No, już wszystko wiem. Rozmawiałam właśnie przez telefon z panią "kerownik"

Kalina mówi, że trikolorka, która jest na wsi awansowała na pokoje, bo coś pokichiwała i dostała antybiotyki, więc chwilowo jest w domu. Na pewno nie można jej teraz zaszczepić, ze względu na zdrowie. Ona nie jest w najtragiczniejszym położeniu, więc może niech tam zostanie póki co.
Dzisiaj Kalina dostała zapytanie w sprawie szylkretki mailem, ale jutro oddzwoni do tej Pani. Nie jesteśmy pewni, o którą szylkretkę jej chodziło - czy o tę dorosłą, czy o małą, półdługowłosą, która jest na tymczasie u naszej koleżanki Edyty.
Jutro się wyjaśni. Jeżeli chodzi o dorosłą, to sprawa załatwiona, kotka ma dom.
Jeżeli nie, to ona mogła by pójść do Ciebie, Gosiar. Tylko jest problem - ona chorowała przecież i nie wiadomo, czy można ją tak szybko zaszczepić, żeby jej nie zaszkodzić. W ostateczności dziewczyny dały by Ci szczepionkę "na wynos", jeżeli umiesz sama robić zastrzyki.
Druga szylkretka, ta bez strzałki na nosku, ma załatwiony tymczas w Łodzi.
Zostaje jeszcze głuchy białasek, też do odbioru w koterii.
Kalina ma jeszcze problem z inną trikolorką u siebie w klatce, w komórce, ale nie zdążyła przed wyjazdem jej zrobić zdjęć i założyć wątku. To inna historia. Kalina wysterylizowała tę kotkę na prośbę kobiety, która miała kotkę po zabiegu przekazać jakiemuś kuzynowi (sama ma psa w domu). Niestety, w dniu odbioru kotki okazało się, że ten człowiek umarł...I kotka na dzień przed Kaliny wyjazdem zamieszkała u niej w komórce w klatce. Też nie wiadomo, co będzie dalej, prawdopodobnie koci azyl. Za dużo tego wszystkiego
Ja narazie znikam z forum i zajrzę dopiero jutro wieczorem (jak mi mąż nie zajmie kompa). W pracy nie mam dostępu do forum.
W pilnych sprawach może kontaktujcie się z Kaliną telefonicznie: 511-099-664