[Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 23, 2010 19:56 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Mój boysband przybiera na wadze(chłopcy ważą już 1kg) i kupki unormowały się.Nadal karmię kurczakiem z ryżem i marchewką oraz stosuję homeopatię od Czarnulki.
Za to moje rezydentki straciły na wadze(ok.0,5kg na kota) i mają luźne stolce.Im jednak nie wcisnę kurczaczka z ryżem.
Dobrze że chociaż homeopatia jakoś "wchodzi".
Telefony niestety nie urywają się. :crying:
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sie 23, 2010 20:00 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Od jakiegoś czasu hodujemy ze Zbyszkiem ok 3-miesięczną koteczkę trikolorkę. Ma robocze imię Ceres.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na początku była typowym, zarobaczonym i zafluczonym zdechlaczkiem, ale już dochodzi do siebie. :) Przestaje też wyglądać jak chodzący szkielet. ;) Szybko się zsocjalizowała i dostosowała do domowego trybu życia.

Mruczy. Ociera się. Mruczy. Ugniata łapkami. Mruczy. Przytula się. I mruczy. :) Załatwia się do kuwety, dobrze dogaduje się z naszymi kocicami. Lobbuję na jej rzecz, żeby z nami została, ale Zbyszek bardzo nie chce białego kota... :roll:

To link do albumu z jej zdjęciami. Można je przerabiać, przycinać i obrabiać dowolnie. ;)

http://s993.photobucket.com/albums/af56 ... ery/Ceres/
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pon sie 23, 2010 20:28 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

A ja się dziś wrobiłam :) w tymczaska. Właściwie to moja kotka Lusia dostała małego kociaka do wykarmienia. Byłam dziś u weterynarza i Pani przyniosła kociaka, który wpadł do bejcy 8O Kociak wygląda jak ... właściwie nie wygląda, bo nie może się utrzymać o własnych siłach. Mały zamorek ma ok 3-4 tygodni. Nie je...ale Lusia się już nim zajęła. Kociak ma pobyć ok. 3 tygodni o ile przeżyje. I jak obiecała dr. Ewa jej znajoma ma go zabrać po tym czasie. No i mam małego Bejcusia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Pon sie 23, 2010 21:48 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Fakt, telefony nie urywają się. Nawet o "syjamka" nikt nie pyta. Na początku były 3 dziwne telefony a teraz zupełna cisza 8O Ale może powoli, powoli coś się ruszy. Przecież Asia "sprzedała" 3 maluchy :wink:
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sie 23, 2010 22:40 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

gagga- bosz, jakie biedactwo :(
1969ak pisze:Mój Lew pojechał do domu :crying: Państwo nie chcieli mruczących Konwalijek (jeden mruczy kiedy trzeba i kiedy nie) tylko właśnie Lewka. Ale będzie miał rygor - nowa właścicielka jest policjantką :strach: :strach: :wink:
Ostatni Ufek też już jest w nowym domu. Do towarzystwa ma bernardynkę i królika :D

Super :ok:
Mogłaś wcześniej już ogłosić wyprzedaż tymczasów z powodu wyjazdu.... A tak w ostatniej chwili :wink:
Chociaż można to teraz podciągnąć pod last minute 8)

Dziś się uniosłam i tak trwam w uniesieniu :evil:
Godzina 8.30 rano - pod drzwiami policja i straż miejska 8O 8O 8O
Ja bez twarzy za to w niezbyt pięknym szlafroczku. A panowie radośnie mi obwieścili że co mi przywieźli, no co, jak myślicie?
No kotka oczywiście przywieźli :evil: Bo cyt "był agresywny" 8O 8O 8O Zrobiłam naprawdę duże oczy i pewnie nie wyglądałam przesadnie inteligentnie :roll: Co ja jestem - kwarantanna weterynaryjna?
Jako że nic więcej nie było wiadomo a zgłoszenie było anonimowe kotka wysłałam do lecznicy, żeby weterynarz obejrzał i wysterylizował (bo to kotka) - tak na marginesie - panowie ją nosili na rękach :roll:
Kotka została ciachnięta, Tove ja zabrała do p. Ani.
No i zaczęły się schody. do lecznicy przyszła kobieta ze skierowaniem dla kota na obserwację weterynaryjną bo kota "pogryzła jej córkę"
Procedura jest taka, że kotka powinna pojechać na obserwację do Canwetu. Szczegół, że nie mogła jej zawieźć TOve - bo niby dlaczego- ani skierowania ani nic. Kotka wróciła na Bstoczek i zaczęła się zabawa.
Kotki nie miał zamiaru zabrać patrol z posterunku który mi genialnie postawił dziś panów pod drzwiami, do straży miejskiej nie szło się dodzwonić, Centrum Zarządzania Kryzysowego niby chciało pomóc, ale ostatniecznie "miałam robić co uznam za słuszne"
Przerażające to było - bo niby są służby miejskie powołane do wożenia zwierząt a tu nagle obywatel sam ma łapac kota (ew psa) i wieźć na obserwację. Paranoja jakaś.
W międzyczasie okazało się, że kotka jakieś 2-3 tyg temu urodziła kociaki :cry:
Najbardziej humanitarnie byłoby ja wypuścić, żeby uratować kociaki. Całym sercem jestem za. Ale...obserwacja :(
Pojechałyśmy z Kasią grzebać w piwnicach, ale bez szans. Dłuuuugi korytarz, mnóstwo piwnic. w żadnej nic nie słychać.
DO tego tłum "doradców" i żądnych sensacji babć, które szeptały złowrogo "kochaniutka, pani słyszała, że dziś stąd wściekłą kotkę zabrali ???" 8O
NO i chodź siądź i płacz.
Ponadto Canwet odmówił przyjęcia kotki na obserwację, bo została wysterylizowana - czyli jest pod wpływem leków. Może tam pojechać dopiero we środę. I jak sobie dzwoniłam to tak - dla nikogo problem nie istniał. Tj może i problem istnieje ale rozwiazania brak.
Narazie kotka została na Bstoczku. Kurcze, szkoda jej strasznie. Miła, oswojona kota. Gdzieś tam w piwnicy jej dzieci pewnie krzyczą z głodu... Masakra.
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sie 23, 2010 22:46 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

eliza1 napisała:
"Postaram się odszukać zdjęcie Rumcajsika, jak z czasu kiedy Agatka go ratowała.... dla przypomnienia "
Co tu szukac fotek...nawet nie chce sobie przypominac jaka "nedza'była z niego...Kiedy go podleczonego odbierałam z Białaegostoku siedział na mojej dłoni(a wcale wielka nie jest...)...Dobrze,ze do mnie przyjechał-dostałam powera do dalszej walki o moje 3 białaczkowe...w lutym miało juz ich nie byc, a jednak...nieźle sobie poczynaja po leczeniu.... :ok: Jedna co krwinek czerwonych prawie nie miała przytyła kilogram i wazy juz 2,5 kg....Jak na "zdechlaka'niexle rozwala towarzystwo i matkuje Rumcajsikowi...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sie 23, 2010 22:56 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

aga&2 pisze:Dziś się uniosłam i tak trwam w uniesieniu :evil:
Godzina 8.30 rano - pod drzwiami policja i straż miejska 8O 8O 8O
Ja bez twarzy za to w niezbyt pięknym szlafroczku. A panowie radośnie mi obwieścili że co mi przywieźli, no co, jak myślicie?
No kotka oczywiście przywieźli :evil: Bo cyt "był agresywny" 8O 8O 8O Zrobiłam naprawdę duże oczy i pewnie nie wyglądałam przesadnie inteligentnie :roll: Co ja jestem - kwarantanna weterynaryjna?
Jako że nic więcej nie było wiadomo a zgłoszenie było anonimowe kotka wysłałam do lecznicy, żeby weterynarz obejrzał i wysterylizował (bo to kotka) - tak na marginesie - panowie ją nosili na rękach :roll:
Kotka została ciachnięta, Tove ja zabrała do p. Ani.
No i zaczęły się schody. do lecznicy przyszła kobieta ze skierowaniem dla kota na obserwację weterynaryjną bo kota "pogryzła jej córkę"
Procedura jest taka, że kotka powinna pojechać na obserwację do Canwetu. Szczegół, że nie mogła jej zawieźć TOve - bo niby dlaczego- ani skierowania ani nic. Kotka wróciła na Bstoczek i zaczęła się zabawa.
Kotki nie miał zamiaru zabrać patrol z posterunku który mi genialnie postawił dziś panów pod drzwiami, do straży miejskiej nie szło się dodzwonić, Centrum Zarządzania Kryzysowego niby chciało pomóc, ale ostatniecznie "miałam robić co uznam za słuszne"
Przerażające to było - bo niby są służby miejskie powołane do wożenia zwierząt a tu nagle obywatel sam ma łapac kota (ew psa) i wieźć na obserwację. Paranoja jakaś.
W międzyczasie okazało się, że kotka jakieś 2-3 tyg temu urodziła kociaki :cry:
Najbardziej humanitarnie byłoby ja wypuścić, żeby uratować kociaki. Całym sercem jestem za. Ale...obserwacja :(
Pojechałyśmy z Kasią grzebać w piwnicach, ale bez szans. Dłuuuugi korytarz, mnóstwo piwnic. w żadnej nic nie słychać.
DO tego tłum "doradców" i żądnych sensacji babć, które szeptały złowrogo "kochaniutka, pani słyszała, że dziś stąd wściekłą kotkę zabrali ???" 8O
NO i chodź siądź i płacz.
Ponadto Canwet odmówił przyjęcia kotki na obserwację, bo została wysterylizowana - czyli jest pod wpływem leków. Może tam pojechać dopiero we środę. I jak sobie dzwoniłam to tak - dla nikogo problem nie istniał. Tj może i problem istnieje ale rozwiazania brak.
Narazie kotka została na Bstoczku. Kurcze, szkoda jej strasznie. Miła, oswojona kota. Gdzieś tam w piwnicy jej dzieci pewnie krzyczą z głodu... Masakra.

Może zapytać tą raszplę, gdzie dokladnie kotka była agresywna - może matka broniła jej dostępu do maluchów :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 24, 2010 8:24 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

a moje, niby chore, syfy demolują mi mieszkanie i nawet Kretek czaem im w tym pomaga :evil:
już miałam plana, co by je przez balkon wyrzucić, ale przypomniało mi się, że mój miły mąż osiatkował balkon i cały plan spalił na panewce :twisted:
mamy w domu dwa, już całkiem nie małe, niszczyciele i rodzina mi się już zaczyna burzyć...
Czarnulka, jak Ty to robisz, że do Ciebie ludzie dzwonią??? u mnie tel milczy jak zaklęty :evil:
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sie 24, 2010 11:43 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Info od naszych butelkowców:
dobrze nie jest :( tzn. dobrze nie jest z koteczką. Nie wiem czy przeżyje.. Wygląda naprawdę źle :( Dzisiaj podałyśmy jej pierwszą dawkę antybiotyku, karmimy ze strzykawki, ale jej jest wszystko obojętne. Nie jest to chyba nawet kwestia jakiejś choroby, tylko tego, że nie ma przy niej matki. A to wszystko dzięki wspaniałomyślnym ludziom, którzy nie chcieli odbierać kotce "przyjemności" :evil: :evil: :evil: Serce się kraja jak się patrzy na tą małą :cry: :cry: :cry:
Pozostała trójka dobrze je i wygląda ok. Tylko te pchły... Są WSZĘDZIE 8O Włażą im do uszu, nosa... brrr Nie mam pojęcia, gdzie one przebywały, zanim zostały znalezione na ulicy.

Trzymajcie proszę kciuki za dziewczynkę :( Ona jest taka słabiutka i taka zrezygnowana... :cry: :cry:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sie 24, 2010 13:18 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

aga&2 pisze:gagga- bosz, jakie biedactwo :(
1969ak pisze:Mój Lew pojechał do domu :crying: Państwo nie chcieli mruczących Konwalijek (jeden mruczy kiedy trzeba i kiedy nie) tylko właśnie Lewka. Ale będzie miał rygor - nowa właścicielka jest policjantką :strach: :strach: :wink:
Ostatni Ufek też już jest w nowym domu. Do towarzystwa ma bernardynkę i królika :D

Super :ok:
Mogłaś wcześniej już ogłosić wyprzedaż tymczasów z powodu wyjazdu.... A tak w ostatniej chwili :wink:
Chociaż można to teraz podciągnąć pod last minute 8)

Dziś się uniosłam i tak trwam w uniesieniu :evil:
Godzina 8.30 rano - pod drzwiami policja i straż miejska 8O 8O 8O
Ja bez twarzy za to w niezbyt pięknym szlafroczku. A panowie radośnie mi obwieścili że co mi przywieźli, no co, jak myślicie?
No kotka oczywiście przywieźli :evil: Bo cyt "był agresywny" 8O 8O 8O Zrobiłam naprawdę duże oczy i pewnie nie wyglądałam przesadnie inteligentnie :roll: Co ja jestem - kwarantanna weterynaryjna?
Jako że nic więcej nie było wiadomo a zgłoszenie było anonimowe kotka wysłałam do lecznicy, żeby weterynarz obejrzał i wysterylizował (bo to kotka) - tak na marginesie - panowie ją nosili na rękach :roll:
Kotka została ciachnięta, Tove ja zabrała do p. Ani.
No i zaczęły się schody. do lecznicy przyszła kobieta ze skierowaniem dla kota na obserwację weterynaryjną bo kota "pogryzła jej córkę"
Procedura jest taka, że kotka powinna pojechać na obserwację do Canwetu. Szczegół, że nie mogła jej zawieźć TOve - bo niby dlaczego- ani skierowania ani nic. Kotka wróciła na Bstoczek i zaczęła się zabawa.
Kotki nie miał zamiaru zabrać patrol z posterunku który mi genialnie postawił dziś panów pod drzwiami, do straży miejskiej nie szło się dodzwonić, Centrum Zarządzania Kryzysowego niby chciało pomóc, ale ostatniecznie "miałam robić co uznam za słuszne"
Przerażające to było - bo niby są służby miejskie powołane do wożenia zwierząt a tu nagle obywatel sam ma łapac kota (ew psa) i wieźć na obserwację. Paranoja jakaś.
W międzyczasie okazało się, że kotka jakieś 2-3 tyg temu urodziła kociaki :cry:
Najbardziej humanitarnie byłoby ja wypuścić, żeby uratować kociaki. Całym sercem jestem za. Ale...obserwacja :(
Pojechałyśmy z Kasią grzebać w piwnicach, ale bez szans. Dłuuuugi korytarz, mnóstwo piwnic. w żadnej nic nie słychać.
DO tego tłum "doradców" i żądnych sensacji babć, które szeptały złowrogo "kochaniutka, pani słyszała, że dziś stąd wściekłą kotkę zabrali ???" 8O
NO i chodź siądź i płacz.
Ponadto Canwet odmówił przyjęcia kotki na obserwację, bo została wysterylizowana - czyli jest pod wpływem leków. Może tam pojechać dopiero we środę. I jak sobie dzwoniłam to tak - dla nikogo problem nie istniał. Tj może i problem istnieje ale rozwiazania brak.
Narazie kotka została na Bstoczku. Kurcze, szkoda jej strasznie. Miła, oswojona kota. Gdzieś tam w piwnicy jej dzieci pewnie krzyczą z głodu... Masakra.

no szok cholera, kotka agresywna, broniła maluchów przecież, co za ludzie cholerni, ręce opadają :evil: :evil: :evil:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sie 24, 2010 13:36 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Czarnulka21 pisze:
Mam pytanko, ma ktoś może na zbyciu jakąś starą szafkę z drzwiczkami? , poszukuję do swojego Kotkowa.


Czarnulko, mam w piwnicy sklejony już stropian, ma 2 pomieszczenia, mogłabyś obejrzeć.
Zadzwoń lub napisz na priva. Nie mam pewności ale chyba blisko mieszkamy ...
Za szafkami rozglądam się także - jakby wszyscy pokończyli remonty - nic nie ma od 2-ch miesięcy.

bozennak

 
Posty: 501
Od: Pt sie 07, 2009 22:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sie 24, 2010 17:03 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

Obrazek

kassja

 
Posty: 3417
Od: Czw lut 05, 2009 23:24
Lokalizacja: Białystok KOTKOWO

Post » Wto sie 24, 2010 19:56 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

wygląda na to ,że kicia od dzisiaj zamieniła swój dt na dom stały :)
moja mama powiedziała, że już się przyzwyczaiła i nie może jej oddać nikomu
sms od jakiejś tajemniczej osoby pomógł jej podjąć decyzję ;)

więc moi rodzice mają od dzisiaj 3 koty :)

arwennna

 
Posty: 524
Od: Pon lip 21, 2008 14:32
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sie 24, 2010 20:05 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

arwennna pisze:wygląda na to ,że kicia od dzisiaj zamieniła swój dt na dom stały :)
moja mama powiedziała, że już się przyzwyczaiła i nie może jej oddać nikomu
sms od jakiejś tajemniczej osoby pomógł jej podjąć decyzję ;)

więc moi rodzice mają od dzisiaj 3 koty :)


Hi hi skąd ja to znam :mrgreen: , my z dwóch dorobilśmy się sześciu .... :mrgreen: , taki z nas DT :twisted:

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sie 24, 2010 21:08 Re: [Białystok8]Prosimy o głosy w KRAKVEVECIE - 99 kociaków :(

ellza1 pisze:
arwennna pisze:wygląda na to ,że kicia od dzisiaj zamieniła swój dt na dom stały :)
moja mama powiedziała, że już się przyzwyczaiła i nie może jej oddać nikomu
sms od jakiejś tajemniczej osoby pomógł jej podjąć decyzję ;)

więc moi rodzice mają od dzisiaj 3 koty :)


Hi hi skąd ja to znam :mrgreen: , my z dwóch dorobilśmy się sześciu .... :mrgreen: , taki z nas DT :twisted:


ech Elza...tymczasowy tylko z nazwy...ja dorobiłam się tak z jednego rezydenta ...trzech chłopaków, mój ostatni nabytek to PumekII który stwierdził, że sie nie przeprowadza :mrgreen: i co ja biedny żuczek miałam zrobić? :roll: teraz mam następne trzy tymczasy.... dziewczynki w nocy tulaczki, w dzień mnie nie znają...ale ten Jerry, 8 tygodniowy facecik juz mnie rozbraja :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 51 gości