Moderator: Estraven
oczkowa pisze:Dzięki za podpowiedź, rozmawialiśmy z paniami, które dokarmiają koty przy ul. Niedźwiedziej, jutro wybierzemy się na Modzelewskiego. Ogłoszenie rozwiesiliśmy od razu i pytaliśmy w okolicy. Dzisiaj dowiesiliśmy jeszcze trochę i powrzucaliśmy do skrzynek okolicznych domków. w lecznicy na Wilanowskiej i puławskiej zostawiliśmy ogłoszenia, jutro odwiedze jeszcze tą na Modzelewskiego.
Wiem, że koty mogą sie znależć po długim okresie, ale czasami wieczorem dopada mnie zwatpienie. Nie oznacza to jednak, że sie poddamy. Codziennie chodzimy szukamy i będziemy dowieszac ogłoszenia. Boję sie o nia po prostu. Jest wysterylizowana, więc niby nie powinna sie daleko zapuszczać, poza tym miała na sobie obrożę z adresem i nr tel., jest zaczipowana, mimo to nikt sie nie odezwał i dlatego martwie się czy nic jej nie jest, bo nigdy nie odchodzila daleko. Poza tym bylismy w weekend na Paluchu, bo znaleźli tam bardzo podobną kotke po kolizji, nie była to Bonnie, ale jej stan i to smutne spojrzenie po prostu nie może mi wyjść z głowy.
Musimy znaleźć naszą Bonnie bo w domu czeka jej stęskniony brat Klyde, który nudzi sie bez niej niemiłosiernie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33, Daniel1988, Google [Bot] i 62 gości