Mój organizm wołał o nieco odpoczynku. Przespałam sobotę i pół niedzieli
Nadrabiam zaległości i melduję, co w piątek się działo. Otóż na kuchennej podłodze leży już umocowana, piękna wykładzinka:

Udało nam się też- przy wydatnej pomocy turbodymomena

wywalić na śmietnik stary, brudny regalik kuchenny, wyrwać ze ściany wmurowaną w nią półeczkę, a w powstałą wnękę wpasować bielutki kredensik:

Kuchnia w zasadzie gotowa. Pozostała tylko kosmetyka: zawieszenie firanek, wstawienie szafki pod zlewozmywak, zawieszenie szafki kuchennej, zainstalowanie lodówki i malarskie wykończenia w wykonaniu dite.
W piątkowy wieczór annskr i montes znalazły 2 skajowo tapicerowane krzesła (nieprzemakalne), a jolabuk

podarowała kolejne dwa, nietapicerowane w ogóle.
Dotarł kurier ze żwirkiem od Kamilii i Norka

Dziękujemy.
Dotarła także pomoc od Agalenory i Jej Mamy

Pomoc w postaci nowiutkich zasłon, narzut, kołder i poduszek (te, które panie mają zasikane są dokumentnie), bielizny pościelowej, śpiworów i ręczników. Dziękujemy- przyda się "jakniewiemco"
BAAAAARDZO potrzeba jeszcze:
zapasu żwirku
kuwet, mogą być głębokie prostokątne miski
wykładziny pcv do pokoju
octu w każdej ilości
deski sedesowejZałatwiłam na jutro duże-duże autko do transportu szafek podarowanych przez Mamę Annskr, wielkiego wora żwirku od Kamy i Norka, darów od Agalenory i Jej Mamy oraz mojej lodówki.
Czy miałby ktoś jutro po 18.00 nieco czasu, by pomóc w transporcie

potrzeba bystrych silnych TŻów do przeniesienia tej lodówki z mojego strychu do autka (autko z windą

) oraz z autka do pań

Ja, oczywiście, pomogę, ale sama moimi muskułami zdziałam niewiele
No i jeszcze jedna wiadomość: rabany, jakie przed swoją pracą robiła annskr w administracji podziałały

W piątek panie podpisały porozumienie w sprawie umorzenia odsetek i rozłożenia długu na raty

Wyszło 48 rat po 65 zł, czyli nieźle.
Udało się jeszcze zmienić opłaty za wodę. Panie będą rozliczane wg wodomierza, a nie ryczałtem za 12m3. W rezultacie czynsz bieżący + rata będą niższe niż sam czynsz, jaki panie płaciły do tej pory.
Delfinku- jak się działa, a nie siedzi i labidzi, to zawsze najcięższa nawet praca zdaje się palić w rękach

doskonale o tym wiesz- wszak i Ty jesteś przecież "działaczką na niwie"
Myszeńko, pisiokotku- wybaczcie, zapomniałam, zanieuważyłam, zakręcona i przemęczona już jestem

annskr już naprawiła mój błąd. Dzięki
gosiuu- żwirek bardzo się przyda, nawet po wypłacie
No i to by było tyle z aktualności.
A jutro- walka od rana
