Widzę. Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest dużo. Pomóż.

up'ne wieczorkiem :ok:

I ja na dobranoc. Jestem dziś po dość ciężkim głebokim nurkowaniu i już usypiam. Pełno tu kotków portowych, mniej tęsknię za Melanią kiedy przychodzą dać sie pogłaskać.
Trzymajcie się, Izuś, ja tylko tymczasowo zniknę i tylko z powodów technicznych.

Byliśmy na jeżynach w lesie. Masakrycznie drapieżne krzaki. Poza tym 3,5 kg na wino nie starczy, muszę dokombinować czegoś innego.
Kombinuję też jeszcze coś, ale podzielę się nowiną pod koniec tygodnia...
Pozdrawiam, dziewczyny.

Ja-Ba pisze:Izo
ja nie zniknęłam z wątku z jakiegoś konkretnego powodu - nie dotyczył on w każdym razie Ciebie czy wątku.

Wiesz że były i niestety są nadal problemy w schronisku w Koninie, zaangażowałam tam naprawdę dużo swojego czasu i angażuję go nadal. A w czasie upałów jestem na ogół wyłączona ze wszystkiego - leżę i dogorywam modląc się bym nie musiała przynajmniej trafić do szpitala.

Tak więc widzisz - powody całkiem prozaiczne.
Będę zaglądała by przynajmniej być na bieżąco.

Ciągle myslę o Twoim zaangażowaniu, Twojej pracy i nieustająco trzymam kciuki za powodzenie Twoich działań by polepszyć los kotów.

Ja wiem .Czytałam. Dużo sie dziać zaczeło. Sprawa Tiki i Spacji.

No to pozostaje mi zyczyc Ci duzo zdrowka i abyś wytrwała.

No i została juz tutaj z nami.

Czasem moje zaangazowanie mogłoby przyniesć bardziej wymierne efekty.... :roll:

Mozna by bylo zrobic wiecej , majac w rece odpowiednie instrumenty i Urzad za soba. :roll:

Jednak jak widzisz...Ach co Ci będe pisać. Sama wiesz najlepiej.

Iweta pisze:
wiora pisze:dzien dobry

Ja też sie witam niedzielnie

Dobrze ze jesteś Iwetko.

Chciałam zapytac na pw, ale skoro zagladasz zapytam tutaj. Czy sprawa tej fantastycznej karmy jest jeszcze aktualna? :roll:

To znaczy czy byłaby przyszłościowo mozliwosć zakupu?

Afatima pisze:I ja na dobranoc. Jestem dziś po dość ciężkim głebokim nurkowaniu i już usypiam. Pełno tu kotków portowych, mniej tęsknię za Melanią kiedy przychodzą dać sie pogłaskać.
Trzymajcie się, Izuś, ja tylko tymczasowo zniknę i tylko z powodów technicznych.

To dobrze Ola, ze to chwilowe.

Będziemy Cię bardzo potrzebowac. Masz swietny zmysł organizacyjny.

Jak juz pisałam bardzo chciałabym spróbowac naszych szans w pazdzierniku w Krakwecie. Trzeba będzie sie dobrze przygotowac. To wazna sprawa dla nas. Taka pomoc przed zima o ile by sie udało, :roll:

to byłaby najlepsza rzecz jaka mogłaby nam sie trafic.Moze to uchroniłoby nas od długów, które nam sie ciagna po ostatniej zimie, prawie do dnia dzisiejszego. :roll:

A kotki portowe w jakim stanie? Dobrze odżywione czy bidule? :roll:

Głębokie nurkowanie przeraza mnie chyba tak samo jak latanie samolotem... :roll:

Megana pisze:Byliśmy na jeżynach w lesie. Masakrycznie drapieżne krzaki. Poza tym 3,5 kg na wino nie starczy, muszę dokombinować czegoś innego.
Kombinuję też jeszcze coś, ale podzielę się nowiną pod koniec tygodnia...
Pozdrawiam, dziewczyny.

Wino z jeżyn... :roll:

Pychotka.

Moja Babcia robiła. Słodiutkie mniam, mniam. :lol:

Mam bardzo Dobra Wiadomość. Sara sie odnalazła.

Nie wiem czy udało mi sie ja wywolac. Czy udało jej sie wydostać. Tak czy inaczej czekała dzisiaj z innymi kotkami.

Ale bardzo martwi mnie jej wyglad.

Schudła przez te trzy dni. Stracila duzo wagi.

I futerko sie jej mocno pogorszyło i wychodzi niestety.

Martwie sie o nia. Chciałam jej jedzonka dołożyc, jak jechałam do kotkow na działkę, ale niestety juz jej nie było.

Zjadła tylko to co zostawilam wcześniej. Była bardzo głodna.

Ale wydawała mi sie jakaś słaba.

Cały czas ja głaskałam podczas jedzenia. To dla mnie wielka radosć, kiedy pojawia sie kociak który nagle znika bez sladu.
Jutro będzie swieza rybka. Jeśli to nic powaznego, postaram sie ja teraz dobrze podkarmic, zeby wrócila do formy. Mam przeczucie ze gdzies byla zamknieta. Nie wiem. Garaz, komorka. Gdzieś gdzie nie miała dostepu ani do jedzenia ani do wody.

Ubytek masy ciała jest dosć duzy.

I bardzo mnie martwi futerko.

Ona zawsze miała mocne, geste , lśniace...

iza71koty pisze:
J
Mozna by bylo zrobic wiecej , majac w rece odpowiednie instrumenty i Urzad za soba. Jednak jak widzisz...Ach co Ci będe pisać. Sama wiesz najlepiej.

Tak, wiem, przewaliłam się przez różne Urzędy w sprawie Tiki i Spacji, przewalam się też w sprawie drzew na moim ogrodzie..... :evil:

generalnie politykę urzędów można opisać jednym zdaniem " a dajcie wy nam święty spokój". To tak w najlepszym wypadku i bardzo, ale to bardzo łaskawie oceniając ich pracę.

Witajcie dziewczyny :1luvu:

Izuniu, Ty robisz tak dużo dobrego, że tylko Cię na rękach nosić :1luvu:

Nie ujmuj sobie niczego, zawsze o tym pamieęaj :1luvu:

Sara może coś zjadła i miała biegunkę... teraz ważne by wróciła do dawnych sił

ALICJO myślę że Sara nie miała biegunki.Ona raczej nie należy do kotkow,ktore zjedza byle co. Będzie czekac cierpliwie aż przyjde i przyniose jedzonko.
Tam nawet nie ma smietniktów, takich jak przy blokowiskach. To teren domkow jednorodzinnych.Myslę ze gdzies weszła i utknęła.Nie jadła przez te trzy dni ani nic nie piła i stad taki spadek masy. Ona generalnie była w swietnej formie. Zawsze miała spory apetyt. Zwykle dostaje dwa razy jedzonko. Raz kiedy jest jej kolej. A drugi raz kiedy jade do kociaków na działke. Nie wierze ze by sobie odmowiła, tego co bardzo lubi. :roll:

Uwielbia dobra sucha karmę. Przepada za gotowana rybka. Zawsze czeka i z wielka radoscia wybiega mi na spotkanie. Musiało sie jej cos złego przytrafić.

Pytanie tylko czy to sie teraz nie odbije na całym jej zdrowiu?Od trzech dni chodziłam tam i wołałam po krzakach dwa razy dzienjie. Włazilam ludziom na podworka, pytałam kilka Osób. Moze ktos sie zreflektował i wypuscił.Najwazniejsze ze jest no i zeby bylo dobrze. :wink: