Niepełnosprytny Maniuś i gruby Stefan nowe fotki str 54 :)

Fotki porządne ;-)

muszę przyznać. ;-)

Stefan fajowy, ale Maniuś mnie zaszokował..w porównaniu do tego co było na początku, teraz wygląda na najnormalniejszego, dostojnego Pana Kota ;-)

/poza tym kiedy zżera bułki ;-)

/ no ale musiał się tutaj skupiac na polowaniu, prawda?; -)
Wyprowadziłaś go na "ludzi" ;-)

lub "na koty" ;-)

ślicznie, widać że szczęśliwy...
jeszcze tylko te uszaki...

Maniuś jest takim rozkosznym rozrabiakom, że aż trudno uwierzyć

Stefan strasznie się zapasł, otwiera pudło z karmą i wpierdziela - ostatnio zabrał się za suchy chleb jak schowałam pudełko z karmą :roll:

RC obesity go uczula ... przez to, że jest taki gruby to się troszkę zamulił, ale Manio nadrabia za 5 kotów. Dobrze się wyrobił

Miss pisze:Witamy
No długo musiało forum czekać żebyśmy je uraczyli jakimiś cudnymi fotami, no ale już, już raczymy. Można podziwiać

Tak moje koty chodzą na spacery. Czekam na lincz

He he

mamy bardzo podobną torbę :ok:

Cameo - dobrze, że nie TŻ

a nasza torba juz ledwo zipie :roll:

Maniuś kochany :1luvu:

wyprowadziłaś go na... koty :mrgreen:

A Jego Tłustość Stefan coraz większy :mrgreen:

hej, bardzo fajne zdjęcia... i bardzo fajne takie spacery - jak widać kotom zagranica służy

tylko pozazdrościć
pozdrawiamy serdecznie

a czy juz miaucza po zagramanicznemu?

Alexis_86_ pisze:Maniuś kochany

wyprowadziłaś go na... koty

A Jego Tłustość Stefan coraz większy

Ha! Jaka! Tyle czasu się nie odzywała!!!!!!
Stefan gruby jest okropnie - walczymy z jego łakomstwem z różnym skutkiem :roll:

AprilRain pisze:a czy juz miaucza po zagramanicznemu?

Stefan zawsze miauczał po grecku/angielski/włosku no i łamaną polszczyzną też. Maniek - patriota, drze się nadal jak na rozpitego Polaczka z rynsztoku przystało :mrgreen:

awanturnik :twisted:

Dzis Manio zaczyna terapię Interferonem.
Dziad belgijski wet nas tak podliczył, że aż mi smutno, no ale mam nadzieję, że tym razem już będzie najostatnijeszy raz leczenia Mania. Wieczorem napisze co nam nadawał, a tu Macie coś na smaczek

:

moje sierściuchy

Byliśmy u weta ....
Nie zdecydowałam się koniec końców na Interferon. Rachunek za dzisiejszą wizytę 107,45 EURO

Z zastrzykami byłoby 220. Kupiłam mu f-lysine, maść do oka i do ucha, bo odrazu na miejscu mi zbadali co mu tam siedzi. Maść nazywa się SUROLAN. Stefan został tez przy okazji zaszczepiony.
Zobaczymy jakie będą efekty stosowania f-lysine, jesli po miesiącu nie będa zadawalające to po następnej wypłacie kupię mu ten Interferon.

Wczorajsza rozmowa z TŻtem:
- Kochanie uważasz, że koty są moje czy NASZE?
- No ... oczywiście, że NASZE!
- Bo musimy jutro zapłacić 220e za wizytę ...

- To są Twoje koty!

i wszystko jasne.
ale koniec końców i tak nieźle Maniusia obkupiłam

Kurcze...nie wiem ile kosztuje surolan w Polsce ale przy okazji zapytam.
Może byłoby taniej?
Że też nie mogę się te różne paskudztwa od biednego Maniusia w końcu odczepić...

Surolan już mamy - mamy wszystko oprócz Virbagenu czy tam jak to się nazywa.
Jest dobrze, teraz go potorturuję tymi mazidłami i zobaczymy.
Ten proszek f-lysine ma bardzo dobry skład (tak mi się wydaje). Wet mówił, że ludzie mają bardzo dobre rezultaty.
Jeśli to nie zadziała, to wtedy za miesiąc kupimy Virbagen i powinno już wtedy być po kłopocie :ok: