Pixia co z Albertem????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 10, 2010 16:14 Re: Pixia co z Albertem????

A skąd mam wiedzieć? :? Przepraszam, wiem jak to brzmi, ale nic o tych kotach nie wiem, wiem tylko o kociętach od ciebie, które znalazły domy w Polsce, w Szczecinie . Nie wiedziałam nawet, że jakieś dorosłe były zabierane.
Nie nadążam za wszystkimi kotami, mają chore u siebie :?
Prawidłowe postępowanie wygląda tak:
W interwencji pojawia się notatka, że wzięto kota + w dziale adopcji pojawia się oferta+ jeżeli znajduje dom to pojawia się notatka+ oferta do archiwum

Może to zabrzmi dziwnie, ale ja nie znam losów wszystkich kotów TOZ. Znam tylko te, które mnie zainteresowały.
Rozumiem troskę o podopiecznych- niestety nie umiem odpowiedzieć na pytania ani powiedzieć jakie były ich dalsze losy.
Wiem jak to zabrzmi, ale tutaj tak naprawdę informacji może udzielić tylko jedna osoba- pixia
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Wto sie 10, 2010 16:29 Re: Pixia co z Albertem????

Muszę powiedzieć, że brak odpowiedzi szczecińskiego TOZ na prośbę o informacje o tym kocie wydaje mi się dziwny. Bo albo milczenie ma być karą dla cypiska za jej wcześniejsze działania (co wydaje mi się jednak mimo wszystko małostkowe), albo ... przypomina mi się sprawa pewnego kota z łódzkiej fundacji :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 10, 2010 16:31 Re: Pixia co z Albertem????

Rozumiem Sebriel. Naturalnie ze Pixia. Tylko ze Pixia takiej informacji nie udzieli ani mi ani nikomu, z tej prostej przyczyny ze jest tylko pośrednikiem w całej tej eksportowej machinie.
Te kotki nie były dorosłe. To były młode kotki o watłym zdrowiu, o pomoc dla których prosiłam na wątku od momentu jak trafiły do mnie.Oddajac je Pixi dostałam zapewnienie, ze będa przeleczone i wyadoptowane. Tylko z tego powodu podpisałam zrzeczenie. Mogłam ich wcale nie wydawać. Zrobiłam to dla ich dobra, dla lepszej przyszłości. Co dostałam w zamian? Nic! Zero informacji i odrzucanie kolejnych moich pw z pytaniami. Grzecznymi pytaniami zaznaczam!Za to wyrwało sie Pixi że zostały juz dawno wywiezione, bo kto by je tutaj leczył!!!
Te kotki nie były moimi kotami. Były ratowane z opuszczonych. likwidowanych działek. Czy na taki los zasłuzyły? Ze nikt nawet nie potrafi mi udzielić informacji czy wogóle żyja?
Sebriel i Ty i ja to wiem ,ze Osoby zajmujace sie Adopcjami do Niemiec to tzw."zaklęty krag "Scisła elita, która szykuje koty do wyjazdu i na tym konczy się ich rola. Znam eksport kotów od podszewki i moge wiele o tym powiedzieć.Prezes Fundacji poznałam jeszcze w czasach, kiedy współpracowała z inną organizacją.Od kilku miesiecy próbuje znalezć chociaz jedno zdjecie Plamki czy tej drugiej kotki, zabranej z Lotniska.Obydwie dostały wspaniałe szanse....czyli wyjazd.Tak się składa ze w momencie wyjadzu Pixia szybko zamyka wątek i bierze sie za nastepnego kota.Jeśli chodzi o kotki ode mnie, to nie ma jakiejkolwiek informacji gdziekolwiek.Tak jakby wogóle nie istniały.....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 10, 2010 16:33 Re: Pixia co z Albertem????

taizu pisze:Muszę powiedzieć, że brak odpowiedzi szczecińskiego TOZ na prośbę o informacje o tym kocie wydaje mi się dziwny. Bo albo milczenie ma być karą dla cypiska za jej wcześniejsze działania (co wydaje mi się jednak mimo wszystko małostkowe), albo ... przypomina mi się sprawa pewnego kota z łódzkiej fundacji :(




To znaczy co? :x nie znam losów tych kotów, i wprost o tym piszę, ale pewnie lepsze by było, gdybym wciskała kit, że wiem gdzie są i mają się super :evil:

TOZ to nie jedna wolontariuszka, a nawet nie dwie, to duża grupa ludzi, wolontariuszy, i wybacz, ale nie wszyscy znają losy wszystkich zwierząt :x
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Wto sie 10, 2010 16:36 Re: Pixia co z Albertem????

Powiedz mi Sebriel jak to mozliwe ,ze żaden inny TOZ w Polsce nie ma tak wysokiej ilości wyadoptowanych kotów i psów???To dobrze czy żle według Ciebie?Statystyka jest bardzo wysoka .
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 10, 2010 16:37 Re: Pixia co z Albertem????

sebriel pisze:
taizu pisze:Muszę powiedzieć, że brak odpowiedzi szczecińskiego TOZ na prośbę o informacje o tym kocie wydaje mi się dziwny. Bo albo milczenie ma być karą dla cypiska za jej wcześniejsze działania (co wydaje mi się jednak mimo wszystko małostkowe), albo ... przypomina mi się sprawa pewnego kota z łódzkiej fundacji :(




To znaczy co? :x nie znam losów tych kotów, i wprost o tym piszę, ale pewnie lepsze by było, gdybym wciskała kit, że wiem gdzie są i mają się super :evil:

TOZ to nie jedna wolontariuszka, a nawet nie dwie, to duża grupa ludzi, wolontariuszy, i wybacz, ale nie wszyscy znają losy wszystkich zwierząt :x


Otóż to Sebriel. Nie znasz. Nie tylko Ty. Zatem....jaki jest wniosek???
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 10, 2010 16:44 Re: Pixia co z Albertem????

Ja sama wy adoptowałam w ciągu nieco ponad roku 28 zwierzaków- jednego psa, jednego królika i 26 kotów- trzy koty zmarły u mnie (pp, przypuszczalna wada serca, FIV). miałam jeden zwrot adopcyjny. Wszystkie znalazły domy w Polsce, nie wszystkie w Szczecinie. Każdy dom sprawdzałam i podpisywałam umowę adopcyjną. Znam losy wszystkich kotów- mam również ich zdjęcia z nowych domów, u kilku byłam na wizytach po pewnym czasie :kotek:

Dlaczego inne domy tymczasowe nie mogą wyadoptowywać również swoich podopiecznych z podobną skutecznością? Oczywiście nie mówię o takiej skali, bo na warunki TOZ jestem dużym DT. Ale TOZ ma sporo DT- w każdym jest z reguły jedno- dwa zwierzęcia. I chyba każdy dom tymczasowy dba, by w dobre ręce poszły te zwierzaki.

Mamy informacje gdzie trafiają nasze psy gdy jadą do Niemiec, mamy linki do stron, na których są ogłaszane , mamy wiadomości z nowych domów i kiedy do tych nowych domów trafiły.

Oczywiście zdarzają się wpadki, gdy pozornie idealny dom zwraca psa/oddaje do schroniska/pies mu ucieka trafia do schronu i właściciel go nie odbiera. Jednak takie zwierzęta trafiają z powrotem pod naszą opiekę- nie są porzucane na ulicy/mordowane/wypuszczane do populacji kotów wolnożyjących.

Czy spora liczba adopcji jest grzechem? 8O
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Wto sie 10, 2010 16:46 Re: Pixia co z Albertem????

iza71koty pisze:
sebriel pisze:
taizu pisze:Muszę powiedzieć, że brak odpowiedzi szczecińskiego TOZ na prośbę o informacje o tym kocie wydaje mi się dziwny. Bo albo milczenie ma być karą dla cypiska za jej wcześniejsze działania (co wydaje mi się jednak mimo wszystko małostkowe), albo ... przypomina mi się sprawa pewnego kota z łódzkiej fundacji :(




To znaczy co? :x nie znam losów tych kotów, i wprost o tym piszę, ale pewnie lepsze by było, gdybym wciskała kit, że wiem gdzie są i mają się super :evil:

TOZ to nie jedna wolontariuszka, a nawet nie dwie, to duża grupa ludzi, wolontariuszy, i wybacz, ale nie wszyscy znają losy wszystkich zwierząt :x


Otóż to Sebriel. Nie znasz. Nie tylko Ty. Zatem....jaki jest wniosek???


Że powinien być lepszy przepływ informacji w TOZ. I że o swoich działaniach powinno się jawnie informować.
Nie przepadam za pixią, ale jestem daleka od tego, by ją posądzać że zamordowała/ oddała na eksperymenty kota :?
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Wto sie 10, 2010 16:47 Re: Pixia co z Albertem????

Sebriel, nie mówię personalnie o Tobie, nie wiem kto jest kim w szczecińskim TOZ, ale jeśli jako organizacja firmowaliście przejęcie kota, to jako organizacja powinniście spowodować, żeby odpowiedziała osoba, która ma wiedzę, by odpowiedzieć. Jeżeli ta osoba jest akurat na urlopie, to podać termin odpowiedzi. Jeżeli z jakichś powodów nie chce ona zasugerować adresu kociego domu, to można chyba zrobić zdjęcie kota na tle ściany czy żywopłotu.

Muszę powiedzieć, że historia o tym, jak to kot na spacerze znalazł sobie dom akurat dla siebie przygotowany pod względem karmy itp wydaje mi się co najmniej niezwykła, na tyle niezwykła, że chciałabym mieć pewność, że jest prawdziwa
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 10, 2010 16:52 Re: Pixia co z Albertem????

Naturalnie że spora ilosć adopcji nie jest grzechem. Pod warunkiem ze wszyscy stosuja się do pewnych zasad. Jak chociażby Ty. Pamiętam jak jechałaś przez pół Polski, zeby sprawdzić domek, gdzie oddajesz kota. Chociaż sugerowano Ci przekazanie go pośrednio. :wink:

Nie twierdzę ze Pixia zamordowała kota. Jednak brak jakich kolwiek informacji, jakby nie było o kilku kotach, ma prawo mnie niepokoić. :roll:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 10, 2010 17:10 Re: Pixia co z Albertem????

taizu pisze:Sebriel, nie mówię personalnie o Tobie, nie wiem kto jest kim w szczecińskim TOZ, ale jeśli jako organizacja firmowaliście przejęcie kota, to jako organizacja powinniście spowodować, żeby odpowiedziała osoba, która ma wiedzę, by odpowiedzieć. Jeżeli ta osoba jest akurat na urlopie, to podać termin odpowiedzi. Jeżeli z jakichś powodów nie chce ona zasugerować adresu kociego domu, to można chyba zrobić zdjęcie kota na tle ściany czy żywopłotu.

Muszę powiedzieć, że historia o tym, jak to kot na spacerze znalazł sobie dom akurat dla siebie przygotowany pod względem karmy itp wydaje mi się co najmniej niezwykła, na tyle niezwykła, że chciałabym mieć pewność, że jest prawdziwa


pozwolę się pod tym podpisac i dodac
dom z kuwetą,miską,jedzeniem,transporterem i zabezpieczonymi oknami,bo to jak dla mnie to minimum jakiego wymagam od adoptującego
znaleziony ot tak na spacerze
przez kota który był od małego kociaka wychowany w mieszkaniu i nigdy nie wychodził,nawet na szelkach8O
daleka jestem od wybielania Cypiska ale wcale się nie dziwię że po tym jak jest teraz traktowana,ignorowana,nie informowana o losach kotka którego dobrowolnie oddała do adopcji,nie odda już żadnego,ja na jej miejscu,też bym nie oddała kota w nieznane,bez prawdziwej wiadomosci o jego losie, i na pewno walczyłabym o jego powrót
Obrazek

gayae

 
Posty: 996
Od: Sob sty 13, 2007 15:10
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Wto sie 10, 2010 17:36 Re: Pixia co z Albertem????

Nie chce sie wtracac ale wydaje mi sie ,ze Cypisek ma prawo wiedziec jak sie ma kot przez nia oddany,jakies informacje,zdjecia(!) . Rozumiem jej niepokoj i obawy jak najbardziej.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 10, 2010 17:58 Re: Pixia co z Albertem????

Sebriel, myślę, że do Ciebie nie ma nikt tu pretensji. Nie denerwuj się proszę. Tu problemem jest nie tylko sprawa cypiska, ale też i przepływu informacji. Kiedy wiosną na Tęczy problem z mordowanymi kotami sięgnął zenitu, na prośbę Państwowej Straży Łowieckiej prosiłam Pixię o zdjęcia z interwencji, czy raczej wizji lokalnej zrobionej przez nią na działkach. Prosiłam wielokrotnie, tu na forum, na różne maile, w tym oficjalny TOZowski. Nigdy - podkreślam - nigdy nie dostałam od niej odpowiedzi, choćby negatywnej. Jedyną odpowiedzią był mail wiceprezsa TOZ mówiący o tym, że nie może zmusić nikogo do wysłania zdjęć i że temat uważa za zakończony. Zgłoszenie o tym co dzieje się na Tęczy też nie zostało zanotowane na stronie TOZ i pojawiło się dużo później, antydatowane. Teraz chodzi mi głównie o fakt, że Pixia nie napisała do mnie jednego słowa w odpowiedzi. Nawet tego, że mi tych zdjęć nie wyśle. Państwowa Straż Łowiecka zajęła się problemem jak należy w sposób zasługujący na uznanie. Ale moje prośby to o, aby w tym pomóc -w sposób nie angażujący żadnych sił i środków- zostały zupełnie zignorowane.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto sie 10, 2010 19:07 Re: Pixia co z Albertem????

iza71koty pisze:Powiedz mi Sebriel jak to mozliwe ,ze żaden inny TOZ w Polsce nie ma tak wysokiej ilości wyadoptowanych kotów i psów???To dobrze czy żle według Ciebie?Statystyka jest bardzo wysoka .

Bo granica z Niemcami jest blisko :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 10, 2010 19:41 Re: Pixia co z Albertem????

anna57 pisze:
iza71koty pisze:Powiedz mi Sebriel jak to mozliwe ,ze żaden inny TOZ w Polsce nie ma tak wysokiej ilości wyadoptowanych kotów i psów???To dobrze czy żle według Ciebie?Statystyka jest bardzo wysoka .

Bo granica z Niemcami jest blisko :roll:


i?

Teraz napiszę, czemu odbieram te posty tak "osobiście".
Bardzo łatwo jest zniszczyć organizację- dać je status "niezaufanej" oraz tej, w której ze zwierzętami dzieje się "niewiadomoco".
Pomaganie zwierzętom jest właśnie oparte na zaufaniu- ktoś ufa, że mam takie zwierzę jak piszę i zrobię wszystko, by je ratować a potem oddam w dobre ręce. Są również inne czynniki, ale zaufanie jest podstawą, bez niego ani rusz.
Gdy już się przylepi łatkę danej organizacji jej wolontariusze też są z reguły spaleni.
A nie ukrywam, że aktywnie korzystam z pomocy forum i tutejszych darczyńców i bez tego nie mogła bym zajmować się takimi kotami, jakie do tej pory do mnie trafiały.

Przy okazji Alberta wyniknęło właśnie niezaufanie do TOZ, o to co się dzieje ze zwierzakami, które jada do Niemiec, o to, że jest podejrzanie za dużo adopcji.
Wszystkie te wątpliwości można rozwiać- a nawet trzeba- tylko bez żadnych aluzji, czy złośliwości. Zadane pytania i nurtujące tematy- spokojnie i bez nerwów np. w osobnym wątku.

Naprawdę, uważam, że informacje o Albercie się należą wszystkim, który zaangażowali się w pomoc kotom cypiska jak również samemu cypiskowi, jednak proszę nie obwiniać całego TOZ za skąpe informacje :oops: bo skoro do tego dochodzi, że cały TOZ jest winny tej sytuacji, to dochodzimy do pewnego absurdu.
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nitka30 i 83 gości