Kot Krooliczki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 15, 2010 11:47 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

jarekm pisze:Istnieje wiele opini na ten temat. Jedną z nich jest że jeśli kot jest tak jak ten twój kotem przychodzącym, to lepiej nie kastrować. I nie jest to moja opinia tylko wielu weterynarzy. Tak samo jak nie zaleca się kastracji kotów wolnobytujących. A dlaczego? Koty po kastracji mają większe tendencje do chorób ukladu moczowego. U kota przebywającego cały czas w domu można ten moment zauważyć. Jeśli ten kot chodził własnymi ścieżkami to nie da się ustalić czy sikał czy nie. Można łatwo przegapić moment jak zaczynają się problemy

Jarek czy ty naprawdę potrzebujesz terapii wstrząsowej polegającej na widoku maleńkich porzuconych kociaków wyjących z bólu, którym wypływają oczka wyżarte przez koci katar? Tony kociaków porzuconych pod schroniskiem, potopionych, spalonych lub z ukręconymi główkami? Bo było ich "za dużo"? Jeśli tak to zapraszam do schroniska albo na pierwszą lepsza polska wieś. Kastrować i sterylizować trzeba WSZYSTKIE koty nierasowe.
A z tymi tendencjami do chorób układu moczowego to taka sama bajka jak to, że chore dziecko trzeba włożyć do piekarnika na trzy zdrowaśki :| . Z drugiej strony kastrując wolno-żyjące koty zmniejsza się populację kotów białaczkowych i FIVaczków, bo kastraty się nie biją o terytorium czy o samicę a wiadomo że bójki są najczęstsza przyczyną zakażeń FIV i FeLV.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 15, 2010 20:01 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

vega013 pisze:
jarekm pisze:Istnieje wiele opini na ten temat. Jedną z nich jest że jeśli kot jest tak jak ten twój kotem przychodzącym, to lepiej nie kastrować. I nie jest to moja opinia tylko wielu weterynarzy. Tak samo jak nie zaleca się kastracji kotów wolnobytujących. A dlaczego? Koty po kastracji mają większe tendencje do chorób ukladu moczowego


Absolutnie nieprawda.
To taki sam mit, jak i ten, że kotka musi mieć przynajmniej jeden miot dla zdrowia.



Choroba samców
Syndrom urologiczny dotyczy przeważnie samców (szczególnie kastratów). Wynika to w dużej mierze z wystąpienia zaburzeń hormonalnych powstałych po dokonaniu zabiegu kastracji.

Jest to cytat z artykułu lekarza weterynarii.
Takich cytatów można wkleić sporo, ale po co.
Przecież jest to jak napisałaś absolutną nieprawdą.
Tak samo jak nieprawdą jest że weterynarze po kastracji kocura zalecają zmianę diety i karmienie karmą dla kastratów
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie sie 15, 2010 20:13 Re: Kot Krooliczki

No to dla równowagi - cytat z portalu weterynaryjnego Vetopedia ( :arrow: http://www.vetopedia.pl/article29-1-Kas ... zacja.html)
Kastraty nie zapadają częściej na choroby układu moczowego. Ryzyko zachorowania jest kwestią niezależną od przebycia zabiegu, tylko osobniczą.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 15, 2010 21:08 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

jarekm pisze:
vega013 pisze:
jarekm pisze:Istnieje wiele opini na ten temat. Jedną z nich jest że jeśli kot jest tak jak ten twój kotem przychodzącym, to lepiej nie kastrować. I nie jest to moja opinia tylko wielu weterynarzy. Tak samo jak nie zaleca się kastracji kotów wolnobytujących. A dlaczego? Koty po kastracji mają większe tendencje do chorób ukladu moczowego


Absolutnie nieprawda.
To taki sam mit, jak i ten, że kotka musi mieć przynajmniej jeden miot dla zdrowia.



Choroba samców
Syndrom urologiczny dotyczy przeważnie samców (szczególnie kastratów). Wynika to w dużej mierze z wystąpienia zaburzeń hormonalnych powstałych po dokonaniu zabiegu kastracji.

Jest to cytat z artykułu lekarza weterynarii.
Takich cytatów można wkleić sporo, ale po co.
Przecież jest to jak napisałaś absolutną nieprawdą.
Tak samo jak nieprawdą jest że weterynarze po kastracji kocura zalecają zmianę diety i karmienie karmą dla kastratów


Pod warunkiem że kociak został wykastrowany przed ukończeniem 6 miesiąca życia - to jest ten czas kiedy hormony mogą wpływać na rozwój narządu moczowo-płciowego kocurów, po tym czasie narząd ten jest już rozwinięty. Co do zaburzeń hormonalnych i powiązania tego z problemami kocurów z oddawaniem moczu jest to kwestia wyłącznie niedorozwoju fizycznego cewki moczowej i nie ma to nic wspólnego z syndromem urologicznym. Nie mylmy dwóch różnych rzeczy.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 15, 2010 22:50 Re: Kot Krooliczki

Wiecie co? Nie chce mi się dyskutować z tymi co wszystko wiedzą lepiej. A najbardziej powalajace jest to że jesteście tak pewne siebie, podziwiam. Dziwię sie tylko że nie napiszecie petycji do odpowiedniego ministerstwa o zmiany w szkoleniu weterynarzy.
Ja mam ciągłe wątpliwości. Nie wiem co jest absolutną prawdą albo absolutną nieprawdą.
Nie jestem również weterynarzem, dlatego opieram się na tym co mówią weterynarze. A ponieważ mam wiecznie wątpliwości, to niektóre decyzje podejmuję po wizycie w kilku gabinetach, zdarzyło się i tak że dopiero jak 8 ( ósmy ) weterynarz powiedział to samo co pozostali to uwierzyłem.

A diagnozę - SUK - mają trzy koty . Stwierdzone przez trzech weterynarzy z trzech różnych gabinetów, z trzech różnych miast.
Ale to pewnie też zaraz sie okaże że to ABSOLUTNIE NIEPRAWDA
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie sie 15, 2010 22:58 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Gibutkowa pisze:
jarekm pisze:Istnieje wiele opini na ten temat. Jedną z nich jest że jeśli kot jest tak jak ten twój kotem przychodzącym, to lepiej nie kastrować. I nie jest to moja opinia tylko wielu weterynarzy. Tak samo jak nie zaleca się kastracji kotów wolnobytujących. A dlaczego? Koty po kastracji mają większe tendencje do chorób ukladu moczowego. U kota przebywającego cały czas w domu można ten moment zauważyć. Jeśli ten kot chodził własnymi ścieżkami to nie da się ustalić czy sikał czy nie. Można łatwo przegapić moment jak zaczynają się problemy

Jarek czy ty naprawdę potrzebujesz terapii wstrząsowej polegającej na widoku maleńkich porzuconych kociaków wyjących z bólu, którym wypływają oczka wyżarte przez koci katar? Tony kociaków porzuconych pod schroniskiem, potopionych, spalonych lub z ukręconymi główkami? Bo było ich "za dużo"? Jeśli tak to zapraszam do schroniska albo na pierwszą lepsza polska wieś. Kastrować i sterylizować trzeba WSZYSTKIE koty nierasowe.
A z tymi tendencjami do chorób układu moczowego to taka sama bajka jak to, że chore dziecko trzeba włożyć do piekarnika na trzy zdrowaśki :| . Z drugiej strony kastrując wolno-żyjące koty zmniejsza się populację kotów białaczkowych i FIVaczków, bo kastraty się nie biją o terytorium czy o samicę a wiadomo że bójki są najczęstsza przyczyną zakażeń FIV i FeLV.


Nie będę się licytował kto widział wiecej nieszczęścia.
Nie wiem tylko dlaczego jesteś taka pewna że ja widzialem mniej od Ciebie.

A dlaczego tylko NIERASOWE. To wygląda na rasizm.
A może nie spotkałaś rasowych wyrzuconych na ulicę?
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie sie 15, 2010 23:03 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Gibutkowa pisze: dziecko trzeba włożyć do piekarnika na trzy zdrowaśki :| .


Ja wkładam na pięć zdrowasiek, jest bardziej miękie, bo w moim wieku już zęby coraz słabsze
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie sie 15, 2010 23:11 Re: Kot Krooliczki

Gibutkowa, sory, ale Twoja argumentacja - jakkolwiek merytorycznie poprawna, w Twoim wydaniu brzmi nieszczerze i nieprzekonująco - nie uśpisz ślepego miotu, nie zrobisz sterylki aborcyjnej, choć tryb argumentacji za jednym i za drugim jest dokładnie taki sam: `kocięta umierające i wyjące z bólu`, `jest ich za dużo`.

Jarku, kwestia zapadalności na SUK po kastracji jest wątpliwa - tzn. wątpliwy jest związek jednego z drugim. Bardziej chodzi o to, że koty kastrowane żyją dłużej, na tyle długo, by nabawić się tego schorzenia z wiekiem. To raz. A dwa, koty wolnożyjące są narażone na całą masę innych dolegliwości, które nie dają się leczyć w warunkach terenowych, więc akurat SUK nie jest jedynym problemem tych kotów.
A kastrowanie ich ma sens właśnie ze względu na wielkość populacji. Niestety ze względów ekonomicznych nacisk położony jest na sterylki kocic, gdyby każdą fundacje, każde schronisko stać było na `wycinanie` zarówno kocic, jak i kocurów to by było fajnie i efekt pracy byłby szybciej widoczny...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sie 15, 2010 23:17 Re: Kot Krooliczki

Agn pisze:Gibutkowa, sory, ale Twoja argumentacja - jakkolwiek merytorycznie poprawna, w Twoim wydaniu brzmi nieszczerze i nieprzekonująco - nie uśpisz ślepego miotu, nie zrobisz sterylki aborcyjnej, choć tryb argumentacji za jednym i za drugim jest dokładnie taki sam: 'kocięta umierające i wyjące z bólu', 'jest ich za dużo'.

Jako w miarę uważny doczytywacz forum potwierdzam obiekcje Agn. 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 15, 2010 23:18 Re: Kot Krooliczki

jarekm pisze:Wiecie co?
Nie chce mi się dyskutować z tymi co wszystko wiedzą lepiej.

No tak.
Nie chce Ci się z nami gadać. 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2010 1:14 Re: Kot Krooliczki

redaf pisze:
jarekm pisze:Wiecie co?
Nie chce mi się dyskutować z tymi co wszystko wiedzą lepiej.

No tak.
Nie chce Ci się z nami gadać. 8)


Najlepiej dyskutuje się przy :piwa:

Dyskusja moim zdaniem polega na wymianie poglądów. Ciężko dyskutować z kimś który uważa że ma absolutną rację.
Co to jest absolutna prawda, czy jak napisano wcześniej absolutna nieprawda.
Przepraszam ale mi się to trochę kojarzy z fanatyzmem.
Dyskutować można z Agn.
Chociaż czasami to za AGN też nie nadążam, ta dusputa na jej wątku o PP, trochę się pogubiłem.
A co do kwesti zmiejszenia populacji i innych spraw nie musicie mnie przekonywać, wiem o co chodzi, aż takim debilem to chyba nie jestem.
A co do sprawy czy kastracja ma związek z SUK czy nie. Może i jest wątpliwa, nie wiem, może jak ktoś wyżej napisał - "Ryzyko zachorowania jest kwestią niezależną od przebycia zabiegu, tylko osobniczą." - moze i tak byc.
A może kilka czynników na to sie składa, kastracja też.
Jest jeszcze sprawa weterynarzy, nie wiem jak to jest procentowo, ale bardzo wielu uważa że kastracja jest jednym z powodów a nawet że tym głównym powodem.
Agn, piszesz ze koty kastrowane żyją na tyle długo by nabawić sie schorzenia z wiekiem. U mnie akurat nie sa to koty stare, jeden ma 15 miesiecy , a dwa mają trochę ponad 2 lata.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon sie 16, 2010 1:49 Re: Kot Krooliczki

jarekm pisze: "Ryzyko zachorowania jest kwestią niezależną od przebycia zabiegu, tylko osobniczą." - moze i tak byc.
A może kilka czynników na to sie składa, kastracja też.

Interakcji kilku czynnikow nie można oczywiście wyklluczyć.
Najbardziej jednak przemawia do mnie wersja o "kwestii osobniczej".
Znaczy, jak ma Ci z dachu cegła podczas spaceru na głowę spaść, spadnie.
I tyle.
jarekm pisze: Jest jeszcze sprawa weterynarzy...

Oj.
Nie mam dobrego zdania o weterynarzach en bloc :roll:
Ta grupa zawodowa sprywatyzowała się biegusiem.
Tak, jak stomatolodzy.
Robią "w komercji". Każdy pacjent, to honorarium za wizytę.
Każdy pacjent, którego zdiagnozuja jest mile widziany przez cały czas terapii.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2010 3:05 Re: Kot Krooliczki

:D To trzeba spacerować tam gdzie dachy drewniane

Kwestia osobnicza też do mnie przemawia.
Podobnie tak jak ludzie, jedni chorują , inni nie nawet jeśli żyją w gorszych warunkach niż ci pierwsi.
Jedni mają okulary od dziecka a drudzy nawet w podeszłym wieku widzą doskonale.
Gdyby to wszystko bylo takie proste i działało według ściśle okreslonych zasad
a my do tych zasad byśmy się stosowali to lekarze byliby zbędni
a my młodzi , zdrowi i szczęsliwi razem ze zdrowymi kotami
Ale niestety, nie wiemy co nas jutro czeka

A weterynarzy to jednak trochę będę bronił
Są jacy są
Fachowcy i tacy co nie powinni leczyć
Pracujący z pasją i tacy co tylko liczą kasę
A spotkałem nawet takiego co to bał się kota - faktem jest że z Mruczkiem to nie każdy sobie poradzi
No a jakby ich nie było?
To do kogo ze zwierzakiem iść w razie potrzeby?
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon sie 16, 2010 4:48 Re: Kot Krooliczki

A co do terapi wstrząsowej zaproponowanej przez Gibutkową
Wsadzę paluchy do kontakta to dopiero będę miał wstrząsa
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon sie 16, 2010 7:49 Re: Kot Krooliczki

jarekm pisze:Nie jestem również weterynarzem, dlatego opieram się na tym co mówią weterynarze.


Nie radze wierzyć do końca weterynarzom. Dzieki opinii kilku z nich mam teraz problemy natury prawnej w sprawie na której weci maja obowiązek się znać. Ciesze się że spotkałeś w swoim życiu wetów którym mogłeś zaufać ale ja mam rożne doświadczenia i jednak wolę skonsultować kilka razy w różnych miejscach (u wetów, prawników, lekarzy, behawiorystów - zależy od tego co konsultuję), a wtedy tym bardziej przekonuję się o tym że ponad 50% wetów jednak powinna się doszkalać :| I szczerze Ci życzę żebyś jednak na swojej drodze spotykał tylko kompetentnych wetów.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar, Google [Bot] i 82 gości