to był taki słodziak,ze takiego nie mieliśmy. Bombelek i obecnie Zenia go przypominają. Ale on to był cudo. I pierwszy raz domki się tłukły o niego. 10 min po ukazaniu sie ogłoszenia już telefon urywał sie.
Życzyłabym sobie i innych takiej ilości telefonó przy każdym kocie.
Zenia to taka mała cholera,że broi i gapiąc sie na nas zaczyna mruczeć. Widać wie,ze coś jest nie tak.Ona ciągle mruczy albo muczy. Zalezy co robi. jak broi to mruczy jak coś chce to buczy.
Zenuś wydaje się chłopakiem spokojnym.Ale cichcem zrobi swoje. Lubi apic sie an telewior i poowac na znikające obrazy.
Mela ,słodziak szukający okazji do brojenia. Potem pcha sie na kolana, pisze na kompie i roznosi dobro wszelkie jakie wpadnie jej w pysio.
Majka nie pilnuje tak już dzieciaków. Pilnuje wyrka.Tak dużo śpi. Tak dużo,ze wczoraj ogladałam ją czy nie chora. A ona chyba macierzyństwo odsypia.O 4 rano już głodna, budzi miauczeniam i zaglądaniem w twarz.
Bianeczka znów ma gorsze dni i nie przyłazi. Wpada do kuchni,łąpie coś dobrego i daje nogę. Hrabianka ma podane pod nos. Lubi leżeć w pzredpokoju i gapić sie na bawiace się dzieciaki. Maja znosi to ze spokojem.Jakby między dziewuchami większy spokój zapanował.
Chłopaki lepiej,gorzej ale leją sie.
Puściłam ogłoszenia kolejne. Tradycyjnie co ranek to jeden kot. Wracam do starych sprawdzonych nawyków. Oby się coś ruszyło. Telefony są ale albo ja niemota jestem albo "przeciwnik".
