
No wiec dziewczyny juz zaklepane. Kolezanka dzis juz byla w zoosklepie i wybrala drapak (wybór miala miedzy duzym a bardzo duzym, stwierdzila ze bardzo duzy bedzie jej do wystroju pasowal), lata po encyklopediach i szuka spisu szkodliwych kwiatów zeby wiedziec które ma eksmitowac... i bedzie w piatek zabierac AnneDymna, która jest spokojniejsza i latwiej sobie z nia poradzi. Bura bedzie sie nazywac KRESKA (

Z dotychczasowego doswiadczenia wiem ze takie rozlaczenie rodzenstwa celem szybszego oswojenia z czlowiekiem dobrze dziala, bo kicia nie majac oparcia w siostrze musi sie po pieszczoty do czlowieka zwrocic. No i nie nakrecaja sie nazwzajem. A rozlaka i tak kilka dni do czasu az Kreska przestanie histeryzowac z powodu pojawienia sie reki w zasiegu wzroku...
Pól godziny temu dorwalam Kreske w budce od drapaka, zaczelam glaskac na przymus, troche nawet pomruczala
