A u Musi i Natusia wszystko dobrze.

Kicają całe dnie, w nocy grzecznie śpią, więc mogę się już spokojnie wysypiać. Muśka jest bardziej do mnie przywiązana, jak nie bawi się z braciszkiem, to przesiaduje u mnie, za to unika innych ludzi. Natuś bardziej szaleje i zaprzyjaźnia się ze wszystkimi domownikami.

Przez jakiś czas trochę uciekał i dopiero jak się go dogoniło i zaczęło głaskać, to się przymilał, ale teraz już sam przychodzi. Dzięki temu, że są razem, nie muszę zapewniać rozrywki Muśce, bo ma jej aż za dużo.
