p.s. szkoda że ta burasia to nie ta przez naas poszukiwana

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jessi74 pisze:a przed bramą biura w krzakach jakiś czarnuszek, taki troszkę starszy, ale nie wiem dokładnie, bo tam ciemno było. czyli chyba wszystkie jednak są. podsumowując, na pewno widziałyśmy trzy małe. bliżej nramy nr 4, pod autami, były bardzo głodne i zostawiłyśmy w krzakach jedzonko
ossett pisze:jessi74 pisze:a przed bramą biura w krzakach jakiś czarnuszek, taki troszkę starszy, ale nie wiem dokładnie, bo tam ciemno było. czyli chyba wszystkie jednak są. podsumowując, na pewno widziałyśmy trzy małe. bliżej nramy nr 4, pod autami, były bardzo głodne i zostawiłyśmy w krzakach jedzonko
KIEDY TO BYŁO? CZY DZISIAJ?
JEŻELI TAK TO SĄ ONE!
Ok. 19 ich nie było. Wtedy złapałam jednego czarnego.
Może wróciły...
Trudno to pojąc , ale pewnie zgadza się to jakoś z kocimi zwyczajami.
Albo ktoś je nastraszył mocno na ich terenie. Jednak rzucano tam kamieniami i dzieciaki właziły. I szczeniak "elementu" tam właził (dziś mało nie pogryzł Kinga)
Jeszcze jakiś tydzień temu mamuśka, babcia i dzieciaki broniły zażarcie swojego terytorium przed zgłodniałym, ale cwanym kocurkiem domowym (wywalonym z domu). Aż zlitowała się nad nim jedna z pań i zabrała go do siebie(ona i jej psy są zachwycone , jej stara kocica mniej).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 25 gości