Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 25, 2010 10:49 Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Witam!
Pod koniec czerwca uciekła mi kotka, szukałam jej w dzień i w nocy, porozklejałam ogłoszenia na słupach, w osiedlowym sklepie zoologicznym i u weterynarza, właczyłam do akcji dzieciaki i wogóle pól dzielnicy postawiłam na nogi pod koniec lipca dostałam tel, że mój kot nie żyje, jest w pobliskim ogródku i wygląda drastycznie, nie poszłam, poszedł mój mąż, zabrał ją i pochował. Rozpaczałam jak małe dziecko, nie nadawałam się do życia w ogóle, wiec mój mąż kupił mi małego Maine Coona, teraz ma 3 miesiące. Problem w tym, że w niedzielę moja kotka (ta która zagineła i tą którą mój mąż pochował - najzwyczajniej w świecie przyszła pod okno, myślałam ze zwariowałam, wyszłam do niej i okazało się, że to ona! I że mój mąż pochował innego kota ( mówił, że po pyszczku nie dało się zidentyfikować kota, ale że futerko i reszta ciała była identyczna i też myślał a w zasadzie był pewny na milion % że właśnie nasza. ). Stało się, wróciła i zabrałam ją do domu, miałam jeszcze tabletę na odrobaczenie, podałam jej tylko martwi mnie jej zachowanie, rzucała się na psa, (żyły z moją suczką w wielkiej przyjaźni, gdy kotka wróciła to witały się jakby dwie siostry odnalazły sie po latach rozłąki.) i kotka łasząc się do mojej suni i mrucząc pod nosem nagle zaatakowała, to samo było ze mną, siedziała mi dziś rano na kolanach, mruczała i widać była zadowolona, nagle rzuciła się na moją rękę z pazurami a potem z zębiskami. Zaczynam się jej bać. Myślałam, że jest jeszcze w szoku po tak długim czasie na wolności. Wiem, że na pewno przezyła traumę, ale boję się że coś się stało z jej psychiką. Jest w domu już czwarty dzień i ciągle zachowuje się jak póldziki kot. Mam małe dziecko no i tego maine coon'a, jest zaszczepiony i odrobaczany ale mimo wszytsko boję się chorób które kotka mogła przynieśc z dworu po tak długim czasie. Boję się, że moje dzieko może się czymś zarazić, że kotka może też je zaatakować. Maine coon i dziecko są w moim pokoju, gdy kotka jest w kuchni badx chodzi po reszcie mieszkania a gdy dzieko czy ten maine coon wychodzą do kuchni albo łazienki.. no gdziekolwiek, to wtedy tą moją kicie która się znalazła i juest agresywna zamykam w drugim pokoju - poprostu staram się odizolowywać. Tylko że nie da się tak na dłuższą metę. Dziś rano jak zamiatałam to kotka łasiła się, była przyjaźnie nastawiona, i znowu ni stąd ni zową zaatakował moje stopy, ale nie tak jakby chciała się bawić popsoru rzuciała się na mnie, wyjąc przy tym jak niektóre bezdomne koty w trakcie walki. Niew wiem co mam zrobić, mąż mówi że trzeba ją oddać do schroniska bo za tydzień, dwa, pięc, miesiac możemy spać myślac ze jest wszystko o.k. a jej strzeli coś do łba i zaatakuje np dzieko które bedzie smacznie spało - już nie mówiac o malenkim kocie. Co ja mam zrobić?! Błagam o poradę!

Najgorsze jest po prostu to, że się jej boję! Bo zachowuje sie jak normalny kot, a po chwili jakby ją coś strzeliło i dosłownie jak dziki kot. Co mam zrobić?! Oddać ją do schroniska?!

lvlycha

 
Posty: 3
Od: Śro sie 25, 2010 10:46

Post » Śro sie 25, 2010 10:52 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Przede wszystkim zabierz ją do weterynarza na dokładny przegląd, takie ataki mogą wynikać z jakiejś choroby, której nie widać na pierwszy rzut oka.

EDIT:
W schroniski kot z etykietką "agresywny" nie ma żadnych szans na adopcję, umrze tam z tęsknoty lub od chorób.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13870
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro sie 25, 2010 11:01 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

andorka pisze:Przede wszystkim zabierz ją do weterynarza na dokładny przegląd, takie ataki mogą wynikać z jakiejś choroby, której nie widać na pierwszy rzut oka.

EDIT:
W schroniski kot z etykietką "agresywny" nie ma żadnych szans na adopcję, umrze tam z tęsknoty lub od chorób.


Właśnie tak.
Dokładny przegląd czyli taki z badaniami krwi i moczu.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro sie 25, 2010 11:02 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

andorka pisze:Przede wszystkim zabierz ją do weterynarza na dokładny przegląd, takie ataki mogą wynikać z jakiejś choroby, której nie widać na pierwszy rzut oka.


Dokładnie.
Zrób badane krwi z biochemią.
Niech wet dokładnie obmaca kotkę, Ty też to zrób - może coś ją boli? I pogłaskana w tym miejscu reaguje agresją - bo zabolało?
Kotka wysterylizowana? Jeśli nie - zrób to jak najszybciej. W razie potrzeby sterylkę aborcyjną - jeśli Twój lekarz nie umie, napisz skąd jesteś, podamy namiar na fachowca.

Skorzystaj z porady behawiorysty - czasem jedna rozmowa wyjaśnia problem, np z tą panią - kiedyś z nią rozmawialam, odnioslam dobre wrażenie http://www.zoopsychologia.com.pl/

I daj jej spokój i czas.


Oddanie do schroniska - zrobiłaś jej wielką krzywdę tym, że pozwoliłaś, by uciekła i tułała się kilka miesięcy. Teraz chcesz narazić ją na śmierć ze stresu lub chorób, oddając do schrniska?
Poczytaj, co się dzieje z kotami w schroniskach - nawet najlepsze to nie sanatoria.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 11:56 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

annskr pisze:
andorka pisze:Przede wszystkim zabierz ją do weterynarza na dokładny przegląd, takie ataki mogą wynikać z jakiejś choroby, której nie widać na pierwszy rzut oka.


Dokładnie.
Zrób badane krwi z biochemią.
Niech wet dokładnie obmaca kotkę, Ty też to zrób - może coś ją boli? I pogłaskana w tym miejscu reaguje agresją - bo zabolało?
Kotka wysterylizowana? Jeśli nie - zrób to jak najszybciej. W razie potrzeby sterylkę aborcyjną - jeśli Twój lekarz nie umie, napisz skąd jesteś, podamy namiar na fachowca.

Skorzystaj z porady behawiorysty - czasem jedna rozmowa wyjaśnia problem, np z tą panią - kiedyś z nią rozmawialam, odnioslam dobre wrażenie http://www.zoopsychologia.com.pl/

I daj jej spokój i czas.


Oddanie do schroniska - zrobiłaś jej wielką krzywdę tym, że pozwoliłaś, by uciekła i tułała się kilka miesięcy. Teraz chcesz narazić ją na śmierć ze stresu lub chorób, oddając do schrniska?
Poczytaj, co się dzieje z kotami w schroniskach - nawet najlepsze to nie sanatoria.






"Dokładnie.
Zrób badane krwi z biochemią."

- o.k. dziękuję za poradę.


"Niech wet dokładnie obmaca kotkę, Ty też to zrób - może coś ją boli? I pogłaskana w tym miejscu reaguje agresją - bo zabolało?"

- na pewno nie, obmacałam ją dokładnie, obejrzałam z każdej strony i nic nie wskazuje na to by coś ją bolało. Zachowuje się jak normalny kot i są chwile, że nagle atakuje (jakby się jej coś w głowie poprzewracało).


"Kotka wysterylizowana? Jeśli nie - zrób to jak najszybciej. W razie potrzeby sterylkę aborcyjną - jeśli Twój lekarz nie umie, napisz skąd jesteś, podamy namiar na fachowca."

- Nie, kotka nie jest wysterylizowana, nigdy nie wychodziła na dwór, siedziała na okiennym parapecie i to był jej jedyny kontakt z "łonem natury". Kupowałam u weta tabletki przeciw rui.
Jestem z Wałbrzycha, to okolice Wrocławia.


"Skorzystaj z porady behawiorysty - czasem jedna rozmowa wyjaśnia problem, np z tą panią - kiedyś z nią rozmawialam, odnioslam dobre wrażenie http://www.zoopsychologia.com.pl/"

- Dziękuję, skorzystam na pewno, jak tylko tutaj odpiszę to zaraz wejdę na podaną stronę.


"I daj jej spokój i czas"

- ma spokój, nie łaże za nią, nie głaskam i nie biorę na kolana, chyba, że sama wskoczy i się łasi. Zdaję sobie sprawę z tego że na pewno tyle dni tułaczki nie pozostawi jej psychiki bez echa, boję się tylko, że zmieni bezpowrotnie albo na tyle, że będę bała się funkcjonować bo nie będę wiedziała czego mogę się spodziewać w danym momencie - nie mówiąc już o dziecku.




"Oddanie do schroniska - zrobiłaś jej wielką krzywdę tym, że pozwoliłaś, by uciekła i tułała się kilka miesięcy. Teraz chcesz narazić ją na śmierć ze stresu lub chorób, oddając do schrniska?
Poczytaj, co się dzieje z kotami w schroniskach - nawet najlepsze to nie sanatoria."

- oddanie do schroniska to tylko jedna z myśli i ewentualnych opcji, a nie jedyne z możliwych wyjść jakie mam. Wiem co dzieje się w schroniskach i zupełnie nie wiem co mam zrobić dlatego pytam i proszę o poradę (którą otrzymałam i za co dziękuję). To po pierwsze, po drugie nie uważam, że zrobiłam jej krzywdę bo czym?! Czy to moja wina, że wyskoczyła?! Zawsze siedziała na parapecie, nie wiem co tym razem ją nakłoniło by wyskoczyła (albo wypadła - nie wiem- bo było to nocą, zakładam, że wyskoczyła). Nie prosiłam by mnie oceniano, ja swoje już przeżyłam szukając jej i wylewając tony łez, nie znasz mnie i proszę nie oceniaj.
Nie napisałam, że chcę ale zapytałam bo nie wiem co robić, gdyby nie jej zachowanie, ta myśl nie przeszłaby mi przez głowę. Chyba po to jest forum, by pytać i prosić o poradę.

W każdym bądź razie dziękuję za przeczytanie mojego posta i odpisanie jak i również rady - na pewno skorzystam.

lvlycha

 
Posty: 3
Od: Śro sie 25, 2010 10:46

Post » Śro sie 25, 2010 11:58 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Ja myślę, że jakiś kocur próbował sobie z nią pofiglować, skoro nie kastrowana.
Mogła dostać nieźle w ciry od niego.
Mógł ją po prostu zgwałcić.
03.07.2010 ['] Prezes. Kocham Cię.
26.11.2020 ['] Murziłka
12.05.2022 ['] Tiger
22.03.2024 ['] NW SP Dongalas Glitne DSM


Dom bez kota jest jak człowiek bez duszy... Nie ma w nim życia.

Prawdziwa miłość nie potrzebuje słów. Albo milczy. Albo MRUCZY!

wistra

 
Posty: 9377
Od: Nie paź 08, 2006 17:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 25, 2010 12:00 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

po 1 wysterylizuj kotkę, podając jej tabletki hormonalne robisz jej krzywdę!

po 2 pytasz co jej zrobiłaś?
Nie zabezpieczyłaś okien, więc z Twojej winy wyskoczyła/wypadła! Z TWOJEJ I TYLKO TWOJEJ i tyle jej zrobiłaś!
najszczesliwsza
 

Post » Śro sie 25, 2010 12:17 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Najszczęśliwsza proszę cię, nie tak ostro...
Dziewczyna swoje przeżyła, a jak zaczniemy ją oskarżać, to ucieknie z forum i nie dowie się ani o sterylizacji, ani o zabezpieczeniu okien. Zresztą - niestety - wiele forumowych domów ma niezabezpieczone okna bo cośtam, a jakoś nikt ich nie krytykuje.

lvlycha nie przejmuj się, kotka uciekła - trudno, ważne żeby teraz się nią dobrze zająć i doprowadzić ją do normalności.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro sie 25, 2010 12:34 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Cierpliwosci. Kotka duzo przezyla. Jest niepewna.
Mysle, ze to psychiczny problem, nie fizyczny, choc taki tez trzeba wykluczyc.

Jestem pewna, ze to dlatego, ze jest drugi kot. Wrocila do swojego domku, a tu prosze - nowy lokator, intruz. Zaloze sie, ze za nim nie przepada w szczegolnosci.
Niektore koty zylyby najchetniej jako jedynacy, nie lubia konkurowac o wzgledy wlascicieli. Mysle, ze wyszlo niefortunnie (tak jak kiedys u mnie) bo nawet takie koty mozna przekonac do towarzystwa, ale nie w taki sposob, w jaki stalo sie to u Ciebie (i kiedys u mnie :) ) . Kotka nie dosc, ze przezyla szok bedac na dworze, to teraz przezywa drugi szok, ze juz nie jest jedynaczka. Nie bylo spokojnego przedstawiania, nie bylo leniwego obwachiwania i oswajanie sie, ale szok.

Bylam w podobnej sytuacji. Zaginela mi jedna z 2 kotek, i w czasie jej poszukiwan znalazlam innego kota, Bazyla. Wzielam Bazylka do domu. Kotka sie oczywiscie znalazla, ale ani ona, ani moja druga kotka, nigdy nie polubily Bazyla. Na poczatku mialam dantejskie sceny w domu. Mania gryzla, drapala, prychala i nienawidzila wszystkich i wszystkiego. Przeszlo jej po dlugim czasie, choc Bazyla nadal nie lubi. Nie gryzie juz, nie atakuje, nie drapie, choc juz nie jest przytulasta wesola kicia, a raczej indywidualistka kocia, ktora nie lubi jak jej inne koty wchodza w droge.

Czytalam ostatnio fajna ksiazke napisana przez angielska behawiorystke kocią "cat confidential" i ona pisze tam, ze dla kazdego domu jest jeakis limit kotow i jak sie doda nowego, to bedzie za duzo. Dla niektorych jest to 6 kotow, dla innych 2, dla jeszcze innych 1. Wszystko zalezy od kotow, ktore w tym domu mieszkaja i ich podejscia do nowych kotow. Jedne koty lubia wszystko co sie rusza, inne koty wybieraja sobie kocich przyjaciol, inne wogole nie toleruja innych kotow. Mysle, ze Twoj kot nie lubi nowego kota :) Na ile mu to przejdzie...poczekaj i zobaczysz.

Oddawanie kota nie jest konieczne, a wrecz niewskazane. Gwarantuje, ze koty, obojetnie jak wsciekle (moj nawet nie mial fazy "dobrego kota" - caly czas byla furia i agresja) nie atakuja spiacych ludzi :) Nie ma sie co bac, to tylko kot. Nie zjada dzieci, nie wgryza sie w grdyki, nie pozaraza Was wscieklizna. Ona jest po prostu zazdrosna !

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 25, 2010 12:41 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Bardzo mi się podoba Twoja odpowiedż, myslisz tak jak ja - i za to Ci dziękuję.

Powtórzę to, co dla mnie ważne - wysterylizuj kotkę ja najszybciej. Może być w ciąży - nie sądzę, byś miała czas i warunki na kocięta, zresztą my tu bardzo walczymy o to, by nie rozmnażać nierasowych (rasowy=rodowodowy, to ważne), nie powiększać i tak za dużej populacji kotów, nie powiększać bezdomności.
Jeśli masz opory - wyjaśniam, że lepiej ciachnąć teraz, póki kotka nie wie, że jest w ciąży, niż śspić ślepy miot - kotka będzie ich szukać, płakać, poza tym trzeba będziee zatrzymać laktację - kolejne przezycia dla niej.
Poza tym wysterylizwane są spokojniejsze nż te na tabletkach czy zastrzykach - nie od razu, po kilku tygodniach. Ale są - to akurat sprawdzałam na swoich domowych, które początkowo prowadzilam na lekach - do ropomacicza. Powód - chyba chłodna kalkulacja weta, częste wizyty kontrolne, leki, a potem i tak sterylka, tyle że w obliczu zagrożenia życia.


lvlycha pisze: nie uważam, że zrobiłam jej krzywdę bo czym?! Czy to moja wina, że wyskoczyła?! Zawsze siedziała na parapecie, nie wiem co tym razem ją nakłoniło by wyskoczyła (albo wypadła - nie wiem - bo było to nocą, zakładam, że wyskoczyła). Nie prosiłam by mnie oceniano, ja swoje już przeżyłam szukając jej i wylewając tony łez, nie znasz mnie i proszę nie oceniaj.
Nie oceniam, nie napisałam, że zrobilaś jej krzywdę c e l o w o. Po prostu jesteśmy odpowiedzialni za stworki pod naszą opieką - miałaś niezabezpieczone okna (siatka), moglaś o tym nie wiedzieć, teraz już wiesz - i pewnie je osiatkujesz. Balkon też warto :wink:
Kot czy pies mają inteligencję malego dziecka - podobno mniej więcej więcej dwulatka - i tak należy je traktować. Nie wiedzą, że okno jest wysoko, że można się zgubić, że samochód pędzi, świeczka czy żelazko parzy....

W każdym razie cieszę się, że kotka się znalazła (od końca czerwca szukamy takiego jednego kota, więc Cię rozumiem...), że chcesz o nią powalczyć. Życzę Wam szybkiego powrotu do starego życia.

A, i jeszcze jedno - jeśli możesz wydać 100zł - kup wtykany w gniazdko dyfuzor Feliway. To kocie feromony - poprawiają kotom nastrój, łagodzą konflikty. Działa po kilkunastu dniach. Różne są na temat jego skuteczności opinie, ja włączam, kiedy Szarotka zaczyna mi sikać w tv (stres - kilkanaście kotów), zawsze pomaga po kilku dniach. Chyba najtaniej jest na allegro.
Ostatnio edytowano Śro sie 25, 2010 13:38 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 12:57 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Kurczę ja sama mam niezabezpieczone okna u synka i w kuchni, ale nigdy, NIGDY nie było opcji, żeby okno było otwarte a kot w tym samym pokoju!
Mieszkam na trzecim piętrze i...
Chyba bym umarła, jakby coś się stało moim kotom!
najszczesliwsza
 

Post » Śro sie 25, 2010 13:04 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Wcieło chyba moją odpowiedź do"nieszczesliwej", no trudno - nie chce mi się 2 raz tłuc tego samego. Może tak miało być.


Wszystkim pozostałym dziekuję ślicznie za odpowiedzi i porady, kotka pojechała już do weta - zobaczymy co powie - oby tylko było wszystko o.k.


Trzymam kciuki z całych sił by odnalazł się kotek który zaginął (i o którym była mowa w jednej z odpowiedzi) i oby nie było z nim żadnych problemów, czego życzę Ci z całego serca!

Dziękuję jeszcze raz wszystkim!

lvlycha

 
Posty: 3
Od: Śro sie 25, 2010 10:46

Post » Śro sie 25, 2010 13:27 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

lvlycha dziewczyny napisały właściwie wszystko, co przyszło i mi do głowy. Ja ze swojej strony polecam lekturę "Kociego ABC" (możesz na nie wejść ze strony głównej, albo stąd, z podforum Koty, jest podpięte na górze).
Na forum zarejestrowana jestem od niedawna, ale podczytuję długo i było dla mnie skarbnicą wiedzy. Jest tam też o zabezpieczeniach okien i balkonów, o tym, dlaczego sterylizacja jest lepsza od tabletek, oraz wiele innych tematów związanych z posiadaniem kota. Warto zajrzeć, naprawdę.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sie 25, 2010 13:37 Re: Co mam zrobić? POMOCY!!!!!!

Wiewiiur, fajnie, z wiedza z forum się przydaje :D

Lvlycha, kcuki trzymam za zgodę w kocio-ludzkiej rodzince :ok:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33, Google [Bot], Wix101 i 65 gości