Sasza pięknie się "wpasował" w całe towarzystwo,jak już kiedyś wspomniałam przylał raz Maji,po paru dniach Maja mu oddała i na tym chyba zakończyli dyskusję,nie wchodzą sobie w drogę a jeśli już się zdaży,omijają się tak daleko jak tylko to możliwe.Nie lubi domowego zgiełku,drzemie gdzieś po kątach albo na "bocznym" fotelu,dopiero w nocy wywala się jak księciunio na wersalce w centrum pokoju.
Forest nauczył się otwierać pojemniki(przykryte talerzem lub pokrywką od garnka) w których rozmrażam mięso,dzisiaj wsunął pierś która była dla Majki.Muszę go zważyć,bo coś mi się wydaje mocno cieżki kiedy mam go na rekach,on taki niby puszysty i wydawało mi sie ze to tylko futro,ale ciężar czuć więc trzeba zważyć chłopaka.
Bayer tęsknym wzrokiem spogląda na dużą klatkę,nadal sianko jest nie osiągalne,jeszcze nie przyuważył ze króliś ma paśnik z dostępem z obu stron.
Gryzoniom nikt nie dokucza,nikogo na szczęście nie zainteresowały jakoś szczególnie,tylko na noc nie zostawiam kotów w ich pokoju,jakoś tak spokojniej mi się śpi
