Mój Pyniutek (często tak mówię do Nikusi, a po mnie i mama

) jest b. kochany. Nadrabia te trzy trudne dni. Prawie nie schodzi mi dzis z kolan. Teraz śpi wtulona jak niemowlak - lezy na prewej rece, lapki wisza, doopina oparta o uda. Slodziak moj
Wczoraj poznym wieczorem w koncu został oddany
jej dzienny pokój. Była przeszczesliwa, ze z drzwi zniknela folia i mogla wchodzic, gdzie chciała. Oczywiscie byly wczesniej udane szturny na folie z efektem jej porwania, bo od czego sa pazury

Do tego na srodku pokoju staly kanapy pokryte folia - ach kusily. I wczoraj udało się paniusi. Najpierw weszła jakoś od dołu po folią - została wyproszona. Potem była już mniej subtelna i z oparcia kanapy dała nura wprost na napiętą folię. Przebiła się niczym nurek

Spryciula. Widok był niesamowity. Ku mojemu zdziwieniu, dziura w folii była srednicy głowy Nikuni, może ciut większa, ale w sumie przeleciała przez nią wyciągnięta, wiec
szczuplejsza 
Panna ma teraz trochę wiecej przestrzni do biegania. Meble te same, ale przemeblowanie zrobiło swoje. Po północy wypróbowała jak sie biega z myszkami. Ja wykończona z chęcia przysiadłam, aby na nią szczęśliwą popatrzec. No kochana jest, słodka i taka super

Więzi między Nikunią a moją mamą zacieśniają się. Mama czasami robiła za kocią nianię

Wymyśliła jej fajną zabawę (nie wpadłam na to wcześniej). Włożyła Nikuni pod koc szeleszczący kawał zgniecionego papieru. Niki szalała! Wciąż mama tylko wołała:
Chodź zobacz co ona robi! Ale ona udana! I chichotała w głos

Papier dalej służy. Wcześniej Niki bawila sie tak szeleszczaca poduszeczka z kocimietka, ale ona ma wymiar 10x7 cm.
W sypialni nadal korzystamy z
pięterka Nikuni, tzn. ona korzysta. Kiedy chce jest ze mną albo idzie tam spać.
Remont nie skończony, ale najgorsze za nami. Kończyć będę w tyg. po pracy

Wiecej wolnego nie moge sobie zrobic

Grunt, ze Nikunia nie bedzie juz ograniczania i na pewno spokojnie to przezyje. I tak dzielna panna. Dałabym jej w nagrodę kg szynki, gdyby nie była taka szkodliwa
Od wtorku zaczynamy zastrzyki uodparniające (nie wiem jaką serię - może z torbami nie pojde

)
Katar nie rozwija się. Nawet mimo kurzu kichanie sporadyczne, łzawienie też. Moze i Scanomune pomaga.
Przepraszam za błędy i literówki, ale w takich warunkach nie umiem pisać ani się skupić. Słodziak od godziny śpi na kolanach, posapuje i zmienia pozy. Zjadłabym ją
