17 sierpnia 2010No i się porobiło!!! MOJA daje mi do miseczki tylko te chrupiące kawałki. One są jakieś specjalne i wcale mi nie smakują.
Powiedziała mi, że mam jeść i nie grymasić, bo moje oczka muszą wyglądać jak zawsze. Ale oczka nie chcą się naprawić - nawet wstrętne w smaku kuleczki, które mi MOJA na siłę wkładała do pyszczka, też nie pomogły
Przed wczoraj MOJA zamknęła mnie w pokoiku na cały dzień. Miałem tam kuwetkę z jakimś innym żwirkiem i oczywiście miseczki. Obraziłem się na nią i przez cały dzień nic nie jadłem i nie korzystałem z kuwetki
Brzuszek miałem jak balonik - bardzo chciało mi się odwiedzić kuwetkę, ale się zawziąłem - mam siedzieć sam, to będę spał i nie będę robił tego, co zawsze robię i na dokładkę ten żwirek był jakiś niefajny. Mnie się nie podobał, ale grubas Stasiek nasikał do niego zaraz jak tylko MOJA wsypała ten żwirek do kuwetki
On ma coś z łebkiem - zawsze musi być wszędzie pierwszy - do czystej kuwetki i do miseczek!!!
No i obraziłem się. I na MOJĄ i na Staśka
Cały dzień siedziałem zamknięty. Nie powiem - MOJA najpierw gdzieś biegała i nie było jej w domku, ale jak wróciła, to siedziała ze mną w pokoiku. Ale nie dałem się przekonać do korzystania z kuwetki i jeść też nie chciałem. Późno wieczorem dopiero zmiękło serce MOJEJ i otworzył przegródkę. Zaraz pobiegłem do kuwetki z naszym żwirkiem - ale ulga!!! Niestety miseczki Zośki i Staśka były puste
Skubnąłem parę chrupiących kawałeczków z mojej miseczki (bo w brzuszku orkiestra grała) i poszedłem znów spać.
Wczoraj MOJA była w domku z nami i wsypała mi chrupiące kawałki do mojej piłeczki - zabaweczki. Jak poturlam piłeczkę, to się te chrupiące kawałeczki wysypują - wtedy mi smakują a z miseczki nie! Próbuje podkradać się do miseczki Staśka, ale MOJA mnie tak pilnuje, że mi sie nie udaje nic Staśkowi zabrać z miseczki. On z resztą wyjada wszystko, wiec tylko jak ma dopiero co postawiona miseczkę, to mógłbym coś skubnąć. Ale MOJA pilnuje mnie i nic nie mam szans podjeść Staśkowi.
Ogólnie to ja nie czuję, że coś jest nie tak z moim zdrówkiem - MOJA chyba panikuje
Bawię się moimi zabawkami, gonimy się po schodach z Zosią i Staśkiem, ogólnie wszystko w porządku. Tylko oczka trochę zepsute! Ale jak szaleję z ulubioną myszką na sznureczku, to wtedy oczka mi się naprawiają
i nic mi nie zasłania mojej zabawki.
MOJA mnie straszy, że od jutra będę codziennie dostawał dopyszcznie jakieś kółeczka, które mają mi naprawić oczka. Jeszce zobaczymy, czy dam sobie sponiewierać jakimiś kółeczkami moją kociastość - pazurki i ząbki mam mocne - powalczę trochę z MOJĄ
Jak już mój przedmówca napisał - ze zdobycia kupala nic nie wyszło! Pomimo to pojechaliśmy do weta na kolejne oględziny. Przeglądając jeszcze raz USG wet zauważył lekkie powiększenie wątroby. Jest ono nieznaczne, ale jest. Dietę ma Hills'a r/d i i/d - suche i puszki (qtwa - z torbami pójdę!!!). Nie za bardzo mu to smakuje

Ale jak trzeba, to trzeba. Dopóki całkiem się nie zbuntował, to niech je mało, ale systematycznie. Ma też dostawać tabletki (jutro odbiór, bo są zamówione). Jutro napiszę, co to jest za lek. Trzecie powieki cały czas są, ale dziwne, że cofają się w momencie, gdy Kacper skacze i biega! Co jest grane? Wysiłek fizyczny powoduje zsunięcie się powiek, a moment po zaprzestaniu szaleństw wraca wszystko do stanu poprzedniego. Czyżby to były jakieś sprawy ciśnieniowe? Głupia już jestem ...
