10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 05, 2010 19:12 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

e Lizunia ma atrakcje! tyle nowych zapachów! tyl nowych dźwięków!
ho ho!!
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 06, 2010 8:33 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Rozmarzyłam się czytając...
Ależ Lizaunia ma fajnie - prawdziwe wakacje z całym mnóstwem nowych wrażeń i , co najważniejsze, z własną włóczką 8) :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt sie 13, 2010 14:56 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Dzisiaj będę odpracowywać ciszę ;)

To napisałam we wtorek wieczorem, ale nie zdążyłam wysłać. No to wkleję żeby się nie zmarnowało... ;) :

----

Lizuniowe wakacje póki co przypominają trochę wakacje pani, która wyjechała do miejscowości wypoczynkowej, ale z powodu "okoliczności przyrody" spędza je w pokoju domu wczasowego ;) Bo niestety na razie kot ma do dyspozycji jeden pokój. Oraz był na spacerku na smyczy w innym pokoju ;) Na dworze na razie nie byłyśmy - prawie codziennie padało, ziemia zimna, trawa mokra - a panna nie jest w końcu przyzwyczajona do chodzenia boso po rosie ;) Dzisiaj miałyśmy wyjść, ale w końcu dużej wypadło popołudnie zajęte inaczej, i znów nici...

Zresztą prawdę mówiąc trochę mamy dylemat czy doprowadzać do bezpośredniego spotkania Lizka - Myszka, czy nie. Mysia jest ostatnio dość zestresowana - była chora, jeździła na zastrzyki - teraz kot chce być wyłącznie na podwórku, nawet jeść w ciągu dnia prawie nie przychodzi, i nie wiadomo do końca dlaczego - czy dlatego że tam jest bezpiecznie (kot jest wolny i kota nigdzie nie powiozą), czy też wchodzi w grę czynnik "w domu jest inny kot i jest dziwnie" (słyszała pomiaukiwanie za drzwiami, dzisiaj także widziała Lizkę przez szparę w drzwiach z wysokości rąk swojej Pani), czy też co gorsza "wzięli sobie innego kota do domu i mnie już w domu nie chcą" (bo to jest wrażliwiec, a kotki potrafią się wyprowadzić z domu zostawiając "tę drugą").... Niby jak za drzwiami są jakieś hałasy, to Lizka siedzi z jednej strony drzwi i podsłuchuje, Mysia z drugiej.... Syczenia ani warczenia nie ma... Ale na dokumentne skontaktowanie z sobą panien na razie nie mamy odwagi. A i przyczynę Mysiowych zachowań trzeba by jakoś rozpoznać.....................

Lizka jednakowoż nie wygląda na kota nieszczęśliwego ;) Oczywiście chciałaby być po drugiej stronie drzwi, ale tak ogólnie - jesteśmy już u siebie (co widać po niezakopywanej zawartości kuwetki :twisted: ), wygrzewamy się w słoneczku jak naleśnik, polujemy na ćmy na oknie jak duża światło świeci, wykładamy się kołami do góry itp itd, oraz objadamy się i wysypiamy. Wydaje mi się że bardziej jej się podoba bycie tutaj w jednym pokoju z dużą w nocy i trochę w dzień, niż zostanie samej w Łodzi na kilka dni..... ;)

----

A dzisiaj napiszę tak: ;)

Wczoraj jednak poszłyśmy z Lizką na trawkę :) Kotek co prawda nie odważył się opuścić swojego pudła - wyjrzała górą, powyglądała przez ściany, zamiauczała pytająco (jak rozumiem było to pytanie co my tu robimy, więc wytłumaczyłam że przyszłyśmy się poopalać), a w końcu położyła się w pudle i zaczęła się wygrzewać. Widać że otwartej przestrzeni się boi, a względem innych kotów jest mocno niepewna. Bo w otoczeniu był niejaki Blondynek (zwany czasem rezydentem ;) - czyjś kot, który przychodzi się stołować na podwórku (a czasem i w domu jak się wemknie i znajdzie Mysine miski :twisted:), który sobie słodko spał pod ścianą (a Blondynkowe pchły w tym czasie zapewne do piwnicy, do piwnicy... :evil:), oraz... Myszka. Myszka UŁOŻYŁA SIĘ tak żeby to dziwne coś w pudle mieć na oku, zaniepokojona.... Leżała, patrzyła, raz syknęła.... Przeniosła się w inne miejsce... Poszła dookoła, niby żeby do szklarni zajrzeć, ale wróciła okrężną drogą i ułożyła się tak żeby patrzeć z innego punktu....
A kiedy zabrałam pudło z Lizką do domu, Myszka (która samego zabierania nie widziała, bo gdzieś się oddaliła ze swoją Najważniejszą Dużą) miejsce po pudle STARANNIE OBEJRZAŁA, OBWĄCHAŁA, i na koniec położyła się DOKŁADNIE TAM.
A wieczorem nastąpiło coś w rodzaju przełomu - po zebraniu kota do domu na noc kot już nie wołał na dwór, pospał spokojnie na parapecie, na tapczanie.....
Może to dlatego że kot poprzedniego dnia został wieczorem odpchlony, a jak tego wieczora zaczął nerwowo biegać, to pani uspokajała, ugłaskiwała, że nikt dzisiaj kota niczym skrapiał nie będzie, i jakoś uwierzyła?
A może dlatego że widziała już dokładnie Lizkę, bo może nieznane jest gorsze niż znane?...........................
Kto by tam za nimi trafił, no.............

W każdym razie Wakacjujący Śpiący Precel serdecznie Ciocie i Wujków pozdrawia, i pókicojego Włóczka też :)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pt sie 13, 2010 14:59 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

e, dooobrze jest :ok:

super story :D tylko fotki by się przydały :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 13, 2010 15:17 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

pisiokot pisze:e, dooobrze jest :ok:

super story :D tylko fotki by się przydały :D
Nooo... :D
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 13, 2010 15:27 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

oj tak, tak, super się czyta tylko foteczek brakuje :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 22:23 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Obiecane fotki z wakacji... ;)

Wyleguję się na plaży
Obrazek


dobrze mi tu:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mam mój kocyk i drapakochodnik, ale różne rzeczy tu są inne
Obrazek Obrazek Obrazek

na przykład moje nowe okno; po deszczu za nim tak inaczej pachnie...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i wersalka - można się bawić w kolejkę linową :)
Obrazek
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Śro sie 25, 2010 22:29 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

I jeszcze:

kot-bibelot
Obrazek Obrazek

kotek wielkanocny
Obrazek

parę portrecików pięknoty
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i na koniec - Mysia "lezę pod gruszą..." ;-)
Obrazek Obrazek
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Śro sie 25, 2010 23:42 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Ach, dobrze jej tam... :1luvu:
włóczka pisze:Obrazek
nic dodać, nic ująć...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 26, 2010 8:49 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

ona wygląda na całkiem wyluzowaną 8O chyba wcale nie przejęła się tym wyjazdem 8O
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 26, 2010 8:53 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Widać, że Lizunia uwielbia wakacje - pewnie już prawdziwa włóczka się z niej zrobiła :wink: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Czw sie 26, 2010 8:58 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

jerzykowka pisze:Widać, że Lizunia uwielbia wakacje - pewnie już prawdziwa włóczka się z niej zrobiła :wink: :1luvu:


he, he :D.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 28, 2010 20:12 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Widać że zmiana miejsca jej nie zestresowała :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 30, 2010 21:48 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Georg-inia pisze:ona wygląda na całkiem wyluzowaną 8O chyba wcale nie przejęła się tym wyjazdem 8O


Chyba się nie przejęła ;) Prawie od razu po przyjeździe był ogonek do góry :) Gdyby jeszcze do tego pudła nie pakowali na przewóz, to już w ogóle byłby luuzik ;)

A swoją drogą mam wrażenie, że ona się bardziej stresuje moimi wyjazdami niż tym że sama ze mną wyjechała. Chyba będę kota ze sobą zabierać :roll: i naprawdę Lizka sama będzie "włóczką"...
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Wto sie 31, 2010 8:11 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

No ja tak mam z moją Szprotką, praktycznie wszędzie gdzie tylko może z nami jeździ, widać że tak 100% zadowolona to nie jest, ale jeszcze mniej zadowolona jest jak zostaje sama, z opieką dochodzącą :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości