Nie miałam wieści, bo nie widywałam jej ostatnio na wybiegu. Niestety moge jeździć tylko raz w tygodniu i muszę się zdecydować, czy jestem z kotami zdrowymi, czy z chorymi, bo kręcęnie się między jednym, a drugim Azylem byłoby głupotą Do tego zmienił się pracownik w szpitaliku
Z niedzieli wiem, że glut Migotki nadal bez zmian. Ponoć znowu dostaje antybiotyki. Nie idzie ku lepszemu.
jakos dopiero teraz trafilam na watek Migotki (z wątku staruszkow) - bede ją oglaszac - szkoda, zeby kicia zmarniała w schronisku... ich leczenie jest kompletnie nieefektywne
alareipan pisze:Tillibulek na razie się wstrzymaj...
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w ten weekend Migotka już będzie ze swioją panią
Pomogła jej Kaprys
no cos Ty, to cudownie, Aniu najwyzej jak ktos zadzwoni z ogloszenia, choc tych tel jest tak malo to mozna mu zaproponowac Hugo Chaveza - tez seniorek z malymi szansami na adopcje
ale fajnie, ze Migotka ma szanse na dom - niesamowicie sie ciesze
Też tak myśle W razie czego może się do Chaveza los usmiechnie Bo on taki bidak... Gdybyśmy nie mieli... to... Ehh
A seniorka to idzie prosto do siebie, będzie miała innych kolegów i koleżanki, również ze schroniska i fajną Panią. Kaprys Migotke świetnie zareklamowała
to wielka sztuka umiec tak domek zachecic, odpowiednio kota przedstawic - ja nie umiem wlasciwie nakierowac na odpowiednia opieke nad kotem nawet moich znajomych
Śledzę po cichutku wątek Migotki. Ujęła mnie nadzwyczaj. Znalazłam ją diopiero parę dni temu i od tego czasu tu zaglądam. Już nawet zaczęłam rozważać, że może... na miejsce Gabryni... ale w niedzielę oczekuję tymczasika... biłam się z myślami, a tu... taka radość... Trzymam kciuki ile sił . Kocham staruszki .