
smutne to co napiszę, ale troszkę w kotach siedzę i wiem, że w naszej tutaj okolicy nie ma za dużych szans na żaden dt...znane mi, jedyne dt, które czynnie ratują i pomagają, są naprawdę maksymalnie przepelnione, adopcje stoją a kotów w potrzebie nie ubywa.
U mnie także nie wcisnę już zadnego kociaka. Po prostu nie da się, żeby ciągle jedne i te same dt przyjmowały koty z całej okolicy a nowych dt nie ma, nie pojawiają się i nikt nie może* (nie chce *, ma wiele ale*-wybrać można dowolną opcję) zabrać chociaż po kociaku.
Wystarczy łazienka, tudzież miejsce na klatkę. Trudno, lepiej żeby siedziały nawet miesiąc w klatce ( przy okazji się oswoją) niż zostały bezdomne.
Jedyne co to porobic zdjecia kociakom i ogłaszać je na stronkach ogłoszeniowych w necie, chociaż nie będę Ci robiła nadziei że to przyniesie domki, bo są wakacje, jest zastój w adopcjach, jest mnóstwo kociąt, a te w dodatku są prosto z ulicy, do oswojenia i takich kociąt ludzie po prostu nie chcą. Co innego jak takie kociaki są ogłaszana z dt a nie bezpośrednio z ulicy. Także w ciemnych barwach widzę przyszłość tych kociąt i kotki, bo DT bylby cudem nie z tej ziemi.
Kotkę można teoretycznie zabrać na sterylizacje i potem wypuscić, tylko takie rozwiązanie ma wiele minusów m.in takie że małe kociaki zostaną pozbawione opieki przez ten czas a po drugie samo wykastrowanie mamy nie wystarczy skoro na wolnosci zostaje miot w którym pewnie są małe kociczki.....