Coraz nas mniej - Gucio ma nadczynność tarczycy

Co słychać Kochani?

Gronkowca traktujemy Detreomycyną. Dziś zauważyłam znowu ropień na brodzie Dymka i też go posmarowałam maścią.Poza tym wszystko OK :wink:

Wybijanie gronkowca trwa dość długo.
Złocistego też przerabialiśmy...

Pozdrawiamy i kciuki trzymamy :ok:

CoToMa pisze:Wybijanie gronkowca trwa dość długo.
Złocistego też przerabialiśmy...

Ja jestem przerażona, ten "nasz" jest oporny prawie na wszystkie antybiotyki, wg antybiogramu jest wrażliwy tylko na dwa w tym chloramfenikol. Maści nie można używać dłużej niż 10-14 dni, u Dymka i Soni są wyraźne postępy, natomiast uszy Figi i Whisky są w strasznym stanie, bolą przy dotknięciu i aplikowanie maści graniczy z cudem. Do weta idziemy w poniedziałek, bo wtedy wraca z urlopu nasza lekarka. Jeśli Detreomycyna nie pomoże nie wiem co dalej

Ojej

Powodzenia w walce z paskudą :ok:

Chyba jakaś klątwa nad nami zawisła :cry:

Dziś zauważyłam, że Dymek ma przymknięte lewe oko, przy dokładniejszych oględzinach okazało się, że na gałce ocznej ma jakby wgniecenie :cry:

Dokładnie takie jakie miał 2 lata temu (wtedy to były wrzody eozynofilowe na rogówce). Już jesteśmy zapisani do dr Garncarza na wtorkowy wieczór.Chwilami brak mi już sił ...

Amico, rozumiem Cię!
Przytulam i nadal trzymam :ok:

I jak walka z paskudą?

Dzis wszystkie koty dostały ostatnia porcje maści (nie mozna jej stosować dłużej niż 2 tygodnie), jutro odbieram z lecznicy płyn do czyszczenia uszu (Otodine), w uszach jest bowiem sporo woskowiny posklejanej z resztkami Detreomycyny), tydzień po odstawieniu antybiotyku mozna bedzie zrobic wymaz kontrolny.
Bylismy tez u dr Garncarza. Nasz ulubiony doktor powitał nas dziś słowami "Dawno się nie widzieliśmy" i powiedział, że dwa lata bez nawrotu tych paskudnych eozynofili to wielki sukces

Nawrot choroby ma najprawdopodobniej związek z leczeniem gronkowca w uszach :cry:

Dostaliśmy zestaw kropelek - to pierwszy etap leczenia, wizyta kontrolna 30 sierpnia.
Dymek źle zniósł podróż, wyglądał jakby miał dostać zawał. Uspokoił się dopiero w poczekalni gdy otworzyłam torbę - mruczał głośno i przytulał się do mnie. Niestety po wizycie obraził się śmiertelnie, nawet nie chciał na mnie spojrzeć. W domu Sonia osyczała go na dzień dobry (myślę, że z powodu obcego zapachu), teraz już wszystko wróciło do normy

Biedulek

Niech to się wreszcie skończy :ok:

Dziś miałam pod opieką kocice znajomych: Lusię, siostrę mojego Dymka i Małą, znalezioną kilka tygodni temu na osiedlu. Panny nie były zachwycone, że zastępuję im "wyjechanych" opiekunów, ale mięsko przyniesione w charakterze łapówki łaskawie zjadły. W swej łaskawości zgodziły się również zapozować do zdjęć (zapomniałam zabrać aparat, więc fotki są komórkówe):
To jest Mała

Obrazek

a to Lusia

Obrazek

Ale śliczne panienki :1luvu:

Dziś Figa wskoczyła na telewizor (mamy płaski, stoi na stoliku), na szczęście byłam obok i natychmiast ja zdjęłam. Cudem jakimś telewizor przeżył, ma tylko małe zarysowanie na obudowie

Najlepszym wyjściem byłoby umocowanie telewizora na ścianie, ale w tej chwili nie ma o czym marzyć.

Uuu, to nieźle :roll:

U mnie Pysia taka "skoczna" - kiedyś mi mało DVD nie zwaliła z telewizora.
Plus jeszcze parę innych rzeczy. Ech, te kociaste

Coraz nas mniej - Gucio ma nadczynność tarczycy

Kto przegląda forum