K-ów, po staremu, masa kotów, mało kasy ....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 24, 2010 15:03 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

BarbAnn pisze:
kitkowa pisze:Piszę za siebie: nie, nigdy.


jak wyżej
nie


czemu mnie to nie dziwi :roll:

Marku, masz odpowiedź na Twoje pytanie odnośnie ogłaszania Twoich tymczasów. Pytałam czy wysyłałeś dziewczynom materiały w postaci zdjęć i opisów, twierdziłeś, że tak. Niestety, nie prześlesz - nikt nie będzie ogłaszał. Reguły są znane od dawna i albo się ich ktoś trzyma albo ma je gdzieś i wtedy nie ma prawa wymagać czegokolwiek. To są zasady gry zespołowej i albo się ich przestrzega albo nie szuka w nim pomocy. Koniec. Kropka.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 15:22 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Ago, ja tylko napomknę, że Kondziosława nie ma też w ogłoszeniach, więc kleć, siostro, tekst, kleć ;p
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto sie 24, 2010 15:40 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

lutra pisze:Ago, ja tylko napomknę, że Kondziosława nie ma też w ogłoszeniach, więc kleć, siostro, tekst, kleć ;p


sprawdzę dlaczego nie wyszło do Ciebie o nim a może i do innych też, bo jak robię swoje ogłoszenia to staram się wysłać od razu wszystkim to co daję na stronie, bo inaczej na pewno zapomnę. Opcja jest taka, że może właśnie to zjawisko nastąpiło :oops:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 15:52 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

W mojej bazie danych :wink: nie ma Kondzia. A są jakieś nowe zdjęcia Franka?

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Wto sie 24, 2010 16:00 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

są, wrzucam właśnie do galerii :)
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto sie 24, 2010 16:12 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

kitkowa pisze:W mojej bazie danych :wink: nie ma Kondzia. A są jakieś nowe zdjęcia Franka?


hej, to już tym bardziej muszę zerknąć czemu Kondzior nie wyszedł z pocztą :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 16:50 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Co z Robisiem? Bardzo się niepokoję.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 17:45 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Kaszmir dziś wraca. Dostał na aklimatyzację niecałe 24 godziny :( W podjęciu decyzji "pomogło" zachowanie Dupka, który zachowuje się, jakby zawsze tam mieszkał. Niewdzięczny smarkacz :wink:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 20:45 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Miuti pisze:Co z Robisiem? Bardzo się niepokoję.


na razie nie ma podstaw, wszelkie badania: morfologia, biochemia, cukier są bardzo dobre, kociak bardzo ładnie je, jutra ma mieć jeszcze test białaczkowy. Może się okazać, że daliśmy go do lecznicy tylko po to aby zaraził się kocim katarem, który podłapał od Murzyna, bo póki co to nikt nie zauważył aby z kotem było coś nie tak

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 20:51 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Czyli powinnam przyjąć na siebie winę - i koszta?

Czyli - jeżeli jakiś mój tymczas będzie apatyczny, pozbawiony apetytu - to przejść nad tym do porządku dziennego?
Przeczekać?

Jakoś nie potrafię.
Ostatnio edytowano Wto sie 24, 2010 21:47 przez Miuti, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 20:57 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Miuti pisze:Czyli powinnam przyjąć na siebie winę - i koszta?


na razie czekamy na wynik białaczkowy. Kot w lecznicy zachowuje się jak normalny zdrowy kot oprócz tego, że teraz kicha jak z armaty. No i denerwuje się zmianą miejsca. Przynajmniej będzie przebadany na szóstą stronę i będzie mógł bez przeszkód trafić na kociarnię.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 21:12 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Tweety pisze:pompa na kociarni podłączona i przetestowana, działa pełna parą.
Prawdopodobnie byłby jutro transport dla Totki, do Warszawy na początek.

A do nas możliwe, że trafi kociątko z oczkami do amputacji. Alternatywą było uśpienie więc żadne wyjście dla tego kociaka :(


no i nie trafi. pani, która szukała dla niego pomocy radośnie podjęła decyzje o uśpieniu i nie trafiały argumenty, że kota przejmiemy takim jaki jest. Jeszcze rzutem na taśmę Noemik dopadła Arki, w której podejrzewaliśmy, że kociak może przebywać aby próbować powstrzymać egzekucję ale tam bez żadnego żalu poinformowano ją, że już po tejże egzekucji. Kasia wie lepiej ale odniosłam wrażenie, że informacja została przekazana mniej więcej w tonie jakby podali właśnie kociakowi witaminy a nie morbital :evil: Najpierw mądraliński, który wiedział lepiej co jest Belli i słowa sobie nie dał powiedzieć, teraz to. I niech mi ktoś nie mówi o rutynie, i że wet nie może się rozczulać nad każdym zwierzakiem ale wiem jak rozmawia ze mną Roman, dr Komenda, dr Szpeyer czy jeszcze paru innych gdy w grę wchodzi taki przypadek. ŻAL.PL :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 21:18 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Tosza pisze:Kaszmir dziś wraca. Dostał na aklimatyzację niecałe 24 godziny :( W podjęciu decyzji "pomogło" zachowanie Dupka, który zachowuje się, jakby zawsze tam mieszkał. Niewdzięczny smarkacz :wink:

Kaszmir wrócił. Darł się bez przerwy, dyszał, nie jadł ani nie pił, siedział godzinami w kuwecie. Opiekunka poszła z nim do weterynarza i usłyszała, że ten kot ma słabą psychike, że wybrał sobie mnie i do nikogo innego się nie przyzwyczai ( 8O ) i że taki stres może skończyć się śmiercią.
Pani czekała na odbiór Kaszmira od miesiąca. Miał jej zastąpić jej kochanego kota, który odszedł trzy miesiące temu.Nie mogła się doczekać, dzwoniła... Prawie na siłę namówiłam ją na dwa koty-chciałam go oddać z siostra. Ale pani zobaczyła u mnie Dupka, który ja ewidentnie sobie wybrał i zauroczył, więc wzięła trochę na dokładkę kota z grzybem,, nie do końca wygojoną pupa i generalnie brzydkiego jak sam diabeł. I z nim nie ma najmniejszych problemów, czuje się , jakby mieszkał tam od zawsze i kocha nowa panią. Natomiast Kaszmir od początku ją ignorował, a przecież był już kiedyś w innym domu i nie było żadnych problemów. Może faktycznie koty i ludzie muszą się jakoś dopasować.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 22:26 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Kichający Robiś do kociarni?
Może raczej do mnie?

Zaraził się w szpitaliku? A może u mnie był apatyczny własnie dlatego, że zaczynała się rozwijać choroba?

Czyli - może to nie ja jestem winna, że Pan Kotek jest chory, bo zaraził się w ambulatorium?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 25, 2010 5:20 Re: K-ów, Bercik - do domu! :-)

Miuti pisze:Kichający Robiś do kociarni?
Może raczej do mnie?

Zaraził się w szpitaliku? A może u mnie był apatyczny własnie dlatego, że zaczynała się rozwijać choroba?

Czyli - może to nie ja jestem winna, że Pan Kotek jest chory, bo zaraził się w ambulatorium?

Robiś trafi na kociarnię, jak będzie ZDROWY (tak pisała Tweety). Jak będzie kichal, to na pewno nie.
A do towarzystwa weźmiemy mu Mrunię, którą zna. Bedzie im raźniej. :wink:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 103 gości