Trójkot birmański n° 3 - wreszcie wiosna!

Birfanko ,cebula jej nie szkodzi :roll:

watrobki drobiowe z cebulka na masle smazone to jej kolejne ulubione danie -oczywiscie staramy sie nie dawac cebuli , pomidorowki i innych zup kwasnych tez staramy sie nie dawac,ale tatar jest wyspiewywany :roll:

seterka ma bardzo zdrowy ,mocny głos :twisted:

Przestraszylam sie troche, bo cebula jest toksyczna dla psow (kotow tez). Porcja tarty cebulowej moze zabic yorka (jesli mozna go nazwac psem :roll:

).
Ale Gapka duza, wiec jak malutko i rzadko, to moze nie zaszkodzi.

Haniu, faktycznie fuj! Ale czy to znaczy, ze czlowiek moze zlapac bablowca wylacznie od zwierzecia (glownie psa), albo z zanieczyszczonej ziemi np. na zle umytych warzywach, a nie jedzac jakies mieso?

Słuszne wnioski. Tu o chorobie, jesli jesczcze możesz o tym czytać

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bąblowica

Bąblowica...i wszyscy uciekli :lol:

Czy u Ciebie też trwa opad ciągły?

Po prostu niektorzy pracuja,zreszta jutro tez lece do rpacy ,w pon tez ......a podobno mam urlop :ryk:

Jestem, tylko doczytuje z doskoku pomiedzy pracami domowymi, a ranek mialam zajety.
U mnie opad przerywany :crying:

Dziwna strasznie ta pogoda, wczoraj na dworze byl normalnie piec z termoobiegiem, na szczescie w domu przyjemne 22-23°, bo nie bylo ciagu upalow i nie zdazyl sie nagrzac, ale jak sie wyszlo do ogrodu, to szok, silny GORACY wiatr, chyba od Sahary? :roll:

-z poludnia w kazdym razie, a wrazenie takie, jakby sie wyszlo pod gigantyczna suszarke do wlosow, naprawde niesamowite... i do tego caly dzien ciemnoolowiane niebo, szaro, ciemno i ciezko, obawialam sie burzy w nocy, az zmywarki nie wlaczalam. O 22-giej na termometrze bylo ponad 26 stopni

Rano lalo, a o 9-tej mialam lekcje jazdy. Potem ulewa przeszla w mzenie, potem wyszlo plazowe slonce, skorzystalismy i wyskoczylismy na zakupy, bo nie lubie przenosic kociego zwirku w strugach ulewnego deszczu

Potem znowu sie zachmurzylo, stopniowo coraz bardziej, pozniej lunelo jak z cebra i nawet raz zagrzmialo, a teraz przestalo, ale jest szarawo, ciezko i slonca nie widac. Temperatura 20 stopni. Grunt, zeby cieplo bylo, deszcz mi tak bardzo nie przeszkadza :lol:

Normalnie padam spac.....tak zjechalo cisnienie ,ze zasypiam na lazaco przy sprzataniu -mam to w nosie klade sie :wink:

Wszyscy pozasypiali?

Rozczochrana Cesarzowa w dezabilu :king:

A Fifinka wczoraj wykonala taki numer, ze jeszcze sie pokladam ze smiechu :ryk:

Pospali, przepalili w piecu - jak to latem... :evil:

Proszę o historię Fifinki na poprawę humoru.

Lato w tym roku faktycznie do kitu

U nas tez pochlodnialo, ale choc slonce jest.

Fifinka wykonala numer wszechczasow! :ryk:

Pisalam juz, ze jak tylko sie zblize do umywalki i cokolwiek przy niej robie, Fifinka zjawia sie blyskawicznie obok, wiernie asystuje, brzechta sie w wodzie, pcha wszedzie nos i lape i chce pomagac oraz czynnie uczestniczyc. Takie np. nakladanie soczewek kontaktowych z aktywna kocia pomoca to bezcenne doswiadczenie :mrgreen:

Przypomne topografie, bo ma ona znaczenie:

Fifinka przybiegla i uwaznie przygladala sie, jak stojac przy umywalce, przesypuje khol w proszku do flakonika. Nie stanela na brzegu umywalki, tak jak na zdjeciu, tylko tylne lapki miala na widocznej ponizej krawedzi wanny, a przednie oparte na umywalce. Niestety, jako ze gladkie powierzchnie urzadzen sanitarnych odznaczaja sie sliskoscia, w pewnej chwili biednemu kotku omskly sie tylne lapki i zjechala tylem, rozplaszczona na brzuchu, z lapkami rozczapierzonymi na 4 strony jak zaba, do wnetrza wanny

Widok nie do opisania :ryk:

I to ogromne zdziwienie w oczach! :ryk:

Wygladalo to wypisz wymaluj jak scena z amerykanskiej kreskowki, tym bardziej, ze wyginala sie zeslizgujac zgodnie z krzywizna podloza, cos jak ciasto zeslizgujace sie po krawedzi naczynia :lol:

Oczywiscie, spiesze z zapewnieniem, ze byl to slizg calkowicie niegrozny, o nic sie nie uderzyla, tylko lagodnie zjechala (bo jakby sie uderzyla, to ja bym zemdlala chyba, a na pewno bym sie nie chichrala) :!:

Biedna żabka! :ryk:

U nas lato było cudne, tylko tak jakoś za szybko się skończyło...Anomalie były w całej Europie, nie tylko u Was - moja przyjaciółka była na Węgrzech i zmarzła

W lipcu i czesciowo w sierpniu (maj i czerwiec pomine juz litosciwym milczeniem :twisted:

) bylo skandalicznie zimno, bo 10 stopni rano i wieczorem, a 15 w dzien, to jednak nie teges o tej porze roku... a upalow bylo tylko troche, nie wiem, czy 14 dni w sumie... ech :crying:

A Fifinka nie ma traumy po zjeździe? Nadal chce pomagać w łazience?

Zero traumy, nadal leci, wpycha sie i uczestniczy :lol:

Zreszta, ona sie nawet nie przestraszyla, tylko ogromnie zdziwila :lol:

Witam zabke i reszte towarzystwa

Rys zaczyna wierzyc ,ze jest roznica miedzy nim a reszta kotow ,dzis w biegu do miski z mokrym zarelkiem wskoczyl na szafke przeskakujac zgrabnie nad Guciem-mina Gucia

bezcenna,ktory szykowal sie do skoku na krzeselko by dostac sie na biurko :ryk:

Trójkot birmański n° 3 - wreszcie wiosna!

Kto przegląda forum