Wątek cukrzycowy - IV

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro sie 25, 2010 23:10 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinka07 pisze:Casico, proszę przeczytaj do końca temat, a znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.

Wolałam się upewnić.
Mam mieszane uczucia co do zamieszczania takich tekstów w ogólnie dostępnym watku. Tekstów znikąd, tak naprawdę.

edit: jak sobie wyobrażasz stosowanie tej metody bez kontroli weterynarza? Bo zakładam, że żaden rozsądny wet nie podejmie się prowadzenia terapii na podstawie wątku na miau.pl?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 23:54 Re: Wątek cukrzycowy - IV

casica pisze:Mam mieszane uczucia co do zamieszczania takich tekstów w ogólnie dostępnym watku. Tekstów znikąd, tak naprawdę.

Tzn. jakich? Jest to tłumaczenie z niemieckiego - a artykuł jest dostępny tutaj w oryginale -> http://forum.poose.de/viewtopic.php?f=34&t=1039
casica pisze:edit: jak sobie wyobrażasz stosowanie tej metody bez kontroli weterynarza? Bo zakładam, że żaden rozsądny wet nie podejmie się prowadzenia terapii na podstawie wątku na miau.pl?

Ja np. sobie wyobrażam, bo ją zastosowałam i mój Ludmił ma remisję od 21 lipca, czyli ponad miesiąc już. Ponadto - chociaż nie jestem weterynarzem - przedtawiłam materiały o tej metodzie mojej wetce. Zapoznała się i przekonała na własne oczy, że to najlepsze leczenie kotów, jakie może być teraz. Fakt - zależy od weterynarza - poprzednia wetka powiedziała "Co kraj - to obyczaj" - i chociaż przedstawiałam jej dowody na powodzenie już wtedy takiego leczenia, tej metody! Jednym słowem: miała czarne na białym i wolała iść na łatwiznę. Wet wetowi nierówny! Moja obecna wetka współpracuje i nie obrusza się na to, że nie jestem lekarzem. Czasem trzeba mieć po prostu olej w głowie, a większość weterynarzy takiego "czegoś" nie posiada, delikatnie mówiąc.
Metoda jest sprawdzona przez mnie. Poświęciłam bardzo dużo czasu, aby Ludmiłek wyszedł na prostą. Wyniki leczenia aż mnie zadziwiły. Owszem - potrzeba ogromnego wsparcia osoby, która się doskonale w niej orientuje. Ale nie jest to na tę chwilę zadaniem weterynarzy, gdyż oni nawet nie szkolą się w prwidłowym odżywianiu kotów chociażby. A co dopiero mówić o cukrzycy! Zatrzymuje się większość po prostu na starej wiedzy podręcznikowej, która nie przynosi efektów. Nie przynosi efektów, a oni mimo to nie wyciągają wniosków. Nie piszę, że wszyscy weterynarze są "be". "Be" są Ci, którzy są zamknięci w swoim myśleniu i nic z tym nie robią - ba! nawet się tym chełpią! Potrzeba się w tej dziedzinie nieustannie szkolić - i to ich obowiązek. Przykładem jest na razie moja wetka. A dodam, że bardzo trudno było ją znaleźć, bo co wet to duma na całego. Nieadekwatna do tego, co robi...

Podsumowując:dzięki tej metodzie Ludmiłek wyszedł z cukrzycy! I bez pomocy weterynarza.Tylko tyle, że wetka przepisała insuline Levemir na moją prośbę...

Edit: poprawki
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Czw sie 26, 2010 0:02 Re: Wątek cukrzycowy - IV

dit: jak sobie wyobrażasz stosowanie tej metody bez kontroli weterynarza? Bo zakładam, że żaden rozsądny wet nie podejmie się prowadzenia terapii na podstawie wątku na miau.pl?
Wyobrażam to sobie bardzo dobrze. Ja na tym się znam doskonale. Jak mnie ktoś poprosi o pomoc, chętnie jej mu udzielę. Dzięki wątkowi cukrzycowemu miau pl wyszło już wiele kotów z cukrzycy i wiele zostało wyprowadzonych na prostą, bo właściciele postępowali na szczęście brew zaleceniom swoich wetów. Jeśli zaistniałaby potrzeba bardziej profesjonalnej porady niż moja, to będzie ona z pomocą moich lekarzy weterynarii. Zachęcam polskich wetów do kontaktu z moimi, żeby dowiedzieli się, jak naprawdę można leczyć cukrzycę u kota.

Pozdrawiam ciepło
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw sie 26, 2010 21:46 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Niko, wracam do Twojego postu. Świetnie, że nie podajesz już suchej karmy. Wszystko jedno, jaka by to była – lecznicza czy bytowa. Wszelkie suche karmy są źródłem poważnych schorzeń. Moje zdrowe kotki dostają suche jedynie jako przysmak. Wydzielam im po kilkanaście ziarenek co kilka dni.

Ten wilczy apetyt, o którym wspominasz, powinien zniknąć, gdy ustabilizujesz cukrzycę u Filipa. 7 kg jak na kocura to jeszcze nie aż tak dużo. Ale kto wie, może cukrzyca pojawiła się z nadwagi, a może to właśnie wątroba doprowadziła go do tego stanu. Walcz proszę o zmianę insuliny. W waszym przypadku na Caninsulinę szkoda czasu. Nie wygląda absolutnie na to, że tą insuliną wyrównasz u Filipa cukrzycę. Na pewno jednak nie takimi dawkami. A panu wetowi przeliczyłabym proponowane przez niego dawki na masę ciała ludzkiego. Jeśli Twój kot miałby dostawć 6 jednostek caninsuliny raz dziennie, to zakładając, że cukrzycowy wet ważyłby 70 kg (szczupły byłby taki facet :) ), musiałby wstrzykiwać sobie codziennie śmiertelną dawkę. Przy takiej ilości insuliny nie zdążyłby obserwować siebie samego. Dech mi zapiera ze strachu, jak czytam o takich propozycjach 8O

Zastanawiam się jednak cały czas, skąd wzięło się to stłuszczenie wątroby. Czyżby Filip przed diagnozą miał mierny apetyt? Może jednak wcześniej pojawiła się cukrzyca, a z nią ketony. Kot przestał normalnie jeść, a wtedy o stłuszczenie wątroby nietrudno, przede wszystkim u otyłych kotów.

Sprawdziłabym na Twoim miejscu już wkrótce parametry wątrobowe. Cholesterol nie ma u kotów tak dużego znaczenia jak u ludzi. Trójglicerydy też są dosyć wysokie, ale przy podwyższonym cholesterolu tak najczęściej jest.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

PS: Niko, nie zajmujesz nam ani czasu, ani miejsca. Udzielamy się tu po to, żeby pomagać każdemu właścicielowi kota cukrzycowego.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw sie 26, 2010 23:36 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Moj Koks jest rowniez dowodem na skutecznosc wyzej opisywanej metody.
Zaden z wetow, do ktorych chodzilismy nie mial pojecia o istnieniu tej metody, co wiecej, zachwalali Caninsuline i zalecali zwiekszac stopniowo dawke.
Cukrzyca zostala zdiagnozowana u Koksika 07.02. Byla to cukrzyca posterydowa, weci twierdzili, ze to nie jest skutek podawania sterydow (ciekawe, ze pojawila sie po trzech tygodniach od momentu kiedy Koksik zaczal dostawac steryd, ale to nie byl dla nich dowod).
Po tym, jak u Koksika pojawila sie drugi raz kwasica i moi weci na to nie zareagowali, przestalam zupelnie sluchac ich zalecen.
Miesiac czasu walczylam tez o recepte na Levemir (nie mieli pojecia o istnieniu tej insuliny i sugerowali czekac az Caninsulina w koncu zadziala).
Od 07.03. zaczelismy stosowac Levemir. Wtedy przestalismy juz chodzic do wetow, to byl tylko zbedny stres dla Koksika, te wizyty nic nam nie dawaly. Wyciagnelam go przy pomocy Tinki (+Levemir+kroplowki w domu pod skore+jedzonko) z kwasicy. Stosowalam metode "wedlug potrzeb" wiszac z Tinka na telefonie.
Od 27.04. Koksinek nie potrzebuje insuliny. Od czasu do czasu mierze mu kontrolnie cukier ( ostatni pomiar z niedzieli 22.08. - rano na czczo 76 mg/dl).
Moi weci telefonowali do mnie na poczatku maja i pytali co u Koksika. Byli bardzo zdziwieni, kiedy powiedzielam, ze Maluch nie ma juz cukrzycy, bo nie dawali zadnych szans na to, ze z tego wyjdzie. Sluchali tez z zaciekawieniem jak im opowiedzialam o tej metodzie, ale nie sadze, ze ktorys z nich wyciagnal z tego wnioski. Mysle, ze potraktowali to raczej jako ciekawostke i tyle.
Jestem przekonana, ze teraz wiem o kociej cukrzycy wiecej niz niejeden wet. Smutne to.

Trzymamy z Koksiakiem kciuki za wszystkie kociaki walczace z cukrzyca :ok:

Pozdrawiamy goraco - Angela + Koks

Angelinakox

 
Posty: 18
Od: Sob paź 31, 2009 17:26
Lokalizacja: Hamburg

Post » Pt sie 27, 2010 7:17 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Jakoś mnie naszło....
Nie można rezygnować z wetów, to jednak są lekarze z ogólną wiedzą na temat kota jako całości! Ze swojego doświadczenia wiem, że znaleźć weta od cukrzycy to jak znaleźć igłę ale kot-cukrzyk to dalej kot-całość a nie tylko kot-cukrzyk. Przerabiałam propozycję podania idiotycznej insuliny (zabiłaby kota z dużym prawdopodobieństwem), dziwacznych dawek, durnej diety, zostawałam sama z kwasicą (i tu warto pamiętać, że wygrana z kwasicą zależy również w sporej mierze od szczęścia) - wszystko to przerabiałam. I układ z wetem mam wypracowany taki: cukrzyca jest moja, reszta kota jest weta. Równanie cukrzycy sprowadza się do czynności, w których wet nie bardzo może pomóc bo muszą odbywać się często i w miarę bez stresu. Kocia miska to też nasza suwerenna decyzja. Co więc tu wet może? Może przepisać właściwą insulinę i dac dobre wskazówki, jak sobie z cukrzycą radzić, jak reagować. Każda decyzja powinna być omówiona, przedyskutowana. Nie z tym wetem? To z innym, takim który świata ciekaw, wiedzę ma klasy "standard", nie wpadł w rutynę i otwarty jest na nowe, nie boi się dyskusji. Ale jednak z wetem bo to on kota widzi, może też widzieć symptomy innych dysfunkcji, których my nie widzimy, a to już z naszej strony zbędne ryzykanctwo.
Co do caninsuliny i niechęci przepisywania innych insulin (i diet) to ja wetów w zasadzie rozumiem. Tylko caninsulina jest zarejestrowanym lekiem dla kotów. Po co nadstawiać skórę i ryzykowac proces jakby co? Ponadto stary, wytarty szlak zawsze jest bardziej komfortowy niż bezdroża. Zwłaszcza, jeśli pracuje się po kilkanascie godzin na dobę, ma dom i życie pozazawodowe. Tym bardziej, że cukrzyca to marginalny problem a wet jest miło zaskoczony, że ktoś nie usypia takiego kota, że chce o niego walczyć :roll: Gdzie tu glukometr, gdzie podawanie insuliny na życzenie :roll:
Każda z nas musi szukać swojego weta, który pomoże a przynajmniej nie zaszkodzi i będzie miał ogólną pieczę nad naszym specjalnym kotem. Każda z nas musi się uczyć o cukrzycy i z czasem wiedzieć więcej, niz ten wet który na głowie ma psy, koty, krowy i wróbelki wraz wszelakimi ich chorobami, powikłaniami, badaniami i leczeniem.
Artykuły Tinki oraz ten wątek są czytane przez lekarzy weterynarii, moich także. Nie kwestionują, czytają, nie mają zastrzeżeń. Ale realność powszechnego zastosowania (przynajmniej na razie) czegoś innego, niż caninsuliny, wydaje mi się mocno ograniczona. Mam cichą nadzieję, że w końcu znajdzie się wet z powołaniem (lub wyrachowaniem, pobudki sa mi obojętne) i wyspecjalizuje sie w cukrzycy tak, jak p. Neska w nerkach.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15758
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt sie 27, 2010 9:25 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Śmiem twierdzić, że moja Punia równiez wyszła z cukrzycy dzęki Waszej niezrównanej pomocy dziewczyny. Wet nr 1 jak same wiecie serwował zabójcze dawki insuliny w kretyńskich godzinach, bez kontroli glukometrem, wet nr 2, nie powiem, dawkę dobral świetnie, wiedział co to glukometr i do czego go się stosuje, ale zalecił sucha karmę diabetic... Niestety, twierdził, że Punia nie ma grzyba, a miała. Nie ma wetów doskonałych, są weci głodni wiedzy. Obecnie całą "cukrzycową" wiedzę, szczególnie tą Tinki (oczywiście za zgodą Tinki :)) przekazuję młodej pani wetce, która pomaga mi przy pomiarach cukru u Puni. Jest bardzo zainteresowana i UWAGA nie lubi Caninsuliny i suchej karmy :D Może ona zacznie stosować chociaż połowicznie to, co tu piszecie, to na pewno byłby już jakiś krok na przód w leczeniu słodziaków.
Kolejne pytanie do Was: jak długo leczy się grzybicę i jakimi środkami? Punia przez trzy tygodnie dostawała Diflucan (a nie Fluconazol), ale jakoś nie widzę poprawy :(
Ostatnio edytowano Pt sie 27, 2010 13:36 przez ifokry, łącznie edytowano 2 razy
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"

ifokry

 
Posty: 285
Od: Śro gru 16, 2009 18:41
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sie 27, 2010 10:19 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Liwia pisze:Co do caninsuliny i niechęci przepisywania innych insulin (i diet) to ja wetów w zasadzie rozumiem. Tylko caninsulina jest zarejestrowanym lekiem dla kotów. Po co nadstawiać skórę i ryzykowac proces jakby co? Ponadto stary, wytarty szlak zawsze jest bardziej komfortowy niż bezdroża.
A ja w ogóle ich nie rozumiem, bo istniej tzw. kaskada. Stosowanie pewnych preparatów ludzkich w weterynarii nie jest jakimś kuriozum. W Polsce stosuje się je nawet dużo częściej niż gdzie indziej. Weźmy chociaż takie przykłady jak ludzki interferon, no-spę, relanium, famidynę ect. Te leki też nie są zarejestrowane dla kotów, a mimo to żaden lekarz weterynarii nie obawia się procesu.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt sie 27, 2010 17:39 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Iza, ale te środki o których piszesz są znane wetom z racji tego, że o wiele częściej się z nimi stykają: choroby nerek czy wirusówki to chleb powszedni przecież. Cukrzyca jest rzadsza, i to o wiele rzadsza. A na marginesie - kiedy lata temu jeszcze malo kto stosował interferon u zwierząt i poprosilam weta o podanie to tylko się nastroszył 8) A potem, po długich pertraktacjach, musialam oświadczenie pisać: że wiem, że nie zatwierdzony, nie dopuszczony, że ryzyko... :)
Ifokry - swego czasu wetka azylowa pociezala mnie, że grzybica musi swoje 6 tygodni trwać. Nie wiem, czy to prawda ale u nas tak dokładnie było. Nigdy nie zdecydowalam się na podawanie doustnych środków ze względu na ich toksycznośc - zawsze kurowaliśmy się wyłącznie iaverolem (microspoum canis).
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15758
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt sie 27, 2010 17:58 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Liwio rozumiem, że niedopisując Ludmiła do listy kotów cukrzycowych - miałaś wpływ na jego uzdrowienie? W sensie: nie dopiszę, to nie będzie chory? :twisted: :ryk:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pt sie 27, 2010 19:05 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinko, pytasz skąd otłuszczona wątroba? Masz rację - weterynarz długo czekał z diagnozą o cukrzycy, początkowo upierał się przy złych wynikach wątroby i ją leczył, jak nie było efektów zlecił badania i wyszła wysoka fruktozamina. Filip miał szalone pragnienie już na przełomie maja/czerwca i już wtedy trzeba było zacząc terapię. Gdybym wiedziała...
Dziś byłam u poleconego przez Ciebie weterynarza i wreszcie rozmawiałam z kimś, kto ma pojęcie o czym mówi :) Dzieki serdeczne!!! Dostałam receptę na lantus'a i teraz przetrząsam apteki w poszukiwaniu insulinówek 100.
Jestem coraz lepszej myśli :)

Pozdrawiam serdecznie
N.

Nix

 
Posty: 8
Od: Wto lip 27, 2010 9:41

Post » Pt sie 27, 2010 19:09 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Szejbal pisze:Liwio rozumiem, że niedopisując Ludmiła do listy kotów cukrzycowych - miałaś wpływ na jego uzdrowienie? W sensie: nie dopiszę, to nie będzie chory? :twisted: :ryk:


Dzięki za ładne i szlachetne wytłumaczenie mego roztrzepania :twisted:
Dopiszę Was jednak, może ktoś będzie kiedyś potrzebowal Twej pomocy na miejscu.

U mnie w aptece pojawił się bardzo tani Levemir - 35 zeta :!:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15758
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob sie 28, 2010 8:24 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Szejbal czy możesz wkleić wyniki pomiarów cukru we krwi Ludmiła i dawkowanie insuliny?

Od wczoraj Gucio dostaje insulinę wg potrzeb.
Na razie dużych spadków nie mamy. To normalne u Gucia, przy zmianie dawki on zawsze tak reaguje.
Przy podawaniu malutkich ilości insuliny po posiłku cukier już drastycznie nie szybuje, wiec pozytywne zmiany sum ;)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob sie 28, 2010 8:37 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witam.Myszka ma zapalenie sutka :cry: bardzo źle to wygląda ....znów jedzie na sterydach,a miała mieć ponowne badanie krwi po 10 dniach od ostatnich zastrzyków.
Wet. powiedział że u psa już by operowali ,ale u kota to nie takie proste,mogło by się skończyć tak ,że za trzy miesiące przyszło by mi się z nią żegnać :cry: A JA NIE CHCĘ .
Wiem że jest coś nie tak że może to nawet nowotwór ....wet. mnie wczoraj uświadamiał ,że być może właśnie w tym tkwi podłoże złego stanu kota. :cry: :|
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Nie sie 29, 2010 8:43 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Już możemy się pochwalić małymi sukcesami w podawaniu insuliny wg potrzeb.
Gucio bardzo ładnie reaguje na malutkie dawki insuliny.Oby tak dalej! 8)
Ta metoda jest rewelacyjna! Na prawdę warto ją zastosować.
Tinko, serdeczności i wyrazy szacunku dla Twoich Przyjaciół :king:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości