Filomen pisze:Dzisiaj pobiliśmy z Piotrkiem rekord schroniskowy, w aspekcie czasowym. Jak ruszyliśmy z domu o 9:30 to wróciliśmy o 17. Ale po kolei.
Rano – pojechaliśmy po klatki, mamy trzy klatki wystawowe, dwudzielne, dwie kupiło SOS, jedną my.
Potem pojechaliśmy do Silesi spotkać się z Anetą i Janką żeby omówić remont. Ze spraw najważniejszych – na pierwszy rzut jakby się dało robimy trzy regały z boksami i nie robimy dzielonych chyba, ze można zabezpieczyć kłódką wyjęcie przegrody. Wytłumaczę na pw Buborowi o co chodzi. W miejscu gdzie jest mini magazynek - to trzecie pomieszczenie zrobimy dla kotów przywożonych z objawami choroby, taki mini szpitalik.
Rzecz kolejna potrzebny nam klej do płytek, fuga do płytek, farba do paneli metalowych (olejna?) oraz coś co zabezpiecza przez korozją. Potrzebne będą też panele elektryczne do grzania w szpitaliku. Popytajcie proszę.Kolejna prośba – Rybka założyła zeszyt, wiem, że ciężko się uzupełnia jak koty nie mają numerków, szczególnie maluchy, ale starajcie się bardzo proszę.
Przyjechaliśmy potem do schronu.
W schronie przemiły pan Stanisław![]()
Ale była tez pani Ola no i przeżyłam szok – na niektórych klatkach, w kwarantannie, są w koszulkach foliowych kart informacyjne kotów. Szok, szok, szok.![]()
Niestety trochę kotów odeszło i tak po kolei.
Na zapleczu koło szczeniaków nie ma żadnych kociaków.
Kociarnia:
są trzy pręguski dorosłe – bidusia z czerwoną obróżką chyba się boi pozostałych – siedziała na dachu. Pani Ola mówiła ze tamte dwie ją gonią albo na odwrót, ale się nie lubią w każdym razie. Tereniu jak siedziała wczoraj na dachu to mogłaś jej nie zobaczyć.
na tzw kwarantannie
4-5 dorosła biała kotka z biało-czarnym kociakiem. Kotka jest bardzo słaba. Nie widać biegunki czy kociego kataru ale kotka leżała momentami z wygiętą szyją, tak koty odchodzą. Kociak Ok, szaleje, zdrowy I skacze po matce.
piątka biało czarnych kociaków w klatce – dziś spokojniejsze, wynieśliśmy klatę na sloneczko na chwilę akurat przyszli państwo po dwa kotki – napalili się na rudaska od czarnej mamki – ale tak przekonywałam, że wzięli dwóch wariatów z tej piątki – przemyłam im oczy I poszli do lepszego świata – czyli ta klata 6-8
Czarna mamka – 9-11 i jej piątka – mają się dobrze przeprowadziliśmy ich do nowej klatki dostała budkę z materiału, więc nie siedzi w kuwecie z maluchami. Strasznie trzepie uszami I w uszach czarna skorupa. Na razie zakropiłam Oridermylem bo nic innego nie miałam spróbuję te uszy jakoś doczyścić. Nic innego nie miałam. Kotka była wściekła na mnie – dzieci się darły a ja jej w uszach grzebałam. Te uszy chyba ja bolą bo jak trzepała głową to miauczała.
Nowy nabytek – 12 - chyba kotka, dorosła, bardzo przestraszona, czarna, domowa, z mini białą krawatką – nie wiem skąd, jakoś nie szło z panem Stanisławem się dogadać. Daliśmy ją do nowej dużej klaty.
No i reszta zdechlaczki![]()
13 – czarny maluszek w plastikowej klacie – myślałam, ze umiera ale przeniesiony do większej klatki rozruszał się, zjadł chetnie. Ma biegunkę.
14 – burasek czyli pręgusek walczący – chyba się poddaje, zjadł ale słabiutki, biegunka
15- drugi pręgusek chyba towarzysz tego co był niewidzący od KK
Podsumowując dwa poszły do adopcji, jeden dorosły nowy a reszta nie wiem co ? poszły do adopcji albo odeszły, bez numerków nie doliczymy się.
Reszta czyli jeden zdechlaczek pewnie poszedł do uśpienia, jeden kociak z dużęj kw albo poszedł do uśpienia, albo padł.
Reszta się zgadza.