Kot ma dobre wyniki, a głaściciel histeryzuje

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 10, 2010 20:37 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Poczytałem, co się dało znaleźć (nigdy nie słyszałem o takiej chorobie) i wygląda na to, że jutro będę musiał się na coś zdecydować, nie mając żadnych podstaw do podjęcia decyzji.

W dotychczasowym leczeniu pobudzamy układ odpornościowy, a według diagnozy nie wolno tego robić. I to też nie jest pewna diagnoza przecież, bo toczeń jest wymieniony jako przyczyna możliwa, a nie jako pewna.

Na temat kosztów podanych testów nic mi się nie udało znaleźć. Tylko ANA już robiliśmy i to nas finansowo nie zarżnie. NIe wiem, jak pozostałe.

Dziękuję za wsparcie. Pewnie się zdecyduję... ale tylko dlatego, że jest to jakiś ruch do przodu. Pojęcia nie mam, czy w dobrym kierunku.

chudynia

 
Posty: 53
Od: Śro lip 28, 2010 21:35

Post » Śro sie 11, 2010 8:46 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

trzymam kciuki za uratowanie koteni :ok: :ok: :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro sie 11, 2010 8:56 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

W tym e-mailu od weta jest zaproponowane leczenie diagnostyczne, czyli jak rozumiem - odstawiamy leki podnoszące odporność i podajemy steryd [jak napisała margo22 - przy toczniu to właściwie jedyna opcja]. Jeśli po sterydzie jest poprawa - to znaczy, że to jest toczeń [lub inna choroba autoimmunologiczna przebiegająca z uszkodzeniem szpiku].

Szczerze powiedziawszy, mnie to dość nawet przekonuje. I w pewnym sensie nie masz nic do stracenia - bo jeśli to białaczka uszkadza szpik, to tego się nie zatrzyma żadnymi lekami podnoszącymi odporność. Natomiast, jeśli to jest choroba autoimmunologiczna to jest szansa, by to bardzo spowolnić, lub wręcz zahamować.

Owszem, najlepiej byłoby zrobić biopsję szpiku i wykonać te wszystkie testy, o których pisze wet, ale raz, ze koszty, a dwa, nawet sam wet pisze, że wyniki mogą nie być jednoznaczne i rozstrzygające i i tak skończy się na leczeniu diagnostycznym.

W każdym razie - decyzje trudne.
Kciuki trzymam za kotę. Ważne, że ona czuje się nieco lepiej.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 11, 2010 14:06 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Mocne kciuki !!!!!!!!

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 11, 2010 17:28 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Szczerze powiedziawszy, mnie to dość nawet przekonuje. I w pewnym sensie nie masz nic do stracenia - bo jeśli to białaczka uszkadza szpik, to tego się nie zatrzyma żadnymi lekami podnoszącymi odporność. Natomiast, jeśli to jest choroba autoimmunologiczna to jest szansa, by to bardzo spowolnić, lub wręcz zahamować.


Szkoda, że przed wyjściem tego nie przeczytałem, bo miałbym jakiś argument. Mój wet chce zostać przy dotychczasowej metodzie. Uważa, że to nie może być toczeń, bo żadne objawy towarzyszące toczniowi nie występują.

Mam wyniki morfologii i białe spadają dalej (czyli Immunodol nie działa). Płytki krwi niskie, ale wróciły w zakres. Czerwone - tu Chudynia może pełnić rolę wzorca czerwonokrwinkowego, tak stabilne ma wyniki. Dzięki temu jednak wszystkie wyniki z AR można porównywać. Będzie jeszcze rozmaz ręczny. Pokażę je jutro, zobaczymy, co dalej.

A białaczka - jak rozumiem, na tyle, na ile cokolwiek może być pewne - wykluczyliśmy ją.

Owszem, najlepiej byłoby zrobić biopsję szpiku i wykonać te wszystkie testy, o których pisze wet, ale raz, ze koszty,


Zbadanie szpiku to nieco ponad 100 zł. Dałbym radę, ale jest inny problem. Urlopy. To byłoby możliwe po 23. sierpnia. Jak patrzę na te lecące białe, to pacjent nie doczeka. A nawet jeśli, to w szpiku nie będzie już czego ratować.

W każdym razie - decyzje trudne.


Żebym to miał jakieś podstawy, do takiej czy innej... Monetą rzucić, czy jak?

Tak nawiasem mówiąc, w poczekalni była pani niemal identycznie zamotana. Kotce puchną łapy. Też przeszła te wszystkie badania, które robiłem, też stoi przy hipotezie choroby autoimmunologicznej i szykuje się do pobrania szpiku. I też nic nie wiadomo.

chudynia

 
Posty: 53
Od: Śro lip 28, 2010 21:35

Post » Śro sie 11, 2010 19:39 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Kciuki trzymam mocno , mimo wszystko .... :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sie 11, 2010 20:06 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Musisz, niestety, wziąć pod uwagę że nawet jeśli to toczeń albo choroba mu pokrewna - to choć podawanie wtedy sterydów jest właściwe i skuteczne - to nie pomogą one od razu. Nawet jeśli zatrzymają one chorobę, uciszą ją - to zanim uszkodzony szpik się zregeneruje i zacznie produkować normalne krwinki minie sporo czasu.
U mnie mineło parę miesięcy zanim krew zaczęła wyglądać normalnie a nie jak przy białaczce (mi szpik uszkodził wirus).

Dlatego nie możesz czekać zbyt długo z decyzjami, niestety :(
I teraz jest chyba ten moment gdy trzeba podjąć jakieś konkretne - czy trzymasz się obecnego leczenia, czy decydujesz na zgoła odmienne.

Obecnie, z tego co piszesz kotka czuje sie ok.
W sumie nie wiadomo dlaczego, co sprawiło u niej taką poprawę samopoczucia i komfortu życia. To może oznaczać że leczenie jednak działa, choć w krwi tego jeszcze teoretycznie nie widać.
Bo przy uszkodzeniu szpiku przez wirus także jego regeneracja trwa.

Ale z drugiej strony podejrzenie chorób autoagresywnych... Ich główna podstępność polega na tym że rzadko są charakterystyczne w objawach. U kotów szczególnie.
Jak najbardziej choroba może zaatakować tylko jeden układ, organ.
Mam kotkę której zaatakowała WSZYSTKO - kości, jelita, wątrobę, skórę, mięśnie (z pęcherza została błonka), układ nerwowy, śledzionę, otrzewną (była cała poprzerastana, w makabrycznej ilości)- wszystko poza nerkami (przynajmniej na oko wyglądały zdrowo).
Są to choroby zupełnie nieprzewidywalne.
I bardzo różnie się objawiają.
Malutka umierając, gdy była trzema nogami w grobie, skóra jej się rozłaziła, jelita stały - miała idealne wyniki krwi, trochę coś nie tak z leukocytami, już nie pamiętam w którą stronę, ale niewiele.

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 11, 2010 20:32 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Wklejam, co znalazłam
http://www.psy24.pl/1903-SZPIK-KOSTNY-W ... zpiku.html
Tu jest o lupusie u kotów, objawy tam opisane raczej nie są charakterystyczne u Twojej kotki (np. ubytki włosów w miejscach wystawionych na słońce, anoreksja, wrzody na dziąsłach itd.)
http://www.petwave.com/Cats/Health/Immune/Lupus.aspx

a tu o ludzkim szpiku
http://www.przychodnia.pl/rbt/index.php ... &t=60&p1=5
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15388
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sie 11, 2010 21:27 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Musisz, niestety, wziąć pod uwagę że nawet jeśli to toczeń albo choroba mu pokrewna - to choć podawanie wtedy sterydów jest właściwe i skuteczne - to nie pomogą one od razu. Nawet jeśli zatrzymają one chorobę, uciszą ją - to zanim uszkodzony szpik się zregeneruje i zacznie produkować normalne krwinki minie sporo czasu.


Nawet nie wiedziałem, że szpik się regeneruje... Myślałem, że to, co już zniszczone, nigdy więcej nie działa.

Dlatego nie możesz czekać zbyt długo z decyzjami, niestety :(
I teraz jest chyba ten moment gdy trzeba podjąć jakieś konkretne - czy trzymasz się obecnego leczenia, czy decydujesz na zgoła odmienne.


Wiem. Odbiorę jeszcze jutro rozmaz, porozmawiam u siebie w lecznicy o wynikach i... chyba naprawdę rzucę monetą.

Obecnie, z tego co piszesz kotka czuje sie ok.
W sumie nie wiadomo dlaczego, co sprawiło u niej taką poprawę samopoczucia i komfortu życia.


Może to ja zasugerowałem coś niechcący. Ona cały czas ma dobry nastrój. Tylko w pewnym momencie jej aktywność, zdolność do wysiłku fizycznego, już i tak niska, poleciała gwałtownie w dół. A chęci ma stale. Jej możliwości fizyczne nie idą w parze z samopoczuciem.

Nawet ostatnie dni różnią się: w niedzielę była bardzo ożywiona, nawet trochę pobiegała rano i wieczorem, w poniedziałek już tylko wieczorem... i tak zjeżdża z tym aż do dzisiaj. Dzisiaj chciała się bawić, ale przez większość czasu w pozycji półleżącej. I apetyt spadł (choć nadal ma niezły). A ja w sumie nie wiem, ile z tego liczyć na upały, a ile na pogorszenie.

chudynia

 
Posty: 53
Od: Śro lip 28, 2010 21:35

Post » Śro sie 11, 2010 21:38 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Ja bym się zdecydowała na steryd. Podaje sie go też przy anemii u kotów, żeby powstrzymać spadek liczby krwinek białych lub czerwonych. Jedna z moich kotek była tak leczona. Ona jednak miała coś innego- powiększoną śledzionę, która szybko niszczyła jej krew. Gdy pojechałam na zabieg do Wrocławia było już za późno. Operacja się udała, ale anemiczny pacjent stracił za dużo krwi i zmarł po 2 dniach. :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw sie 12, 2010 11:21 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Chudy ja bym poszła z kotem i wynikami do doktora Włodarczyka, znam go, leczę u niego koty i uważam za jednego z najlepszych we Wrocławiu.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 12, 2010 13:57 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

mawin pisze:Chudy ja bym poszła z kotem i wynikami do doktora Włodarczyka, znam go, leczę u niego koty i uważam za jednego z najlepszych we Wrocławiu.

Podpisuję się pod powyższym, choć moje koty leczy dr Smutkiewicz - ale to są koledzy z roku, na czas nieobecności dra Smutkiewicza mam prikaz trzymać się Włodarczyka właśnie, oni obaj mają podobny styl pracy...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 12, 2010 20:53 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

"Nasi" zdecydowanie obstają przy tym, że to nie jest toczeń. Zalecenia: odstawiamy Cavinton, za kilka dni odstawiamy antybiotyk, podajemy cały czas Immunodol. Przestajemy męczyć Chudynię kolejnymi pobraniami krwi itp. Czyli przez 2 tygodnie nie będzie wiadomo, co się dzieje, jakie są skutki takiego leczenia.

Według rozmazu ręcznego proporcje różnych rodzajów leukocytów są prawidłowe. Tylko że leukocytów ma za mało i nadal spadają, choć nieco wolniej, niż początkowo.

Czy pałeczkowate, to są właśnie formy młode? Nie mogę znaleźć żadnych sensownych informacji na ten temat. Ktoś wie?

chudynia

 
Posty: 53
Od: Śro lip 28, 2010 21:35

Post » Pt sie 13, 2010 17:31 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Te pałeczkowate to są formy młode.
Czy kotka była badana w kierunku zakażeń grzybiczych i pierwotniakowych?

Leukocyty poniżej normy (neutropenia)
# W uszkodzeniu szpiku różnego pochodzenia - wrodzone, immunologiczne, toksyczne, popromienne, w wyniku nowotworów pierwotnych i wtórnych
# W ciężkich zakażeniach bakteryjnych, wirusowych, grzybiczych, pierwotniakowych (toksoplazmoza, malaria).
Tu może coś znajdziesz
http://pml.strefa.pl/ePUBLI/151/03.pdf
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15388
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 13, 2010 21:14 Re: Kot ma dobre wyniki, a pomału odchodzi

Te pałeczkowate to są formy młode.


A! Dziękuję. Usiłowałem dojść, co mojego weta tak wyraźnie ucieszyło w ostatnim rozmazie. Bo w poprzednim młodych komórek w ogóle nie było (ta jedna znaleziona pałeczka była specjalnie szukana).

Czy kotka była badana w kierunku zakażeń grzybiczych i pierwotniakowych?


Raczej nie. Chyba że pośrednio... może inne wyniki to wykluczają, skoro nikt nie podszedł od tej strony (sam sugerowałem coś takiego, a skoro to zostało odrzucone, są widocznie jakieś uzasadnione powody). W tych wynikach, które podaję jest wszystko, co zostało zrobione. Prawie, bo ostatnio było jeszcze badanie kupala na pasożyty, którego tam nie dopisałem.

Dzisiaj poszedłem z wynikami w jeszcze jedno miejsce (jedno z nazwisk, które padło w wątku). Z jednej strony niby już się zdecydowałem pozostać przy leczeniu wybranym przez naszego weta, ale wiadomo, jak to jest - jeszcze można zmienić decyzję i cały czas to we mnie siedzi, bo wybrałem na zasadzie czystej loterii.

I usłyszałem jeszcze inną opinię. Żeby ponownie zbadać hormony tarczycy, tym razem pelne badanie, hormony i TSH. I zrobić USG tarczycy.

Co do leczenia sterydami, usłyszałem tyle, że w obecnym stanie, przy tak obniżonych białych, jest to ryzykowne.

chudynia

 
Posty: 53
Od: Śro lip 28, 2010 21:35

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bea3, Google [Bot], KotSib, niuans i 89 gości