daggie pisze:Poker - mama była nauczycielką, ale w zawodówce i technikum
ps. do Twojego edit - nie nie, takich głupich postów nie będzieTeraz jestem zdziwiona, naprawdę zdziwiona, bo Filuch syki i buki Mijki ma w głębokim poważaniu. Ona się wydrze, machnie mu przed dziobem łapą, a on dalej hyc do niej i cap ją łapką za nóżkę, za brzuszek, za karczek...
a nie przypomina ci to jak sie dzieciarnia, rowniez w zawodowce, zachowuje? Toćka w toćke

U mnie w szkole od ciagniecia za warkocz i rzucania wiązankami to się wielkiemiłoście (na całe 3 dni) zawiązywały
