Izzi dziś rano była jeszcze bardziej zagiluniona niż na zdjęciu z wczoraj... Biedna oddycha przez pyszczek. Wyczyścilam jej nadmiar gilków z okolic noska i "wysmarkałam" jej troszkę nosek. Dziś znowu do weta. Mała już nie wstaje, nie chce schodzić z legowiska. Ciągle leży na swoim ręczniczku. Nawadniamy ją...
Czajek ma już ładne uszko, zapalenie ropne schodzi. Fajny z niego kocio, ciągle zaczepia, żeby go głaskać i miziać. Lubi być dotykany i brany na ręce. Zaczepia podgryzając i stukając łapką. Jak biorę prysznic to mi do wanny wskakuje, ale najpierw sprawdza łapką czy wanna nie jest pełna wody, bo już raz wskoczył jak brałam kąpiel, to wyleciał jak torpeda. Tak więc siem kompiem z kotem

już go wyganiam z łazienki jak sie kąpię:)