delfinka pisze:niepotrzebnie krzyczysz. To wszystko jest napisane w wątku. Wydawało mi się, że mały, oprócz oczu, ma jeszcze jakiś problem.
Zaproponowałam dt. Mam czas, mam doświadczenie z kociakami, mam doświadczenie ze ślepaczkami, zarówno przed jak i po operacjach okulistycznych. Nie zakwalifikowałaś mnie jako jego opiekunki ze względu na przypadek pp, jaki miałam w sierpniu. Pytałam Cię wtedy o szczepienie małego. Odpisałaś, że jego ogólny stan nie pozwala ... i stąd moje ostatnie pytanie o plan leczenia.
Bo w tej chwili to jest błędne koło i jeśli go nie przerwać to tak można w nieskończoność: nie szczepiony bo chory, tzn. co? chore oczka. Trzeba operować. Nie można zoperować, bo potem jest potrzebna intensywna opieka. Ty nie masz czasu, wyjeżdżasz. Chętnych do opieki nie ma.
Jak Ty to sobie dalej wyobrażasz?
Bluerat, jako wet jak oceniasz testy na parwowirozę?
Willy ma giardiozę=lambliozę, która jest od piątku leczona Flagylem, pisałam o tym w wątku.
bluerat pisze:Willy dostał już jedną dawkę szczepionki, kolejna za ok 1,5 tyg.
Poczekałam do czasu jak ropy była minimalna ilość (zresztą moim zdaniem dużo robią te drażniące rzęsy) i zaszczepiłam go. Nafaszerowałam go też Scanomune, Enisylem F i dostał też Zylexis.
Jestem lekarzem weterynarii i zrobiłam to na własną odpowiedzialność - nie mogłam go faszerować 5 z kolei antybiotykiem.
To napisałam 16 sierpnia, Willy dostał pierwszą dawkę szczepionki 04.08.2010.
Nie ma tam słowa że jego stan ogólny nie pozwala na zaszczepienie go.
Kilka dni później napisałam że znowu leci mu ropa z nosa i z oczu i że ten stan nie pozwala na operację.
bluerat pisze:Plus minus 10-14 dni.
Teraz Willy znowu nie nadaje się do zabiegu, bo leci mu ropa z nosa i oczu. A zabieg może być wykonywany tylko jak jest w miarę czysto.
No i czeka go przeleczenie Metronidazolem na Giardię.
Po Twoim kolejnym poście, że miałaś 10 dni wcześniej panleukopenię odpisałam tak :
bluerat pisze:teoretycznie Willy mógłby iść 14 dni po 2 szczepieniu, ale i tak bym się bała, bo jego odporność pozostawia wiele do życzenia

Willy to kociak ze słabym układem immunologicznym po wszystkich tych pasożytach i choróbskach i mimo że szczepiony, bałabym się dawać go do domu gdzie tak niedawno była panleukopenia.
Piszesz że masz czas, doświadczenie ze "ślepaczkami", ale po prawie 3 miesiącach leczenia, kilkukrotnym byciu na granicy, szkoda by było żeby w kilka dni wykończyła go panleukopenia. A taka możliwość istnieje.
Jak ja to sobie wyobrażam?
Nie podoba mi się ton Twojej wypowiedzi. Nie jestem gówniarą która wzięła sobie małego koteczka dla swojego widzimisię a teraz nie ma czasu na jego leczenie.
Wątek kociąt zaczął się tu
viewtopic.php?f=1&t=112290Miałam być TDT dla tych 6 kociąt. Wzięłam 9 z czego 3 jechały do Kielc a 2 miały jechać do Łodzi. To Willy miał z drugim kociakiem jechać do Łodzi, ale nikt tego nie dopilnował jak rozwoziłam koty z eksmisji a potem do 1:00-2:00 w nocy oporządzałam, karmiłam, podawałam leki i kropiłam 6 kociąt.
Może powinnam pisać na forum że je uśpię? Albo oddam do schroniska? Wtedy ktoś by się zlitował i je zabrał?
Gdyby Łódź wypaliła, nie byłoby tego wątku, reszta kociąt już znalazła domy.
Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? Nie mam czasu na intensywną opiekę kota nie dlatego że wyjeżdżam na urlop, ale dlatego że na co dzień pracuję zawodowo, ruch w lecznicy jest różny, czasem nawet nie ma czasu skorzystać z wc czy wypić łyk herbaty. A co dopiero kropić regularnie oczy kotu.
Mój prywatny urlop do którego mam prawo i nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć, to kwestia drugorzędna.
Jak ja to sobie wyobrażam? Że uda mi się jednak znaleźć kogoś sensownego do opieki pooperacyjnej nad Willy'm, bez ryzyka złapania kolejnej choroby.
Koleżanka wetka zna takich ludzi - ale jedni mieli ostatnio calici, inni panleukopenię - więc jest takiego samego zdania - że to nie ma sensu, że kot będzie zoperowany ale zejdzie bo coś nowego złapie.
Testy na parwowirozę - coraz częściej są używane również do rozpoznawania panleukopenii, ale są miarodajne w początkowej fazie choroby, jak nie ma krwi w kale. Dodatkowo morfologia czy jest leukopenia.
Delfinka - napisz mi proszę co to znaczy, że masz czas?
Ile masz teraz tymczasów? Na Twoim wątku nie rzuciła mi się w oczy wyraźna informacja.
Co to znaczy że koty "umierają ze stresu po powrocie z adopcji"? Jak w schronisku - nie jedzą, zamykają się w sobie, nikt tego nie widzi?
Dlaczego koty uciekają Ci z przyczepy? Gdzie Ty je trzymasz? Na działce?
Rozumiem że bardzo chcesz pomagać kotom, masz nieograniczone możliwości w tym zakresie? Przygarniesz każdą ilość? Bo w kilku aktualnych wątkach proponowałaś swoją pomoc. Zbierasz koty?