Jednak zaryzykowałam i chłopaki są już po zabiegach. Kamil doszedł do siebie w niedzielę i czuje się doskonale
Z Krzyśkiem jest trochę gorzej, bo wet nie mógł znaleźć zagubionego jądra. Znalazło się po dłuższym poszukiwaniu obok jelita cienkiego. Dlatego też Kris ma szew ciągnący się przez cały brzuch. Ubraliśmy go w kaftanik i jakoś w nim funkcjonuje. Najważniejsze, że ma duży apetyt i normalnie się załatwia. Jeszcze tego samego dnia, po zabiegu, rzucił się na jedzenie. Biedny chłopak, wygląda jak nieszczęście w tym ubraniu, ale poddał się i nie próbuje go ściągać. Nie bawi się, głównie leży, ale to nawet lepiej, z racji tego, że jest po operacji. I nie walczy przy podawaniu leków, tak jakby wiedział, że to dla jego dobra. Mądry chłopak
Przy okazji zabiegu okazało się, że Krzyśkowy pęcherz ma jakąś anomalię, bo jest olbrzymich rozmiarów. Wet próbował też udrożnić mu kanaliki nosowo-łzowe, ale się nie udało, bo są do końca niewykształcone.