Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 23, 2010 8:31 Re: Kociołkowy wątek

Fajne są te zastrzyki pozytywnej energii jakie tutaj otrzymuję. :)
Mam trochę wyrzuty sumienia, bo to miejsce futrzaków , a ja ostatnio więcej miejsca poświecam tu skorupiakowi, niestety bydlak jest bardziej absorbujący. :evil:

Dzisiaj mój synek kończy 17 lat.
Z małego słodziolka wyrósł 187 centymetrowy facet, nawet nie wiem kiedy. :roll:
Zupełnie niespodziewanie w sobotę obdzwonił całą rodzinę i sprosił wszystkich na niedzielę. Tak wiec stanełam przed koniecznością wydania obiadu na 11 osób oraz podwieczorku i kolacji na 21 !!! :strach:
Młody zrobil pierwsze w zupełności samodzielne pączki ( wcześniej kiedyś smażył pod okiem babci ). Ja zrobiłam mu :torte: .
Z trudem znalazłam gar na ugotownie ponad 60 klusek śląskich.
Ehhh ...łatwo nie było.
Ale w sumie wszystko sie udało, nawet rozweselić gości, którzy chyba troche na początku nie bardzo wiedzieli jak się w stosunku do mnie zachować.
A ja biegałam miedzy wszystkimi obsesyjnie co pare minut szukając i stawiajac do raportu koty, bo było spore zamieszanie, trochę młdzieży ludzie wchodzili i wychodzili, a nikt nie znał najważnejszego w naszym domu hasła : " łapac koty bo wychodzę". :strach:
Na szczęście zamieszanie miało odstraszający wpływ na moje futra, ktore przezornie zaszyły się w najdalszych rejonach mieszkania.
Dopiero przed 21.00 wyszły przypomnieć, że pora na kolację i wtedy dopiero zaprezentowały się gościom. Nietórzy bardzo byli zdziwieni, że Kocioł to nie kotka w zaawansowanej ciąży :twisted:
Dzisiaj luzik !
Odpoczywamy.
No, może z wyjątkiem Bogdana dla którego wakacje już się kończyły, dzisiaj zaczął sezon operowy w Ostravie , jutro w naszej Operze.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 23, 2010 10:16 Re: Kociołkowy wątek

Wysyłamy serdeczności i myślimy o Tobie nieustannie. Dobrego dnia Hipciu :ok: :ok:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Nie sie 29, 2010 14:08 Re: Kociołkowy wątek

Minął kolejny tydzień. Mijają tak szybko ...
We wtorek odebrałam zatopione w parafinie materiały po mammotomii. Synek bardzo zainteresowany ze zdziwieniem stwierdził, że to jakies takie mięso 8O. Nie wiem czy się spodziewał, że w każdym bloczku bedzie taki ze szczypcami 8)
W czwartek zabrałam "mięso" i cąła dokumentację i pojechałam do Instytutu Onkologii do Gliwic. Zarejestrowałam sie o 7. 45 a "już" o 10.10 pielęgniarka poprosiła mnie do gabinetu na wywiad. Potem zawiozła mnie winda pod odpowiedni gabinet i zostawiła w wielkiej poczekalni gdzie przewalały sie tabuny ludzi a z drzwi gabinetów szczerzyły się wielkie napisy NOWOTWORY UKLADU MOCZOWEGO , NOWOTWORY KOŚCI , NOWOTOWORY PIERSI itd Tam sobie posiedziałam do 15.15. Potem około 40 min spotkanie z panią onkolog. Wymacana i skołowana około 17.00 wróciłam do domu zrobiłam dzieciom obiad i padłam prawie na półtorej dnia.
Nastepna wizyta 9 września do tego czasu będą wyniki badania "mięsa" pod kątem odporności na rózne rodzaje terapii. Ja muszę zrobic usg u doktora, ktory robił mammotomię, bo onkolog ma wątpliwosci co do procesu gojenia.
Termin do doktora na 26 października :evil: i to prywatnie !
Udalo mi się uzyskac wczesniejszy bezwstydnym szantażem :oops:.
Powiedziałam rejestratorce, że krwiak, który mi się zrobił po zabiegu może mieć wpływ na decyzję co do zakresu operacji ktora mnie czeka i jeżeli się okaże, że niepeotrzebnie mi obetną cała pierś, to ja komuś założe sprawę sądowa.
Panienka na to : O Boże , to niech pani przyjdzie lepiej 6 września, jak tylko doktor wróci z urlopu, ja panią wpisze tu na sam koniec.
I tak zostanę przyjęta o 18.50 w przychodni czynnej do 18.00 :twisted:.
Wiem , świnia jestem ale tak własciwie to nie sklamałam.
Musze tez zrobić badania genetyczne. Intytut Genetyki jest częścią Instytutu Onkologii i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Zadzwoniłam, żeby się umówić na termin, bo trzeba to wykonac przed chemioterpią, żeby było miarodajne. Rejestratorka poszukala mnie w komputerze, zobaczyła że mam wizytę 9.09 i dała mi termin również w tym dniu o wczesniejszej godzinie. Jak widać nawet w naszej słuzbie zdrowia cuda się zdarzają. 8O
Wczoraj byłam u bioenergoterapeuty, dowiedziałam się z chiński doktor z którym współpacuje i który go zaopatrza w leki stwierdził że obecny mój stan wyklucza ich stosowanie i szkoda pieniędzy, które moge wykorzystać w bardziej pożyteczny sposób. Może po operacji i chemioterapii będzie to mialo sens.
No normalnie trzeba mieć końskie zdrowie żeby chorowac.

Dzisiaj przeżylam traumę ...

Na podwórku mam, oprócz czwórki dorosłych kotów, siedmioosobowe przedszkole.
Poszłam dzisiaj z żarełkiem i malo nie padłam na zawał. Kociaki leżały w kartonie w jakichs dziwnych pozycjach, dopiero jak wyległy na wyżerkę zobaczyłam, że jako poduszka służył im leżacy na plecach martwy gołab !!!!!!!! :strach: :strach: :strach:
Ci co już mnie trochę znają moga sobie wyobrazić moją reakcję ....
W tej chwili mnie parzy nawet powietrze od strony podwórka. :oops:
Muszę znaleźć jelenia co zrobi z tym porządek, bo inaczej prędzej koty z głodu pozdychają niż ja tam zejdę .... :oops:
Choć swoją drogą wyglada, że może nie pozdychają, bo mamuska wyraźnie łowna 8)
Ale mnie nawet jak to piszę ciarki przechodzą ....wiem, że to głupie, ale stopień obrzydzenia i przerażenia jakim napawają mnie zwłoki wszelakie jest u mnie nie do przezwyciezenia :oops:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie sie 29, 2010 15:07 Re: Kociołkowy wątek

Hipciu, dużo siły i wytrwałości życzę. Na pewno zwalczysz gada :ok:
Najważniejsze, że już jesteś po wizycie i sprawa ustalenia chemioterapii ruszyła z miejsca.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro wrz 01, 2010 8:52 Re: Kociołkowy wątek

Kociołek wziął sobie za punkt honoru zdemontować wersalkę w salonie :evil: .
Zaczeło się od tego, że jak tylko ją otwieram, żeby włozyc czy wyjąc pościel, kot natychmiast probuje zębami co można by ewentualnie oderwać /odkręcić. Na pierwszy ogień zawsze idzie taśma, która wyściela jeden z uchwytow podtrzymujących rozłożoną wersalkę.
Zwykle jakiś czas walczę z upartym futrzakiem, ktory odrywa taśmę i wypluwa na podłogę, po czym idzie na drugi koniec, gdzie jest identyczny wichajster i powtarza akcję :evil: .
Ja w tym czasie zakładam pierwszą oderwaną tasmę i biegnę do sąsiedniej, ale Kocioł wtedy jest już przy pierwszej i sytuacja sie powtarza :evil: .
Nie wiem, jak długo jeszcze taśmy to wytrzymaja.
Niby samoprzylepne, wiec łatwo je przyleić z powrotem, ale z biegiem czasu pięknie pokrywaja się kocią sierścią.
W drugiej kolejnosci zainteresowaniem kot cieszą się dekielki zamykajace rury z których są wykonane nogi wersalki. Moża je podważyc pazurzastą łapą, zabrać w pysiol i wynieść w sina dal czyli tam, gdzie zostały już wyniesione niezliczone długopisy, kilka moich szminek, maleńka kosmetyczka , części z chałupnictwa mojej kuzynki itd, itp. A miejsce to jest owiane tajemnicą, jak nie przymierzając, legendarna Atlantyda.
Dzisiaj słyszę jakieś dziwne dźwięki dochodzące zza nieszczesnej wersalki 8O .
Zagladam, a z dołu patrza na mnie wielkie, zielone, wybałuszone ślepia i mordka z niewinnym wyrazem zdziwnionego niemowlaka 8O .
Patrzą na mnie i...... patrzą i.....patrzą i....
Pytam wiec podejrzliwie : Kocioł co ty tam robisz ????
A gały na mnie nadal patrzą .... i nic !
Bo przecież on tam nic..... zupełnie nic.....o co mi wlasciwie chodzi. 8O
W koncu jednak widząc, że nieodpuszczam przenosi wzrok na sufit i z natężeniem kontempluje jakiś jego szczegół. 8)
Ja : Kocioł jeżeli myslisz, że ja się dam nabrać na ten stary numer, to się grubo mylisz ....!
Chyba zrozumiał, że nie chyci i ociagając się wyszedł zza wersalki.
Matoł jeden, zorientował się po prostu, że identeyczne wichajstry wersalka ma też z tyłu i są dostępne kiedy jest złożona. 8)
Mam przechlapane, bo o ile nad otwartą wersalką mam jakąś kontrole, o tyle nie upilnuje przeciez złożonej przez cały dziń i noc. :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro wrz 01, 2010 18:45 Re: Kociołkowy wątek

Hipcia pisze:(...)Mam przechlapane, bo o ile nad otwartą wersalką mam jakąś kontrole, o tyle nie upilnuje przeciez złożonej przez cały dziń i noc. :evil:

Dwie propozycje:
1. leżeć cały dzień na wersalce,
2. izolować wersalkę w separatce
:D

Wojtek

 
Posty: 27971
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro wrz 01, 2010 20:49 Re: Kociołkowy wątek

Ad. 1 Wykonalne, ale kompletne nic nie dające, no chyba, że na rozłożonej to i owszem
Ad 2. Skuteczne ale nierealne brak stosownej separatki.

Ale, ale zapomnialam o najważniejszym :!: :oops: :oops: :oops:

Hipcia dzisiaj kończy 6 lat :!: :!: :!:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro wrz 01, 2010 21:36 Re: Kociołkowy wątek. Hipcia kończy 6 lat !!!

Spieszymy cała bandom ( Haker, Pysia i Javica) z życzeniami urodzinowym.
Sto lat w zdrowi z pełną miseczką i chętnymi do głaskania i rozpieszczania.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw wrz 02, 2010 7:27 Re: Kociołkowy wątek. Hipcia kończy 6 lat !!!

Podziękowali, podziękowali ... :D
U nas 1 września jest mocno obsadzony.
Urodzinki ma ...miał mój śp. ojciec , moja najlepsza przyjaciółka z czasów mlodości i córka mojej ukochanej ciotecznej siostrzyczki z ktorą się wychowywałam przez całe życie.
Hipcia pojawiala się w naszym domu gdzieś w połowie września, wiec kiedy weterynarz okreslił jej wiek na 2 tygodnie przyjęliśmy, że pewnie tez się urodziła pierwszego 8) i tak zostało.
Wieczór spędziłam na urodzinach ciocienicy jak u nas w rodzinie mówi się o naszym pokrewieństwie 8).
Wspominaliśmy rożne imprezy urodzinowe i mojego ojca, który śpiewał sobie zawsze przy tej okazji piosenkę znaną z filmu "Zakazane piosenki" :
Dnia pierwszego września
roku pamiętnego
urodził się Hubert
ten od Bramorskiego. :mrgreen:


A 67 lat potem - Hipcia :1luvu:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw wrz 02, 2010 8:45 Re: Kociołkowy wątek. Hipcia kończy 6 lat !!!

Wielu lat w dobrym zdrowiu dla obu Hipci! :torte: :birthday:

Wojtek

 
Posty: 27971
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon wrz 20, 2010 19:31 Re: Kociołkowy wątek. Hipcia kończy 6 lat !!!

Hipcie dziękują :D.
Ale dobre wieści co do zdrowia, to ma dla nas Kocioł. :D
Pierwszy raz po prawie półtorej roku mamy dobre wyniki z moczu.
Jestem taka szczęśliwa !!!! :dance:
Będę mogła w końcu poczęstować futrzaka czymś więcej niż ten ten cholerny socjaldemokratyczny żużel (Hill's s/d).

U mnie osobiście też raczej dobre nowiny.
Albo może raczej szanse na dobre nowiny.
Przeszłam jeszcze parę badań i pani onkolog zaczyna się zastanawiac nad zastosowaniem kuracji oszczędzajacej. Tzn. rodzaj ani stopień agresywności nowotworu nie zmieniły się, natomiast zmniejszył się obszar tym nowotworem dotknięty. Nie wiem ile w tym jest zasług mojego bioenergoterapeuty, a na ile mylące były krwiaki po mammotomii, które się teraz wchłonęły, ale istnieje opcja, że jednak najpierw operacja i to oszczędzajaca pierś a potem dopiero dalsza terapia. W środę mam rozstrzygającą mammografię w Instytucie a w czwartek wizyte u onkologa no i zobaczymy.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon wrz 20, 2010 19:39 Re: Kociołkowy wątek. Kociołeczek nam wyzdrowiał !!! :)))))

Dobre wieści i tak trzymać :ok:

Wojtek

 
Posty: 27971
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon wrz 20, 2010 20:06 Re: Kociołkowy wątek. Kociołeczek nam wyzdrowiał !!! :)))))

Podwójnie dobre :ok: :ok:
Na taki post czekaliśmy, tfu, tfu, tfu, odpukać i czekamy na środowo-czwartkowe wyniki badań :ok:
Iwonko, odetchnęłam.....
Najmocniejsze na świecie kciuki za pomyślne rozstrzygnięcia!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19264
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon wrz 20, 2010 22:38 Re: Kociołkowy wątek. Kociołeczek nam wyzdrowiał !!! :)))))

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto wrz 21, 2010 18:20 Re: Kociołkowy wątek. Kociołeczek nam wyzdrowiał !!! :)))))

Mocne kciuki za pomyślne badania :ok: :ok: :ok: :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 39 gości