Nic mi dziś nie wychodzi

Chciałam wgrać zdjęcia z komórki, ale mój komputer odmówił współpracy. Chyba muszę wrócić do tradycyjnej metody robienia zdjęć

Jednak mam wyjątkowo nieporęczny aparat.
Tak jak napisała Adria Zamiennik został w piątek złapany jak już traciłyśmy nadzieję na powodzenie akcji. W sumie nie wiem na co się skusił, żeby wejść do klatki, bo próbowałam wszystkiego, od surowizny poprzez tuńczyka, a na whiskasie i waleriance skończywszy. W pewnym momencie było wszystko w klatce

Kocurek jest wystraszony i niestety nie chce współpracować. Nie możemy go na razie ulokować w pokoju z kotką, bo nadal śmierdząco sika i w dodatku nie do kuwety

Jest w łazience i odmawia jedzenia. Jak do jutra nic nie zje to będziemy musiały go przed czasem wypuścić.
Chciałam go wypuścić razem z Pomyłką, gdy już będzie do tego gotowa, ale chyba mój plan nie wyjdzie. Z drugiej strony boję się, że kocurek bez kotki opuści podwórko, albo go jakiś inny kot przegoni. Te dwa koty były tam zawsze razem
Do tego problemu doszedł jeszcze jeden. Przedwczoraj Kacper był osowiały, wczoraj sytuacja się nie zmieniła i pojechałam z nim do weta. Okazało się, że kot ma ponad 40 stopni gorączki. Nic innego w trakcie badania nie wyszło. Z początku wydawało się, że reaguje na obmacywanie kręgosłupa, ale nie było to bardzo wyraźne. Słychać też było przy osłuchaniu arytmię serca, ale to akurat mogła spowodować wysoka gorączka. Dostał antybiotyk i przeciwzapalny środek. Wieczorem jednak nadl nic nie jadł i nie był w kuwecie. Dziś dostał potężną kroplówkę i znowu antybiotyk i resztę specyfików. Gorączki już nie miał, morfologia wyszła dobrze. Wieczorem dzwonił do mnie wet, że niestety wyszedł przekroczony mocznik co by wskazywało na nerki. Jutro znowu kroplówka, jednak na razie najbardziej niepokoi mnie to, że mimo dużej ilości kroplówki Kacper dalej nie sika

Boję się czy aby nie jest zatkany. Jak jutro będzie miał pełny pęcherz trzeba będzie go cewnikować. To qrde przecież młody kot. Ma dopiero rok

Kacper jest kotem nie proludzkim w przeciwieństwie do swojego brata Malwinka. Dlatego chciałam co by ktoś je w duecie zaadoptował. Gdy się okaże, że ma przewlekłą chorobę straci w ogóle szanse na adopcje, a jeszcze do tego dieta w naszych warunkach

Same problemy.
Jutro też mamy odebrać Nane ze szpitalika. Okazało się, że to dopiero skomplikowany przypadek. Rozmiar tego co koło odbytu miał kot można stwierdzić po tym, że nawet weci nie potrafili rozróżnić płci. Kota oglądało kilku wetów. Najpierw wetka do której poszły dziewczyny z kotką, a potem nasi weci z lecznicy w której została umieszczona w szpitaliku. Dopiero podczas operacji okazało się, że kotka to kocurek, a napletek był tak obrzmiały, że sprawiał wrażenie pochwy. Prawdopodobnie kocurek Nan ma czasowe nietrzymanie zwieraczy, jutro mamy to jeszcze skonsultować u jeszcze innego weta. Jednak nawet jeżeli jest to czasowe nietrzymanie kału to zwieracze mogą zacząć normalnie funkcjonować jeżeli nie dojdzie do kolejnej infekcji. Czyli kota trza myć, moczyć, a przede wszystkim musi mieś ustabilizowany kał. Kocurek jest uroczy, chętnie współpracuje w zabiegach, bawi się, ma apetyt. Jednak my nie mamy dla niego DT. Nikogo kto miał by na tyle czasu, żeby nie zaniedbać tego co już dla niego zrobiłyśmy. Sytuacja jest beznadziejna
