Kotek ma już założony nowy gips, natomiast na drugą łapkę pani doktor postanowiła nie zakładać opatrunku.
Na szczęście kotka nie wygryza szwów i mam nadzieję, że tak będzie dalej, bo nie chciałbym jej narażać na kolejny stres i kolejną narkozę. Oczywiście na czas mojej nieobecności będę sam jej robił opatrunek, bo nie jestem pewien ja się będzie zachowywać, gdy leki przestaną całkiem działać.
A tymczasem wracam do pracy, bo niestety jakoś na to wszystko trzeba zarobić
Pozdrawiam wszystkich, którzy śledzą losy Szczotki ( zapomniałem wcześniej ją przedstawić

A wiadomo, jak długo potrwa leczenie łapek? Na noc to pewnie kołnierzyk by sie przydał, bo koty to dranie i wystarczy chwilka, żeby coś wykombinowały








[*]19.11.2014