Ari jest w tresurze bardzo konsekwentny i skuteczny - teraz tylko podnosi łapę a my się wycofujemy z kontaktu

Widać ma zadatki na szefa, a ponieważ nie wychodzi mu z kotami to choć dla ludzi chce być bossem

Dobrze chociaż, że można go już wziąć na ręce, (choć wciąż bez przytulanek), bo w pewnym momencie był spory problem, kiedy Ari np. wchodził na stół w czasie posiłku, polecenia oddalenia się ignorował, a próby ręcznego przemieszczenia pacyfikował pazurami
Stosujesz już krople? Jak mała?
Krople przyszły wczoraj, jeszcze nie miałam czasu skonsultować się z Agą, ale jak na własną rękę próbowałam je zaserwować mojej kocie to dostałam od niej pazurami

,jakoś nie przypadły jej chyba do gustu, ale będę próbować dalej, zdaje się, że można je też rozcieńczone psikać na np. kocie posłanie więc może to będzie metoda? Muszę więcej o nich podowiadywać się..
jerzykowka pisze:Ojej, Ari, Ty grzeczny bądź i Dużych nie tresuj, bo trafili Ci się najlepsi jakich mogłeś sobie wymarzyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Duzi mogli się trafić lepsi - np. tacy co by się dzielili pasztecikami z kapustą i grzybami, naleśnikami z dżemem i nie zabierali patyczków do uszu, skoro tak świetnie można się nimi bawić

Problem to okazja w przebraniu.