uuu, na to bym nie wpadła...

Mam nadzieję, że jak z tego wyjdzie, nie będzie negatywnych skutków dla jej zdrowia na przyszłość...
Dzwonił DS: sytuacja ma się następująco - są dalej zainteresowani Mrusią. Powód odwleczenia sprawy jest zaś taki, że ich 3-latka dopiero, co poszła do przedszkola i mają obawę, że jeśli od razu wezmą teraz kota, to dziecko zacznie histeryzować, jak będzie się musiało do tego przedszkola udać. Poniekąd mogą mieć rację, w końcu chyba swoje dziecko znają

.
Pani ma jeszcze miesiąc wychowawczego, potem wraca do pracy, zatem decyzję o adopcji kota muszą, jak to Pani określiła, podjąć w ciągu tego właśnie miesiąca, który jeszcze ma w zapasie i to tak, by kot zdążył się jeszcze trochę obyć z domem pod jej opieką.
Osobiście myślę, że potrzebują 2 tygodnie na podjęcie decyzji.
Z Panią uzgodniłam, że będziemy w kontakcie i jeśli nikt inny chętny na Mrusię się nie zgłosi, przeprowadzimy u nich wizytę przedadopcyjną i ewentualnie mogliby adoptować koteczkę (ankieta wypadła naprawdę fajnie

Smarti, chętnie wyślę Ci jej treść do wglądu).
Wyjaśniłam też, że skorzystałam z nadarzającego się transportu, gdyż Mrusia zaczęła w schronisku chorować (Pani bardzo martwiła się, że przez ich decyzje kicia musiałaby tam dłużej siedzieć) i trafiła do DT pod Warszawę oraz że w DT może być najwyżej przez 4 tyg.
Smarti, Pani prosiła mnie o numer telefonu do Ciebie. Powiedziałam, że zapytam najpierw Ciebie, czy mogę podać. Uważam, że bez Twojej zgody, nie mam prawa szafować twoim numerem na prawo i lewo.