Moja firmowa kocia mama powiedziała mi, że jej MCO pięknie proszą o smakołyki. Mimo swoich znaczych rozmiarów (12 kg) robią wdzięcznego "króliczka" i wyciągają łapki po jedzonko.
NO, więc Szelma powiedziała - ja też tak chcę!
W domu wzięłam witaminkę (Beaphar trzysmakowy), dałam do powąchania kotu i:
ja: Duziu, poproś! (witaminka w powietrzu nad kotem)
D:
ja: poproś! hop!
D: mmrau!
(komentarz Tomiego - co chcesz? poprosił!) ja: no, proproś! hop! (witaminka nowu podetknięta pod nos)
kot zrobił ósemkę ocierając mi się o nogi
ja: Dyyziul..
D: mmrau? - i hop na moje kolana. stamta zdecydowanie bliżej do witaminki..
sciagnełam go z kolan i jeszcze raz.
ja: Dyziu, ty jesteś mądry kotek. Poproś! hop!
kot się wyprostował, machnał łapą i tablekę dostał. Za tabletką ruszyło chwalenie, mizanie, głaskanie - kot dumny.
Po kilku próbach, dziaisj rano załapał za pierwszym razem!
ale za drugim była już ósemka i skok na tołeczke. CWANIAK





