Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

Bast - dawaj niespodziankę, bo nas skręci :roll:

Ale ta niespodzianka to żadne tam "niewiadomoco". Ot, nic wielkiego

Obiecana niespodzianka, dopiero dziś, ale co tam.

drapu drapu

miźku miźku (fajnie się uśmiecha, co?

)

jeszcze mnie drap i miziaj

miziaj jeszcze, głaszcz, drap i smyraj - aż wstał do mizianek, mruczał, ugniatał i łasił się (to duże niebieskie to ja, na parapecie Banshka a na regaliku Ufo - Frostie)

Zdjęcia z przedwczoraj

Brunek wczoraj też się głaskał. Wieczorkiem jak kręcimy się po kuchni to Brun kładzie się na klateczce i drzemie. Można wtedy podejść z myszką i pomiziać, potem można miziać już łapką, drapać po tyłku, za uszkiem i pod brodą, i głaskać, głaskać. A Brun mruczy, ugniata i się łasi :1luvu:

EDIT: krótki filmik poglądowy - potem Brun wystawiał tylko kuper do kamery, więc stwierdziliśmy, ze koniec filmowania

http://www.youtube.com/watch?v=8yBlmILKtP8

ale miziak

Bruno - miziak

Wdrapujemy się do góry, coby nas więcej dużych pooglądało

Bast, Stashek - dokonaliście cudu z tym kotem :1luvu:

Kiedy mają być wyniki biopsji? I jak zdrowie Bruna?

O wyniki biopsji będę dzwonić jeszcze dzisiaj. Miały byś w tym tygodniu, ale jak dzwoniłam w środę to jeszcze ich nie było - chyba lab ma jakieś opóźnienia.
Brun ładnie je, bez miaukania, ale chyba się przeziębił

Pogoda fatalna, Brun nie ma się do kogo przytulić

no i zaczął biedak kichać. A z jego odpornością kiepsko, więc musimy skoczyć dziś lub jutro do weta. Od niedzieli nas nie ma więc mam nadzieję, ze to nic poważnego. Z kotami zostanie moja siostra.

Niestety Brun musi znaleźć dom, po naszym powrocie zaczniemy jeszcze intensywniejsze poszukiwania. Ja czuję się coraz gorzej ale najbardziej niepokoi mnie fakt, ze moje kotki biją Bruna

Frostie czasem trzepnie go łapą w głowę jak chce ją powąchać, ale Banshka niestety go goni i pierze :crying:

W dodatku Frostka zamiast sikać do żwirku to sika po ściankach i suficie kuwety :evil:

Zdjęcie Bruna i parę słów o nim będzie w jutrzejszym Dzienniku, w dodatku "jak pies z kotem". Może wreszcie ktoś się zakocha....

Jak ktoś weźmie Bruna do siebie to będzie miał okropnego miziaka :roll:

Może nie od razu, nie dziś, nie jutro, ale jak mu się poświęci odpowiednią ilość czasu to miziak z Niego będzie nieziemski. Właściwie to już jest - ale tylko wtedy jak on tego chce

Właśnie miziałam się z Brunem 20 minut

i to mizianki były na dwie ręce, bez myszki z nadstawianiem łebka, wyciąganiem brody do drapania i łaszeniem się tak, ze aż trzeba było się położyć na boku. Wszystko tradycyjnie na klateczce. Nawet wyczesaliśmy się dzisiaj

Niestety, po tym przyszłam na górę, żeby do Was napisać o wyczesywaniu Bruna i co... Banshiee znów go pogoniła i sprała :crying:

Brun teraz siedzi skulony w klatce w transporterze

Nie wiem co jej odbija i nie wiem jak mogę to zmienić. W dodatku znalazłam na szyi Bruna jakąś starą rankę (obtarcie) ze strupkiem. Gdyby nie to, że nie miał obroży to pomyślałabym, ze to obtarcie od niej. Pewnie to sprawka Banshee

O, znów pobiegła na dół. Idę po Nią.

Zamknęłyśmy się w sypialni i dałam Banshce jej ulubione zabawki. Zajęła się trochę.
Nie będzie nas teraz dwa tygodnie, z kotami będzie mieszkała siostra, albo Banshka się uspokoi przez ten czas, albo jeszcze się jej pogorszy

Co do ogłoszenia - będę miała problem z odbieraniem tel i maili na urlopie, ale może jakoś się uda to zorganizować.

Proszę, trzymajcie kciuki za Bruna, za moje koty no i za mnie, za nas. Żeby to się wszystko jakoś poukładało...

Bungo pisze:Zdjęcie Bruna i parę słów o nim będzie w jutrzejszym Dzienniku, w dodatku "jak pies z kotem". Może wreszcie ktoś się zakocha....

Kto nie czytał to proszę: http://www.dziennik.krakow.pl/pl/magazy ... pag:1#nav0

Kciuki dla Bruna.

Bast, po powrocie chyba musisz przeredagować tekst ogłoszeń :lol:

Kciuki

I co tam u Bruna słychać?

Wróciłam z urlopu i od razu melduję.
Zmiany w pyszczku Bruna NIE są rakowe tylko zapalne. O więcej szczegółów mam dzwonić po 17, może dowiem się czegoś jeszcze, bo na razie to tak na szybko wszystko.

A co u Bruna? Hmmm... przytył :oops:

Wczoraj była sesja głaskania i czesania. Coraz chętniej pozwala się głaskać. Zwykle jest głaskany jak leży na kocykach na klatce, najczęściej zaś wyleguje się na hamaczku na drapaku. Wczoraj leżał właśnie na drapaku, gdy postanowiłam go pogłaskać. Wzięłam do reki myszkę na patyku (zawsze mizianki zaczynamy myszką, a nie dłonią), Bruno wstał, przeciągnął się, przeszedł na klatkę na kocyki i tam usiadł w oczekiwaniu na głaskanie

Wygłaskałam go, wyczesałam, wymiziałam - tak mruczał, że aż się poślinił :oops:

Ranka na szyi po pazurach Banszki goi się ładnie. Po antybiotyku przestała się ślimaczyć i przyschła.
Niestety bardzo martwi mnie zachowanie Banshi

Strasznie agresywna jest dla Bruna i nawet dla Frostki, gryzie ją po tyłku, Frostka aż piszczy

Staram się z Nimi bawić, głaskać, przytulać. Poświęcamy im z TŻ-tem tyle czasu ile możemy, a Banshee i tak czuje się chyba zagrożona. Frostie nie wie co się dzieje z "siostrą" i jest jakaś taka "zagubiona". Wczoraj próbowałam bawić się myszą z całą trójką. Nawet Bruno trochę próbował załapać o co chodzi w zabawie. Mam nadzieję, ze Banshce przejdzie agresywne zachowanie. Ona jest bardzo "orientalnym" kotem, dużo gada, aportuje, okropnie przywiązuje się do ludzi i jest zazdrosna - pewnie dlatego tak ciężko to wszystko przechodzi. Od powrotu z urlopu prawie nas z Frostką nie odstępują na krok.

Aha... może będzie kolejna niespodzianka, jak się uda to np jutro

Szkoda, że Banshi taka niegościnna...
I że Ty masz alergię na Bruna

Bo poza tym to same dobre wieści :ok:

Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

Kto przegląda forum