pierwsze do czego dorwały sie kociaki to kuwetka
dostały kurczaka gotowanego , czarny nie bardzo się interesował.
Mazurka wygląda jeszcze koszmarniej niż na poprzednich fotkach, niestety nie zabrałam tel i nie robiłam jej zdjęc... w każdym razie zdrapała cały strupek z pyszczka... zrobiła to w podróży bo strupek był w kontenerku... oczko zakropione, jutro pojedzie do pana doktora na zastrzyk (czy ma znaczenie godzina podania zastrzyku? jesli tak , o której ma być podany ?) Pani mówiła, że Mazurka ściąga sobie kołnierz - bedziemy musiały opracować jakiś sposób zapięcia...
Również dostała kurczaka, zjadła do ostatniej odrobineczki, wylizała talerzyk i podłogę na wszelki wypadek gdyby coś zostało. I piła, piła i piła, a w międzyczasie udała się do kuwety.
Chodzi sobie luzem i grucha i mrauczy, maluchy chętnie by dołączyły do niej, ale poczekają do jutra.
maluchy mają książeczki, prawda ? czy jest możliwość przesłania ich pocztą ? byłoby chyba szybciej niż czekać na przewiezienie ...






[b]