Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sie 22, 2010 10:31 Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

Do tej pory coś takiego zdarzało się tylko innym, ale w końcu dopadło i nas - znaleźliśmy kocięta!!!

A wszystko dlatego, że mój TŻ interesuje się kolejnictwem i będąc w pięknych Tatrach, 2 dni temu postanowiliśmy przejść się do skansenu Taboru Kolejowego w Chabówce niedaleko Rabki. Skansen jest super, naprawdę polecam, ale jedną z pierwszych rzeczy, które zwróciły moją uwagę, oprócz pociągów oczywiście, był mały, na moje oko 8 tygodniowy kociak siedzący przed kasą. Na początku jeszcze się nie niepokoiłam, ale informacja od Pani kasjerki mnie zmroziła: ktoś dwa dni wcześniej podrzucił do skansenu 2 kociaki. W tej samej chwili na którymś torze zaczął manewrować jeden z pociągów... Oczywiście nie zdziwicie się, gdy napiszę, że przez następne 2 godziny mój Tż oglądał ekspozycję, a ja z obłędem w oczach latałam po terenie i sprawdzałam co się dzieje z kotami i czy przypadkiem nie zostały przejechane. :roll: Małe łaziły wszędzie, przymilały się do ludzi, próbowały dostać się do śmietników - po prostu były głodne, a ja, jak na złość, tym razem nie miałam ze sobą żadnej saszetki (przecież to inni spotykają koty potrzebujące pomocy, a nie ja :mrgreen:) Kocurek na rękach strasznie płakał, koteczka mruczała i wystawiała brzuszek do miziania. Zabralibyśmy je od razu, gdyby nie to, że nie mamy samochodu i do Warszawy będziemy wracać straszliwie objuczeni i na dodatek z przesiadką. Rozsądek mówił NIE, serce - że MUSIMY je zabrać. Mój TŻ miał pomysł, żeby przyjechać po nie specjalnie z Wawy, we wtorek po południu, ale ja bałam się, że mogą tego wtorku nie dożyć. Po nie przespanej nocy i dyskusjach, oraz zakupie niezbędnych akcesoriów pojechaliśmy po maluchy. I myślę, że zrobiliśmy to w ostatniej chwili - maluszki były dokarmiane przez okoliczne dzieci - zresztą bardzo je za to pochwaliliśmy (na tle wszystkich historii o ludzkim okrucieństwie - małe wysepki nadziei), jadły krowie mleko, szyneczkę i rosołek... Na tę odrobinę animondy, którą dostały na początek, rzuciły się strasznie. Zanim doszliśmy z kociakami na stację, okazało się, że mają biegunkę... Pobiłam rekord świata, w ciągu pół godziny przy pomocy wody z butelki, mydła w kostce i papieru toaletowego, czyszcząc maluchy i torbę transportową na tyle, by nie wyrzucili nas z pociągu z powodu roznoszonych aromatów....
Jeśli chodzi o podróż na kwaterę, kociaki bardzo mile nas zaskoczyły, bo po początkowych wrzaskach i próbach ucieczki, po prostu zasnęły i spały niemal cały czas (2 h, w tym godzina we wściekle hałasującym pociągu)


Po kąpieli (wiem, że takich maluchów nie powinno się kąpać, ale naprawdę nie było wyjścia - małe były upaćkane w jakichś smarach, pyle węglowym i nadal śmierdziały, a narażanie się gospodyni było ostatnim czego chcieliśmy) i dostaniu kolacji nasze maluszki pokazały jakie są słodkie i mądre: kuwetkę załapały szybko, była tylko jedna wpadka, na szczęście w łazience, piórka użytkują odpowiednio, chociaż na początku się ich bały i wiedzą już, że łóżko, to jest miejsce, gdzie kotkom śpi się najlepiej. :twisted: :twisted: :twisted:

Dziewczynka jest odważniejsza, bardziej niezależna, kocurek płaczek, ale wie, czego chce (np. Domaga się wzięcia na ręce i miziania, albo wzięcia na kolana i miziania, ewentualnie michy, a potem miziania :lol: ) I pomyśleć, że bałam się, że dziewczynka szybciej znajdzie dom, jako przymilna, a z kocurka jakiś dzikusek i wrzaskun. Koteczka , owszem pomruczy, poprzytula się, ale kocurek jest wręcz namolny jeśli chodzi o pieszczoty - on chce i koniec.


Nie wiem , jak dostaniemy się z nimi do Warszawy, ale cieszę się, że są z nami i że już nic im nie grozi. Z ogłoszeniami ruszymy jak tylko się zadomowią i po wizycie u weta. Pod wpływem porządnego jedzenia kupki powoli się normują, mam nadzieję, że do jutra będzie ok.


Oczywiście szukamy domków najlepszych na świecie, a najchętniej jednego wspólnego - maluchy są bardzo żżyte ze sobą
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 22, 2010 11:30 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

Zapomniałam powiedzieć, że maluchy są w bardzo modnym kolorze, czyli biało-bure :roll: :twisted: Fotki wkrótce.
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 22, 2010 11:32 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

No to wspólny domek dla kociaczków :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Nie sie 22, 2010 11:39 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

Hehe, Parowozik i Lokomotywka :wink:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 22, 2010 20:44 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

Jak je nazwiecie? Może Tater i Rabka? :D

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Nie sie 22, 2010 22:12 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

Nad imionami nadal myślimy, więc wszelkie propozycje mile widziane :D Prosimy o kciuki za szczęśliwe przewiezienie maleństw do Warszawy i zaakceptowanie ich w miarę szybko przez naszych rezydentów, Bazylka i Cyrylka :lol:
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 23, 2010 7:24 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

No tak, słynne wakacyjne historie. Mój tricky (już w DS) przejechał 7 godzin częściowo na rękach, a częściowo w pudełku po butach Ecco ;) Pociągiem oczywiście. Współpodróżujący byli zachwyceni - serio :)

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pon sie 23, 2010 7:45 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

nie no, imiona MUSZĄ być jakos związane z ta historią.
Chłopak Tabor :twisted: , a koteczka chyba jednak Rabka (bo Chabówka jakoś tak gorzej mi brzmi, ale w sumie...) 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sie 23, 2010 11:57 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

zaznaczę soebie, bo ciągle coś mnie odciąga.
Kasiu jak oczyska?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sie 24, 2010 21:08 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

kocurek moze byc Baca, jako ze znalezione w gorach. A kiciusia... nie mam pomyslu... :roll: Moze Milka? No wiesz... w reklamie milki tez wystepuja gory. :ok: :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro sie 25, 2010 9:01 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

co słychać?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 26, 2010 14:18 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

:?: :?: :?:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 26, 2010 14:41 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

U nas OK. Wracaliśmy z przygodami - najpierw uciekł nam autobus do Krakowa, potem popsuł się pociąg, którym mieliśmy jechać... W Warszawie byliśmy dopiero po 22.00, zamiast ok. 17.00. :roll: Kociaste przeżyły podróż nadspodziewanie dobrze, szczególnie biorąc pod uwagę jej wydłużenie o tyle godzin. Dopiero w pociągu do Warszawy Mały strasznie miauczał - dostały suchego i wody, ale kuwety nie było jak rozstawić. :oops:

Póki co siedzą odizolowane - zaraz idziemy do weta na odrobaczanie i testy. Wyglądają na zdrowe - nie kichają, nie kaszlą , ładnie jedzą, kupki są już w porządku, tylko obwódki wokół oczek sprawiają wrażenie lekko zaczerwienionych, ale ropek nie ma. Kocurek jeszcze chudzinka, koteńka powoli nabiera ciałka. Niedługo muszę usiąść do ogłoszeń, choć żal będzie je oddawać, bo słodziaki z nich straszne :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Rezydenci bardzo zaciekawieni, ale buczą i syczą. Jeśli wizyta u weta wypadnie pomyślnie, postaramy się połączyć towarzystwo. Tradycyjnie proszę o kciuki za wzajemne stosunki, bo Bazylek strasznie się złości już teraz.
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 26, 2010 14:45 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw sie 26, 2010 17:32 Re: Kolejowe kociaki czyli pamiątka z wakacji ;-)

szukalas Honorci w innym futerku... moze zaden z kociakow to nie ona, natomiast napewno maczala lapki w tym, zebyscie sie z kociakami spotkali, to na pewno za jej sprawa stanely na Twojej drodze :ok: :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 3 gości