Jak Szelma KOTY tresowała - ufff.... s.56

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto cze 15, 2004 13:07

Dyzio prosi

Moja firmowa kocia mama powiedziała mi, że jej MCO pięknie proszą o smakołyki. Mimo swoich znaczych rozmiarów (12 kg) robią wdzięcznego "króliczka" i wyciągają łapki po jedzonko.

NO, więc Szelma powiedziała - ja też tak chcę!

W domu wzięłam witaminkę (Beaphar trzysmakowy), dałam do powąchania kotu i:

ja: Duziu, poproś! (witaminka w powietrzu nad kotem)
D: 8O
ja: poproś! hop!
D: mmrau! :love: (komentarz Tomiego - co chcesz? poprosił!) :lol:
ja: no, proproś! hop! (witaminka nowu podetknięta pod nos)
kot zrobił ósemkę ocierając mi się o nogi
ja: Dyyziul..
D: mmrau? - i hop na moje kolana. stamta zdecydowanie bliżej do witaminki.. :roll:
sciagnełam go z kolan i jeszcze raz.
ja: Dyziu, ty jesteś mądry kotek. Poproś! hop!

kot się wyprostował, machnał łapą i tablekę dostał. Za tabletką ruszyło chwalenie, mizanie, głaskanie - kot dumny. :D

Po kilku próbach, dziaisj rano załapał za pierwszym razem! :D
ale za drugim była już ósemka i skok na tołeczke. CWANIAK :evil:

:smiech3:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto cze 15, 2004 13:08

Janka pisze:"koty wyglądem upodobniły sie do naleśnika z dużymi oczami Obchodzą te moje japonki szeeeeeerokim łukiem, spod futra wystają tylko niby-nóżki długości 1 cm, oczy są większe niz pięciozłotówka z rybakiem i strach widoczny na zjeżonych ogonach "

DOORKA, jakbym to widziała :ryk: :ryk: :ryk:


czołgisci, co? :smiech3:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto cze 15, 2004 13:10

Bomba pisze:B ostatnio pyskuje wetowi .


poprzdeni kot Tomiego pacyfikował każdego weta :D
Kolejny, który się z nim zmierzył, wziął go na kolana i stanowczo nagadał - to jst moje terytorium! ja tu rządzę! ty masz być cicho!

I Cyrus z "kosiarza" zamienił się w baranka.. 8O
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto cze 15, 2004 13:13

[quote="Szelmaa]Kolejny, który się z nim zmierzył, wziął go na kolana i stanowczo nagadał - to jst moje terytorium! ja tu rządzę! ty masz być cicho![/quote]

Jakbym mojego weta slyszala, rys jak byl malutki zachorowal i pojechalismy do weta. Pierwszy zastrzyk-cisza
drugi zastrzych-ciche pchhhhh
trzeci zastrzyk- syk, prych i wrzask...na co wet: cicho, w moim gabinecie tylko ja mam prawo syczec i prychac... :)
7 życzeń, 7 kotów, 7 dni tygodnia

Nigra

 
Posty: 946
Od: Pt sty 16, 2004 13:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 15, 2004 13:16

u weta:
- Kacper- byle szybko do transporterka proszę!!!
- Klakier- po zastrzykach, gdy został puszczony, poszedł w najmniej dostępny kat i się mściwie zesikał'
- Junior- wypuszczony po zabiegu, poszedł do torby weta sparwdzic co w niej ma, bo a nuż zapomniał zjeść sniadania

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8746
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 15, 2004 13:23

mój tylko psa weta ofuknął :D

ale generalnie jest bardzo grzeczny :)
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Śro cze 16, 2004 13:29

ooo, wizyty u weta to muszę na dwa charaktery podzielić :)
1. Bonita, jako, że jest kotem wątłym i na dodatek miała upadek, który zaskutkował skrzywieniem głowy (będziemy chodzic na laser) poza tym nabawiła się bardzo długotrwałego zapalenia ucha i cały czas je leczymy więc wizyty u lekarzy i lekarstwa nie sa jej obce (niestety). Zachowuje się ....poddańczo aczkolwiek nie wygląda na szczęśliwą. Przy zastrzyku nawet nie trzeba jej trzymać a nieszczęśliwy miauk trwa tyle ile płynu jest w strzykawce :) Nie lubi ale robi wrażenie kota, który rozumie sytuację :)
2. Dewi - no to to już inny typ :D Punkt pierwszy czyli wejście do transporterka: wleźć wlezie ale zaraz jak się za nia zamknie więzienna krata to zaczyna się stek wyzwisk po czym trwa przez całą drogę, łapy okazuja się mieć metr długości a zębiskami usiłuje przegryźć kratkę :) Punkt drugi: jesteśmy u weta (jak na razie tylko trzy razy byłyśmy :) ), krata się otwiera i wypada ...furia :!: Nadal pyskujac, otrzepuje się i patrzy mało przychylnie na gościa w kitlu. Punkt trzeci: zastrzyk. Ja na lekko ugiętych nogach, dłonie rozcapirzone na kocie, wet w pozycji podobnej tyle, ze ze strzykawka w jednej dłoni, pazury Dewinki mocno trzymające kozetkę, zęby na wierzchu, z pyska przekleństwa i...szybka akcja wprowadzenia płynu w kota :D uffff... Nadal przeklinające zwierzę rzuca nam jeszcze bazyliszkowe spojrzenie i wraca do transportera lub szuka innego spokojnego miejsca... Punkt czwarty: powrót do domu (patrz pkt.1)

Nigra - wiem, ze to zabrzmi nieprawdopodobnie :) ale należę do osób, które spełniają obietnice :D i w końcu ujawnię swoją zwierzynę. Podobno część zdjęć mam juz zgrane na CD :)

DOORKA

 
Posty: 402
Od: Wto kwi 27, 2004 10:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 16, 2004 13:40

DOORKA pisze:Nigra - wiem, ze to zabrzmi nieprawdopodobnie :) ale należę do osób, które spełniają obietnice :D i w końcu ujawnię swoją zwierzynę. Podobno część zdjęć mam juz zgrane na CD :)


ja jestem cierpliwy czlowiek, poczekam :D
7 życzeń, 7 kotów, 7 dni tygodnia

Nigra

 
Posty: 946
Od: Pt sty 16, 2004 13:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 16, 2004 15:11

Z tego się po trochu wątek weterynaryjny robi ;)
To co, ja też się pochwalę chłopakami :twisted:

1. Gacuś to chicken nad chickeny i generalnie zaczyna burczeć i prychać w momencie zasiąścia w poczekalni weterynaryjnej. On bidok musiał mieć jakieś ciężkie przejścia z weterynarzami we wczesnym dzieciństwie (u mnie jest od 4-5 miesiąca życia, adoptowany ze schroniska), a i ucięcie jajek na początku tego roku nie poprawiło jego stosunku do wetów. A ponieważ jest słabego zdrowia i ma potwornie panikującą pańcię, to dosyć często gościmy w naszym 'ulubionym' gabinecie. Ostatnio znowu mi się chłopak zasmarkał lekko i polecieliśmy do veta na przegląd. I się zaczęło... 'mierzenie temperatury?? sama se wsadź ten termometr!!!!!! ZBOCZONA!!!', 'zastrzyk - jaki zastrzyk???? czemu mam leżeć na tym stole????? czego ode mnie chcecie???? na pewno to zamach na MOJE ŻYCIE!!!!!!!! będę walczył do tchu ostatniego!!!!! AAAAAAAaaaaaaa!!!!! Mrrrrrraaaaauuuuuuu!!!!!!! A masz pazurem!! I poprawię kłem!!! I jeszcze się trochę powywijam!!! Nieeeeeeee mordeeerrrccyyyyyyy!!!!!' Generalnie kota na stole do badania utrzymać się nie da - bałam się w pewnym momencie, że mi chłopak na zawał zejdzie :? . Wzięłam na rączki i.... 'obroń mnie.... jestem małym przerażonym koteczkiem...' - Gacuś łapki na szyję mi zarzuca, mokrym noskiem 'obcałowuje' po twarzy i kurczowo się przytula.... na moim biuście da sobie zrobić wszystko - tylko muszę to robić ja :? - zastrzyk - pani wet za jednego włoska skórkę odciągała żeby podskórniaka zapodać a ja odwracałam uwagę :lol: - zajrzeć do uszu - pańcia musi wywinąć uszko i przykucnąć, żeby pani wet zajrzała itepe, itede......
2. Cypisek zwany Małym natomiast absolutnie jest bezstresowy. Pozwiedzałby sobie gabinet lekarski gdyby go tylko na stole nie trzymali... mierzenie temperatury? Ależ proszę bardzo! Zastrzyki? Z miłą chęcią! Jeszczecoś? Zawsze do usług.... :P

Zwariować idzie.....

A jeżeli chodzi o uczenie chodzenia w szelkach - moje koty tez na poczatku po ubraniu szelek zapominały jak się chodzi... Jest na to metoda - niech tak ubrane latają po domu aż sie przyzwyczają - a potem próbować do szelek smycz przyczepić - da się, moje chodzą na smyczy aż miło :)

Pozdrawiam wszystkie kotki z weterynaryjnymi schizami :P
czterej pancerni.... i piesy dwa :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Gacusiowa

 
Posty: 5427
Od: Wto gru 09, 2003 12:22
Lokalizacja: Świebodzin, home sweet home <3

Post » Czw cze 17, 2004 9:20

Gacusiowa Mama pisze:A jeżeli chodzi o uczenie chodzenia w szelkach - moje koty tez na poczatku po ubraniu szelek zapominały jak się chodzi... Jest na to metoda - niech tak ubrane latają po domu aż sie przyzwyczają - a potem próbować do szelek smycz przyczepić - da się, moje chodzą na smyczy aż miło :) :P
właśnie tak próbujemy sie oswajać z szelkami :D ale dla dziewczyn to jest dramat prawdziwy :D i ciekawe, że jak się tłuką i jedna pędzi na grzbiecie drugiej to nóg nie tracą a z szelkami to od razu pląsawicę mają :) trudno te futerka zrozumieć :D

DOORKA

 
Posty: 402
Od: Wto kwi 27, 2004 10:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2004 9:22

Mój się szelek nie boi - biega w nich po domu. Nawet razem ze smyczą. Ale jakakolwiek próba przekonania do, żeby szedł tam gdzie chcę - kończy się sromotną porażką :(
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw cze 17, 2004 9:26

Szelma, a Tobie nikt nie powiedział, że koty to indywidualiści :?: :) Dyzio nie będzie jakimś tam poddanym i nie będzie chodził tam gdzie akurat Tobie sie umyśli :D A na dodatek to facet a wiesz, że chłop wszystko musi sam wymyślić :)

DOORKA

 
Posty: 402
Od: Wto kwi 27, 2004 10:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 17, 2004 9:39

tyle to ja wiem. Tylko ja też jestem idywidualistka (nick adekwatny do osoby) i przecież nie będę latać za kotem!!!

klasyczny pat :lol: :lol:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw cze 17, 2004 10:39

Ella ostatnio ubawila nas na spacerze. Okazalo sie bowiem, ze to ONA musi isc na przedzie (jakby od nas uciekala). Wolac, a to sobie mozemy calymi godzinami; "kogo oni tak wolaja, kto ma na imie Ella?" ewentualnie "czy oni cos tam mowia, nie wiem, bo ptaszki slicznie spiewaja" itd. Tak wiec Ella idzie przodem, ale pora wracac ta sama droga tylko w przeciwnym kierunku. Probujemy ciagnac, wolac, powoli zakrecac na smyczy, nic. Coz mi pozostalo, pancia wziela na rece, przestawila kota o 180 stopni, ustawila sie z tylu kota (kot zawsze na przedzie) i Ella poszla w tym kierunku jakim chcielismy :-)
Pozdrowienia
Marlena, Alice, Santuzza, Altair

Marlena

 
Posty: 755
Od: Pon lut 02, 2004 9:19
Lokalizacja: Z Poznania, obecnie w Krakowie

Post » Czw cze 17, 2004 11:06

manualna obsługa kota :D

DOORKA

 
Posty: 402
Od: Wto kwi 27, 2004 10:30
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 11 gości