Inka pozdrawia i prosi o głosy w ankiecie krakvetu na Poznań

Halo dite, co z Twoimi cudnymi relacjami o Ince :?:

Ja tu zaglądam i jestem spragniona wieści (i pewnie wiele innuch ciotek też :wink:

)

Chyba Dite coś skrobie

Miziaki dla pięknej panny.

troszkę się opuściłam, ale mam dziś usprawiedliwioną nieobecność viewtopic.php?f=1&t=115923

Inesik zalicza kolejne upadki, chyba lekko przybiera na wadze i błędnie wylicza swoje skoki, bo po szafie, jeszcze regał i blat barowy Ją "zrzuciły" na podłogę.

edit: literówki i interpunkcja, byłam zmęczona

JESTEM PODSTĘPNYM "UDAWACZEM"
Kocisław i Inka bawią się w kocie zapasy, w kocim namiocie. Słyszę piskliwy żałosny miałk, więc schylam się przy "drzwiczkach" do namiotu i zaglądam o co kaman; Inka leży na plecach, Kocisław puszy się nad Nią, Inia pomiałkuje przestraszona, więc zwracam uwagę - Kocisławku, bądź delikatny. Kocisław odpuszcza, Inka wyskakuje z namiociku, za sekundę znów zapasy. Inia miałkoli, że boli, oj boli. Ponownie zwracam uwagę. Przy trzecim miałku z serii DRAMATIC MIAUC podchodzę do Kocisława, podnoszę Go i niosąc udzielam słownych uwag wychowawczych o traktowaniu małej damy. W tym czasie mała dama biegnie obok mnie podskakując i zaczepiając Kocisława. Jak tylko Go postawiłam na fotelu, skoczyła na Niego inicjując dziki pościg. Aktoreczka ze spalonego teatru.

super

Mój Tofik z Lalunią też się "tłuką"ona zawsze udaje,że ją boli a za chwilę prowokuje chłopaka do rozrabiania, Perełka ma 15 lat więc ją te dzikie harce nie interesują :lol:

a w jakim wieku są Tofik i Lalunia?

Coraz bardziej ją lubię :1luvu:

jest piątek godzina 12 w nocy, powinnam być na romantycznej randce, właściwie pod koniec romantycznej randki, a tymczasem ostatni kwadrans mojego życia...Trusia nasikała do kuwety w taki sposób, że spłynęło po brzegu, dywanik do prania, nic to idę prać. Inka dostała nowa karmę, która jest tak pyszna, że zjadła na raz porcję trzydniową, oczywiście rzygnęła, zbieram, myję podłogę. Teraz na to wszystko strzeliła qupala giganta. Aromaterapia w sypialni. Ja tu nie zostaję na noc.

Co tam randka jak tutaj tyyyle atrakcji :!:

Lalunia ma pięć lat zabrana ze sklepu gdzie kotka wciąż ciążyła i rodziła (właściciel nie dał się namówić na jej sterylkę, ale udało mi się oddać ją w dobre ręce starszej pani i grzeje doopkę w domciu)maluchy zawsze udało mi się zagospodarować a Lalunia zwykła/niezwykła burasia poszła ze mną bo po śmierci mojej koteczki staruszki jeden kotuś w domu było mi za mało. Tofika mojego syneczka znalazłam na działkowej alejce, mamusia go zgubiła biedaka była dzika dokarmiałam ją kilka godzin czekałam ale po niego nie wróciła miał ok. tygodnia i suchy pępuszek jeszcze, wykarmiłam i kochamy się obydwoje wielką miłością ma cztery lata i jest prawdziwym słodkim cukiereczkie toffi :!:

Zresztą z mojego kociego doświadczenia wynika, że kocurki to są większe przylepy a koteczki indywidualistki. O całej reszcie bezdomniaczków już wspominać nie będę ale jest co robić.Głaski dla Inusi.

dite pisze:jest piątek godzina 12 w nocy, powinnam być na romantycznej randce, właściwie pod koniec romantycznej randki, a tymczasem ostatni kwadrans mojego życia...Trusia nasikała do kuwety w taki sposób, że spłynęło po brzegu, dywanik do prania, nic to idę prać. Inka dostała nowa karmę, która jest tak pyszna, że zjadła na raz porcję trzydniową, oczywiście rzygnęła, zbieram, myję podłogę. Teraz na to wszystko strzeliła qupala giganta. Aromaterapia w sypialni. Ja tu nie zostaję na noc.

Współczuję.

Przeprasza, ze w takiej kolejności, ale taka zaistniała

ewan pisze:Zresztą z mojego kociego doświadczenia wynika, że kocurki to są większe przylepy a koteczki indywidualistki.

Ty wiesz, że może coś w tym być. Czy to nie dlatego, że Tofika "wykarmiłaś własną piersią"? Podobnie wykarmiłam Kocisława (od 7 tygodnia życia) i też mi wyrosła przylepa, co mnie wcale nie martwi, bo kiedy prosi na rączki, cała się rozpływam z rozczulenia.

szybenka :!:

udam, że nie zauważam kolejności i podziękuję za współczucie

W sobotę miałam szokujące przebudzenie, w ułamku sekundy otworzyłam oczy i stanęłam na równe nogi. Żaden kot się nie mieści w szparę pomiędzy murem a szczytem okna, żaden (wiem, bo przymierzałam), tylko że Inka jest mniejsza!!! Obudził mnie hałas i zobaczyłam Inkę podciągającą się na przednich łapkach do góry, wiecie o co chodzi, przednie łapki już na szczycie okna, tylne łapki nie znajdowały podparcia gdy podskakiwała na pudełkach, które stoją na parapecie, więc ześlizgiwały się po żaluzjach (stąd hałas).
...Bez komentarza. Nie potrzebowałam pić porannej kawy.

Powtórzę

Współczuję.

Chociaż... taki szok z rana, jest pewnego rodzaju odmianą dla organizmu... inny rodzaj pobudzenia. A jaki skuteczny! Współczuję mniej...

Z Inki jest skoczek o ułańskiej fantazji i nowy domek musi mieć pełną świadomość Jej możliwości i pomysłowości. Bo poza porannym skokiem ciśnienia ja się na prawdę ciężko przestraszyłam i teraz chodzę po domu, kombinuję, gdzie Ona jeszcze się zmieści i jakie dodatkowe zabezpieczenia wprowadzić.

ODKRYCIA XXI WIEKU
Mały rozbójnik już pojął do czego służy drapak i przeciąga się jak przystało na prawdziwego tygryska.
Podpatrzyła u innych harce i rozciągnięcia, od siebie dodała prześmieszny sposób wylegiwania się w wersji na totalnego luzaka, kiedy wszystkie cztery łapki nonszalancko zwisają w dół, po dwóch stronach półki. Oby kiedyś udało mi się tę pozę uwiecznić na zdjęciu. Nie ma zaufania tylko do hamaka, nie postawiła na nim ani pół stopy. Przeskakuje nad nim, albo przekracza go wzdłuż krawędzi jakby szła na linie nad przepaścią.

mądra dziewczynka! fotki wyluzowania bardzo wskazane :lol:

w ogóle nowa sesja jest wskazana bardzo...musi mnie się tylko wena fotograficzna trafić oraz dobre naturalne światło (czyli bezdeszcz;)

Inka pozdrawia i prosi o głosy w ankiecie krakvetu na Poznań

Kto przegląda forum