"uspij go pan"szukamy DT,kto oswoi dzikunka?kto mu da spokoj

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 20, 2010 10:24 "uspij go pan"szukamy DT,kto oswoi dzikunka?kto mu da spokoj

Witajcie,

Chcialam zalozyc watek Borysowi, kotu z dogomanii, ktory potrzebuje przynajmniej fachowej rady.
Kopiuje z dogo, bo kot jest pod opieka dogomaniaczki od lutego.

Historia jest dluga wiec prosze o uzbrojenie sie w cierpliwosc.

Zaczelo sie tak:

Uśpij go pan, on tak wlecze nogi od pół roku ale teraz też nie źre...TO KONIEC!!!!
...tak powiedział "miły" starszy pan, który przyniósł w rękach coś co wyglądało jak brudna szara szmata, okazało sie jednak burym kotkiem w stanie agonalnym....Byłam akurat przy tej rozmowie, bo wypisywałam pieska ze schroniska, staliśmy w gabinecie. Kotek został wrzucony do klateczki pod stołem aby później w wolnej chwili dać mu zastrzyk śmierci...
Kiedy starszy Pan wyszedł (chyba w poczuciu dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku),
poprosiłam jednak Weterynarza żeby wyciągnął kotka spod stołu i przebadał.
Sytuacja wygląda tak: kotek ma ok. 1roku, mimo to ma już straszny uraz conajmniej półroczny totalnie zmiażdżoną miednice, jedna nóżka wisi bezwładnie jak gałganek, drugą nóżke narazie trudno ocenić.. wszystko jst jednak zrośnięte jakoś, nie wiadomo jak... Niemniej po wypadku ten kociak najwidoczniej funkcjonował z tymi urazami jeszcze jakiś czas, dopiero pewnie trudne warunki zimowe doprowadziły go na skraj śmierci... Jest skrajnie wychudzony, nie jadł już pewnie od bardzo dawna. wtrakcie badania miał bardzo wysoką gorączke... Koniec końców Wet. mówi że trzeba sie najpierw uporać z tym jego stanem zapalnym, a dopiero później zastanawiać sie co można zrobić z tym starym urazem...
Kiciuś dostał mnóstwo leków oraz mam dla niego zastrzyki jeszcze na tydzień... na pewno antybiotyk i jeszcze coś... mamy to brać przez tydzień, później iść do kontroli "w rejonie"
Przyjechał do mnie, chwilowo mieszka w dużym psim kontenerze, bo jest zupełnie dziki, wypuszczony w tym stanie uciekłby na pewną śmierć....
Kiciuś bardzo chce jeść, chociaż ma paskudną biegunke... (podawać mu normalnie jedzenie?)
zdecydowanie chce żyć!!!
...troche trudno coś przy nim robić bo jest dziki i bardzo sie boi biedaczek, ugryzł mnie u weterynarza w sumie az do kości
to tak troche chaotycznie... prosze o rady jak z takim dzikuskiem postępować, komu najlepiej pokazać go później z tą miednicą w okolicy Jeleniej Góry?


dalej bylo tak:

Kiciuś ma sie coraz lepiej, im lepiej sie czuje tym jest dzikszy, dziabnął mnie jeszcze ze dwa razy, w każdym razie je super, mięsko jak widzi to aż sie cały trzęsie, jest już w tak dobrej kondycji, że chyba nie potrzeba karmy dla rekonwalescentów bo apetyt dopisuje, kupa zrobiła sie "ładna" więc brzusio w porządku, ciągle jeszcze bierze do końca swój antybiotyk, odrobaczyliśmy sie....
wielka wola życia w naszym kiciusiu...
zrobilismy rtg, miednica wprawdzie uszkodzona jest ale jest zrosnieta jakos tak ze mozna funkcjonowac a nozka ta wiszaca nawet do kolanka ma troche czucia tzlko jest po tym urazie tak mocno przykurczona ale kotek jest mlody i wet. mowi ze jak maluch troche sie podleczy, poprawi ogolnie (bo jest tez strasznie wychudzony) to moze nawet do pewnego stopnia sam usprawni te nozke... czyli na razie mamy dobrye sie odzywiac i obserwowac...


a teraz, z perspektywy 6 miesiecy jest tak:


Borysek ma sie przyzwoicie, jest wykastrowany, nadal dziki, mieszka w psim kojcu, bo wypuszczony sobie nie radzi, nóżkę te wiszącą używa w taki kiepski sposób, że opiera sie jakby na takim kulasie....
w sumie przydałby mu sie porządny koci domek, który by go oswoił...bo u mnie jest 20 psów i nawet nie mam szansy żeby sie tak naprawde zbliżyć z kotkiem bo stale kreci sie obok mnie to wielkie stadko i połowa z niego niestety chętnie by na kotka zapolowało....
jest pewien postęp bo nie atakuje mnie jak wchodze do niego,
nie fuka...zaczyna jeść w mojej obecności,
kiedyś zbliżał sie do jedzenia tylko jak było ciemno i wszystkie psy spały, w kompletnej ciszy....
ale o dotknięciu, pogłaskaniu nie ma mowy...
o nodze wet mówi, że jeśli utnie się ją "w kolanie" to bedzie opierał ciężar na kości, ktora bedzie przebijała skórę...wiec jeśliby usuwać to całą nóżke, a cełej nie ma co usuwać bo conajmniej do kolana jednak ma w niej czucie i dość sprawnie sie porusza opierając natym narośniętym "kulasie", więc z dwojga złego lepiej zostawić jak jest niż tam jeszcze majstrować

mieszkał dwa miesiące w byłym kurniku( murowanym, bez kur oczywiście z możliwością wyjscia na dwór...po drugiej stronie domu gdzie nie mają dostępu psy...ale mają dostęp wiejskie koty sąsiadów)) po tym czasie złapałam go, schudł mocno i mimo że miał tyle swobody siedział w jednym miejscu i sikał sobie na ogon, aż mu włosy wypadły...dlatego napisałam że sobie nie radzi, wstawiałam mu codziennie jedzenie, a on wychudł...jakby mu inne wyżerały...teraz w kojczyku włoski odrosły i przytył znowu..

załóż mu wątek jeśli masz chęć, faktycznie w kocim domu mógłby sie lepiej ucywilizować,
nie ogłaszam go nigdzie, bo kto weźmie dzikuska z kulawą nóżką?


Wydaje mi sie, ze Borysek potrzebuje pomocy. Chocby fachowej rady. Sprawy nie ulatwia fakt, ze to dzikun, ale z drugiej strony przy 20 psach ciezko mu sie wyluzowac. Poradzcie cos prosze :cry:

Oto Borys:

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

a tu jego krotki watek na dogo:
http://www.dogomania.pl/threads/179147-Uśpij-go-pan-on-tak-wlecze-nogi-od-pół-roku-ale-teraz-też-nie-źre...TO-KONIEC!!!!/page2
Ostatnio edytowano Sob sie 21, 2010 9:33 przez Westi, łącznie edytowano 2 razy

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 20, 2010 10:31 Re: "uspij go pan, od tak wlecze nogi od pol roku..."

Piękny jest.
Może uśmiechnie się do niego los...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt sie 20, 2010 10:37 Re: "uspij go pan, od tak wlecze nogi od pol roku..."

Będę zaglądała do Borysa :ok: :ok:

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Pt sie 20, 2010 12:22 Re: "uspij go pan, od tak wlecze nogi od pol roku..."

co robic, zeby Borys calego zycia nie spedzil w psiej klatce...?

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 20, 2010 12:37 Re: "uspij go pan, od tak wlecze nogi od pol roku..."

Może napisz w tytule coś o oswajaniu dzikuska, wtedy doświadczone w tej kwestii dziewczyny szybciej się odezwą?

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Pt sie 20, 2010 12:41 Re: "uspij go pan, od tak wlecze nogi od pol roku..."

Jakie ma niesamowite spojrzenie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sie 20, 2010 13:58 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

Piękny :1luvu: :1luvu:

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 20, 2010 14:08 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

Wygląda jak "mój" Pikusiek. Mieszkaniec szafy wielomiesieczny. Oswoił sie.I Borysek to zrobi, tylko mu spokoju potrzeba.
Kciuki!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56099
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt sie 20, 2010 17:36 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

Tyle, ze Borysek ma dwie przeszkody:

1. jest niepelnosprawny
2. 20 psow naokolo

Borysek potrzebuje DT :( no i co z ta noga robic? :cry:

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 20, 2010 17:58 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

piękny jest naprawdę! :) podnoszę, bo potrzebuje domku!

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 20, 2010 19:12 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

Westi pisze:Tyle, ze Borysek ma dwie przeszkody:

1. jest niepelnosprawny
2. 20 psow naokolo

Borysek potrzebuje DT :( no i co z ta noga robic? :cry:


Borysek jest u mnie, trafił mu sie może troche kiepsko strasznie zapsiony domek.....

myślę że o samą nogę nie ma sie co martwić, on sobie przyzwoicie radzi... w domowych warunkach nawet minimalnie by mu to nie ograniczało radości życia.... tylko nie na tyle dobrze by być dzikim kotem na wolności, a z tym oswajaniem idzie nam kiepsko z taką wielką psią bandą...
Obrazek

kikou11

 
Posty: 90
Od: Pon sty 12, 2009 4:33

Post » Pt sie 20, 2010 22:01 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

szukamy wiec dla niepelnosprawnego kotka DT , ktory oswoi dzikunka :|

moze zmienie tytul watku, ze szukamy DT?

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 20, 2010 22:26 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

Takie stadko psów to dzikuskowi nie pomoże w oswajaniu. Koniecznie domek potrzebny
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob sie 21, 2010 0:10 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

biedny kocio, tyle psów :(

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Sob sie 21, 2010 6:10 Re: "uspij go pan, on tak wlecze nogi od pol roku" - kto oswoi?

Myślę, że on potrzebowałby przede wszystkim spokoju.
Przy tylu psach to niemożliwe...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], kota_brytyjka, Silverblue i 85 gości