek, dziś też się parę ładnych znajdzie. Ale najpierw wstępniak.

Sezon śpiworowy można uznać za otwarty. Nie, nie jadę nigdzie pod namiot. Po prostu zrobiło się zimno na tyle, że żeby w domu było cieplej niż na zewnątrz trzeba było zapalić w piecu. Mój kaloryfer tradycyjnie zastrajkował i zapowietrza się non stop, a co najlepsze nie zawsze daje się bez problemów odpowietrzyć. W ramach zastępstwa wyciągnąłem sobie śpiwór do którego włażę, żeby w razie awarii móc posiedzieć przy komputerze i nie zamarznąć. A że leniwa ze mnie bestia nie zwijam go za każdym razem, tylko zostawiam na podłodze. Z takiej okazji Morda nie mógł nie skorzystać...



Kartka tak na wszelki wypadek, gdyby komuś z domowników zachciało się przenieść śpiwór i nie sprawdzając, czy tenże nie został zasiedlony.

Zdjęcia:

[Cindy]

Modrzew cudowny i bardzo utalentowany...artystycznie chyba
Byloby fajnie, gdybys zechcial jednak swoj fotoreportaz uzupelnic jednak krotkimi komentarzami - bo niezbyt rozumiem koteckiego Na pierwszym zdjeciu chyba wykonuje jakas arie czy cus...taki mniej wiecej Pawarotti. A tam przy murku - jakby komus wygrazal piastka i puscil mu ...wiazanke, tam gdzie posila sie trawka, na jednej fotce wyglada jakby chcial peknac ze smiechu...
Fantastyczny kocurek...i widac, ze bardzo szczesliwy

[siriwan]

Byloby fajnie, gdybys zechcial jednak swoj fotoreportaz uzupelnic jednak krotkimi komentarzami - bo niezbyt rozumiem koteckiego Na pierwszym zdjeciu chyba wykonuje jakas arie czy cus...taki mniej wiecej Pawarotti. A tam przy murku - jakby komus wygrazal piastka i puscil mu ...wiazanke, tam gdzie posila sie trawka, na jednej fotce wyglada jakby chcial peknac ze smiechu...

Jego ulubiona zabawa na dworze - bieganie za źdźbłem trawy. Modrzew w ogóle lubi biegać za wszystkim co jest podobne do sznurka, nie było kupione w sklepie i co się rusza, albo raczej - co jest wprawiane przez kogoś w ruch. Na pierwszym i na ostatnim zdjęciu widać próbę złapania trawy paszczą.

[Cindy]

Slodziak

[siriwan]

Zdjęcia:








Kocie trofeum (po sfotografowaniu zostało wypuszczone).





A ja idę spać...

[siriwan]

Zdjęcia:

[siriwan]

We wtorek Modrzew skończył 4 lata. O tym, że ma urodziny przypomniałem sobie w środę... Kot nie wydaje się zbyt przejęty ani urodzinami ani moją sklerozą.











Zdjęcia: